wenusia

mr_zvbr, 10 months ago to random Polish

Gdyby ktoś zastanawiał się czy słuchać podcastu Dwie Lewe Ręce, czy jednak nie słuchać, bo Jakub Dymek jednak śmierdzi przemocowcem, który żadnej sprawy nie wygrał, a jedynie ją umorzono, to donoszę, że drugi chłop z podcastu, Marcin Giełzak, już któryś dzień zasrywa tłiter antyimgranckimi tłitami, na zasadzie "zobaczcie państwo, co się w tej Francji dzieje, burdel i swołocz, za rewolucji francuskiej nie do pomyślenia"

wenusia, 11 months ago to random Polish

wygląda na to, że na twitterku nie wolno używać słowa cisgender ani cis, bo się 3lon uniósł w transfobicznym odpływie xD
co oznacza, że trzeba się nauczyć tego mastodona w końcu. uhhhh.

wenusia, 11 months ago to random Polish

Kolejna ofiara katolickiego fundamentalizmu, który zawładnął umysłami polityków i lekarzy miała na imię Dorota.

Dorota została w majestacie prawa i z błogosławieństwem ePiSkopatologii zabita w wieku 33 lat w szpitalu w Nowym Targu.

Nie mam słów żeby wyrazić swoją pogardę (choć wstydzę się tego uczucia) dla tej władzy i dla Kościoła katolickiego, kłamliwie mieniącego się chrześcijańskim, ale też dla lekarzy, którzy z premedytacją odmówili kobiecie ratunku tylko dlatego, że była w ciąży.

Tylko dlatego, że była kobietą.

Nie miejmy złudzeń - zakaz aborcji jest ostatecznym poniżeniem kobiet, moralnie tożsamym z gwałtem i morderstwem. Zakaz aborcji jest zarówno gwałtem, jak i morderstwem. Gwałtem - ponieważ odbiera osobie prawo do rozporządzania swoim ciałem, niezbywalne prawo każdej i każdego z nas, odbiera jej kontrolę nad własnym bezpieczeństwem, pozostawia na łasce drapieżców i oprawców z porodówki, strażników i strażniczek patriarchatu rodem z "Opowieści podręcznej". Morderstwem - ponieważ zabija kobiety. Zakaz aborcji, gorliwie przestrzegany przez tchórzliwych lub fundamentalistycznych lekarzy, zabił Izę z Pszczyny, zabił Dorotę z Nowego Targu, jutro być może zabije Ciebie lub bliską Ci osobę. I zrobi to w białych, lekarskich rękawiczkach, w prokuratorskiej todze, w drogim garniturze prawicowego polityka, w sutannie i ornacie księdza z pobliskiej, katolickiej parafii.

Katoliccy fundamentaliści, którzy słyszą "niemy krzyk" płodu, nie słyszą agonii umierającej ciężarnej. Nie słyszą płaczu jej bliskich. Fałszywie wpisują kwestię aborcji - zabiegu medycznego, ratującego życie człowieka, w tak zwany "konflikt wartości", podczas, gdy celowe nieudzielenie pomocy człowiekowi walczącemu o życie stoi w sprzeczności ze wszystkimi wartościami, do jakich zobowiązuje nas chrześcijaństwo. Nie tylko chrześcijaństwo, zresztą, humanistyczna, świecka etyka również jest w tej sprawie jednoznaczna, ale dla mnie osobiście jest coś upiornego, wręcz szatańskiego, w łamaniu drugiego przykazania tylko po to, by złamać siódme. By w imieniu Boga zabić. Ale żeby to zrozumieć, Kościół katolicki musiałby zobaczyć w kobiecie człowieka, na co przez tysiąclecia zdobyć się nie chciał, chroniąc nie płody, wobec których też miewał różne opinie, ale własną, patriarchalną supremację.

Jako chrześcijanka, jako kobieta, równa wraz z całą ludzkością wobec Boga, jestem wściekła, ale i zrozpaczona. Płaczę nad śmiercią Izy, Doroty i innych kobiet zamordowanych w polskich szpitalach. Lękam się o bliskie mi osoby, które mogą się znaleźć w niechcianej bądź zagrażającej życiu ciąży. Ubolewam, to dobre słowo, nad tym, że imię Boga, który, jak wierzę, dał się zabić człowiekowi, by dać mu zbawienie, który, jak wierzę, jest nieskończoną, wszechmocną Miłością, wykorzystywane jest, po raz kolejny w ludzkiej historii krucjat, wojen religijnych, prześladowań, do zadawania mordu. Ale tu nie chodzi o mnie i moją wiarę. Tu chodzi o ludzkie życie, a ludzkie życie jest na tej ziemi wartością najwyższą.

Jesienią wysyłamy morderców z partii, która zwie się, jakże cynicznie, mianem Prawa i Sprawiedliwości, na śmietnik historii. Przez pamięć o tych, które zostały zabite i po to, by już żadna kobieta, osoba niebinarna i transpłciowa, nie padła ofiarą szpitalnego mordu.

A potem rozliczymy każdego i każdą. Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że tylko przestrzegał prawa i wykonywał rozkazy.

#AniJednejWięcej