@olgamatna@kolektiva.social
@olgamatna@kolektiva.social avatar

olgamatna

@olgamatna@kolektiva.social

Środkowoeuropejskie, dwubiegunowe zwierzę lingwistyczne, linuxowe, tęczowe i zbiorkomowe. Bojowniczka o sprawiedliwość społeczną. #boss. 73% niskiej podłogi. :tux: :debian: :rainbow_flag:

„Matná” – z czeskiego „matowa”, tu w znaczeniu rodzaju papieru fotograficznego, na którym wywołuję zdjęcia.

Zawiera zło w dawce homeopatycznej.
Śladów obecności dobra nie stwierdzono.

Z dwubiegubnówką jeszcze nikt nie wygrał, a ja tylko zremisowałam.

This profile is from a federated server and may be incomplete. Browse more on the original instance.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Stwierdzenie, że władza korumpuje i wypacza, jest tautologią. A w systemie, w którym władza w znacznej mierze powiązana jest z pieniądzem, bogactwo korumpuje ponad wszelką miarę. Pomijając to, że nie powinniście ufać bogatym (btw, warto czytać sobie oświadczenia majątkowe, żeby wiedzieć, czyje interesy są najbliższe danemu politykowi), to chcielibyśmy zwrócić uwagę na to, że nadmierne bogactwo może być wręcz jednostką chorobową.

W artykule z Brain z 2009 r. Owen i Davidson zdefiniowali nową formę zaburzenia osobowości, HPD: Hubris Personality Disorder. Jakie proponują objawy? W kontekście władzy - rozumianej m.in. jako bogactwo - to (i) postrzeganie świata jako miejsca w którym władza służy samouwielbieniu; (ii) ma skłonność do podejmowania działań przede wszystkim w celu poprawy wizerunku; (iii) wykazuje nieproporcjonalną troskę o wizerunek i prezentację; (iv) przejawia mesjańską gorliwość i egzaltację w mowie; (v) utożsamia siebie z narodem lub organizacją; (vi) używa królewskiego „my” w rozmowie; (vii) wykazuje nadmierną pewność siebie; (viii) wyraźnie gardzi innymi; (ix) wykazuje odpowiedzialność tylko przed sądem najwyższej instancji (historią lub Bogiem); (x) wykazuje niezachwianą wiarę, że ten sąd usprawiedliwi ich działania; (xi) traci kontakt z rzeczywistością; (xii) ucieka się do lekkomyślnych i impulsywnych działań; (xiii) wykorzystuje moralną wyższość uniknąć rozważenia praktyczności, kosztów lub wyniku; oraz (xiv) wykazuje niekompetencję i lekceważy podstawowe zasady kształtowania polityki/prawa.

Nietrudno zauważyć większość tych cech u miliarderów i służących im polityków, dość przypomnieć niesławne „zmień pracę, weź kredyt” Komorowskiego (który oprócz bycia najbardziej mdłym prezydentem wszechczasów nie parał się czymś tak prozaicznym jak praca od zmiany reżimu w 1989 r.), odklejone od rzeczywistości „porady” oligarchów z World Economic Forum z Davos (które tak naprawdę jest imprezą networkingową dla najbogatszych), czy wspomnianych Kulczyków radzących, by zbierać „emocje i przeżycia„.

Nie trzeba sięgać tak daleko, wystarczy spojrzeć na intelektualne tuzy odpowiedzialne za stworzenie III RP, które do dziś nie są w stanie przyjąć jakiejkolwiek krytyki, czy to Waldemar Kuśka odpowiedzialny za prywatyzację, Lech Wałęsa, który został gorliwą marionetką skrajnej prawicy, która przechwyciła socjalistyczny ruch robotniczy, a następnie biernie przyglądał się rozstrzeliwaniu związków zawodowych (czepialskim wyjaśniamy, że używamy figury retorycznej), niesławny Balcerowicz, którego eksperymenty na gospodarce i ludziach oznaczały rekordy bezrobocia i biedy, czy Donald Tusk, który, jeśli faktycznie ta wypowiedź w Rzeczpospolitej miała miejsce - zapraszamy osoby z dostępem do archiwum! - był zdeterminowany zmusić Polaków do przyjęcia kapitalizmu, czy tego chcą, czy nie.

Pytającym się, co z tym zrobić, spieszymy odpowiedzieć, że najlepiej zacząć od siebie. Odrzucić konsumeryzm, wiarę w pierdoły PO-PiSu, zaangażowanie się lub wsparcie monetarne oddolnych inicjatyw... Możliwości są nieskończone, ale najważniejsze jest odrzucenie paradygmatu późnego kapitalizmu, że bogactwo jest wyznacznikiem kompetencji i wartości - wraz ze zrozumieniem, że wszystkie zmiany nie następują natychmiast, tylko stopniowo.

