#tymczasemwRosji - jak pewnie wiecie - funkcjonuje rejestr zakazanych stron, który za miesiąc będzie obchodził 11-lecie swego istnienia. Od uruchomienia do teraz dodano do niego 1.520.483 wpisy dotyczące zarówno całych domen, jak i bardzo konkretnych materiałów na wskazanych stronach (np. w Wikipedii). Jakieś 2/3 blokad następnie cofnięto, ale 517.338 adresów nadal ma status zablokowanych. Intuicja podpowiada, że po wszczęciu działań wojennych w Ukrainie cenzura przybrała na sile - i rzeczywiście, od 24 lutego 2022 r. lista stron, do których próbowano odciąć dostęp, wydłużyła się o 765.307 pozycji, a 283.802 z nich pozostaje nieosiągalnych do dziś. Oficjalnie, bo ich faktyczna liczba może być o wiele wyższa, ponieważ mimo upływu lat Rosja nie wprowadziła jednolitych norm w zakresie blokowania treści.
@rcz wszystko odbywa się na poziomie telekomów i dostawców internetu, którzy od 2020 r. są zmuszani do wdrażania TSPU, czyli specjalnego sprzętu rosyjskiej produkcji z funkcją DPI (Deep Packet Inspection). Sprzęt ten pozwala na precyzyjne blokowanie stron u wszystkich klientów naraz. Tak wygląda teoria, a w praktyce wielu operatorów nie zaopatrzyło się jeszcze w TSPU, więc blokują tak, jak potrafią, czyli np. po adresie IP - w takim przypadku nie ma oczywiście mowy o blokowaniu konkretnych materiałów, odcinany jest dostęp do całości.
@avolha no tak, ale to miało sens dekadę temu. Teraz zapytania idą właściwie już wszędzie szyfrowanym kanałem, więc dużo sobie tym sprzętem nie poinspektują — w zasadzie da się blokować tylko całe IP, z dokładnością do SNI ewentualnie.
@rcz ponoć tym rosyjskim da się punktowo - przynajmniej taka jest oficjalna wykładnia. Z drugiej strony Roskomswoboda, która śledzi zaostrzanie się cenzury w Rosji, nie raz zwracała uwagę, że operatorzy blokują strony nieujęte w rejestrze bez względu na to, czy stosują, czy nie stosują TSPU.
Add comment