sztucznechwasty, Polish Sztuczne Chwasty życzą wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, jednego z najbardziej socjalistycznych dni, jakie można sobie wyobrazić. Chociaż 8 marca stał się ogólnoświatowym Dniem Kobiet dopiero w latach sześćdziesiątych, to idea jest starsza o ponad pół wieku, a zapoczątkowana została przez ruchy socjalistyczne, od amerykańskich socjalistów w 1909, poprzez duńskich w 1910 (wraz ze zgromadzeniem Drugiej Międzynarodówki), by następnie rozlać się po większości Europy. Ostatecznie Dniem Kobiet został 8 marca. Dlaczego?
Ano dlatego, że tego dnia w 1917 roku robotnice zakładów włókienniczych w Piotrogrodzie wyszły masowo na ulice, żądając pokoju i chleba - natychmiastowego wycofania się caratu z Wielkiej Wojny, a następnie abdykacji cara i poprawy warunków bytowych. Protest rozlał się na całe miasto i stał się zarzewiem rewolucji lutowej, która zakończyła represyjne i reakcyjne rządy cara (a lutowej dlatego, że 8 marca w kalendarzu gregoriańskim był 23 lutego w juliańskim). Stąd 8 marca - rola kobiet w obaleniu cara była niewątpliwa i niemożliwa do wygumkowania.
Chociaż wiele zrobiono, by całkowicie oderwać Międzynarodowy Dzień Kobiet od jego socjalistycznych korzeni, między innymi poprzez zawłaszczenie go przez korporacje i wszechobecny marketing (co można wręcz uznać za rozgrzewkę przed pinkwashingiem czy greenwashingiem), warto o tych korzeniach pamiętać - tym bardziej, że poza bogatym Zachodem często zachowuje on swój pierwotny charakter.
A tym bardziej powinien w Polsce, która w 1989 r. wraz ze zmianą reżimu wypowiedziała wojnę kobietom. Tym potworniejszą, że toczoną często rękami innymi kobiet, które z lubością graniczącą z perwersją odbierają sobie prawa. I tak, mówimy tutaj o zamachu na prawa kobiet z 1993 r., gdy pod rządami Hanny Suchockiej, na żądanie skrajnej, katolickiej prawicy, z dnia na dzień zamieniono kobiety w inkubatory zmuszone do rodzenia.
I zaraz nazwano to "kompromisem", bo przecież mogli zakazać całkowicie i zmuszać do rodzenia wszystkiego, jak leci, a oprawcy łaskawie zgodzili się na trzy malutkie wyjątki od całkowitego zakazu aborcji.
Walka się nie kończy - bo raz utracone prawa za każdym razem trzeba wywalczyć sobie od nowa. A w katolickiej wersji Iranu, teraz z doklejoną uśmiechniętą mordą Hołowni wrzucającą z werwą godną lepszej sprawy ustawę ponownie uznającą kobiety za ludzi z pełnią praw, walka będzie musiała być tym intensywniejsza.
To naprawdę "zabawne", że w tym "wolnym i demokratycznym" kraju kobiety od 31 lat mają mniej praw, niż w "totalitarnym" PRLu. I nie, to, że od prawie dwudziestu lat możesz sobie wybrać odmianę prawicy, która będzie cię ciemiężyć nie czyni z tego kraju cokolwiek zbliżone do standardu europejskiego.
Obraz: Plakat na 8 marca, A. Strachow - Brasławskij, 1926
PS: Trans rights are human rights, a trans kobiety także mają prawo do świętowania Dnia Kobiet. Więc sobie i wam wszystkiego, siostry!
Add comment