Co, nawiasem mówiąc, jest także jednym z perfidnych elementów tego chorego systemu: Nacisk na natychmiastową gratyfikację i efekty natychmiast, co prowadzi do krótkotrwałych wybuchów gniewu - które jednak bez mrówczej pracy u podstaw i tej ciągłej pracy w kierunku zmian zostaną bez problemu wchłonięte przez system.

W końcu kapitalizm zdyskontuje i zneutralizuje wszystko - poza działaniem i akcją bezpośrednią, co btw, jest aktywnie zwalczane. Jak we Francji, gdzie bożyszcze libków i "demokracji" liberalnej, Emmanuel Macron, narzuca podniesienie wieku emerytalnego, spuszcza z łańcucha policję na protestujących, a gdy aktywiści klimatyczni tworzący oddolną sieć Les Soulèvements de la Terre naprzykrzają się zbytnio kapitałowi, to po prostu ją delegalizuje jako "ekoterrorystów".

Bo może. Jak to mówią, poskrob libka, wyjdzie faszysta.

Grafika: Smaug, David Demaret, 2012 (CC-BY-SA 3.0)

PS: Smaug wg. jednej z kalkulacji ma około 60-80 miliardów dolarów w swoim dragon hoard. Dużo? To nadal mniej, niż co najmniej 12 najbogatszych miliarderów świata. Jak określić sytuację, w której symbol zła i chciwości jest uboższy, niż nasze realne symbole zła i chciwości?

Brain: https://academic.oup.com/brain/article/132/5/1396/354862?login=false

Smaug: https://www.forbes.com/sites/michaelnoer/2012/04/23/how-much-is-a-dragon-worth-revisited/

szczur,
szczur avatar

@sztucznechwasty Generalnie mamy do czynienia z (używając politologicznej terminologii) olbrzymiej skali erozją władzy oraz deformacją polityki. Widzę to na każdym kroku i przeraża, że np. moi bliscy (żelazny elektorat PO i kultyści Tuska) nie chcą zobaczyć tego, co im pokazuję.
Mam wrażenie, że terminy takie jak "wiarygodność" czy "spójność wewnętrzna" nie mają już znaczenia. Np. Tusk wczoraj albo przedwczoraj wycofał się z deklaracji, że postara się, aby do sejmu trafiły tylko osoby popierające liberalizację prawa aborcyjnego. Niecałe pół roku później wycofuje się z tej deklaracji. Mówię więc rodzinie, że to chore i w kraju z normalniejszą kulturą polityczną ten ruch oznaczałby koniec jego kariery. Ale nie. Pozostaję z odpowiedzią typu "Ale trzeba wygrać wybory" oraz "Normalne, że chce mieć jak największe liczby". Zarzucono mi nawet, że nie rozumiem polityki. Jeśli ma być ona wyłącznie wyścigiem po władzę, za którym nie ma stać nic innego to tak. Nie chcę jej rozumieć. Wracając.
Spójrzmy na inny przykład. Ewa Kopacz wygłasza płomienną mowę na temat potrzeby ochrony klimatu, przekonuje do tego, że jej koledzy z partii i ona sama pojmują skalę problemu i zmienili się. Co robi później? Mijają 4 dni, a ona wybiera głaskanie przez Europejską Partię Ludową ponad dobro nas wszystkich, swoją nieobecnością przesądzając głos na obalenie ustawy komisji ENVI o ochronie środowiska.
Jaka jest reakcja mojej rodziny? "Pewnie słaba ustawa, jeśli dwie nieobecne osoby przesądzają o jej obaleniu". Całkowicie nie rozumiejąc, jak działa lobbing korporacji - które utracą w skutek tych działań.

No ale cóż. Tak sobie pościeliliśmy. Albo inaczej, tak nam pościelono. Żyjemy w kraju politycznych ignorantów. Nie liczą się już postulaty, tylko narracja. Jeśli nie jesteś z obozu tych drugich to jesteś swój chłop...

Rzygać się chce.

  • All
  • Subscribed
  • Moderated
  • Favorites
  • JUstTest
  • khanakhh
  • kavyap
  • thenastyranch
  • everett
  • tacticalgear
  • rosin
  • Durango
  • DreamBathrooms
  • mdbf
  • magazineikmin
  • InstantRegret
  • Youngstown
  • slotface
  • megavids
  • ethstaker
  • ngwrru68w68
  • cisconetworking
  • modclub
  • tester
  • osvaldo12
  • cubers
  • GTA5RPClips
  • normalnudes
  • Leos
  • provamag3
  • anitta
  • lostlight
  • All magazines