Po rozmowie z rodzicami doszedłem do wniosku, że szkoła stawia nadmierne wymagania uczniowi z lekkimi objawami impulsywności mieszczącymi się w normie (dolnej granicy, ale normie). W dodatku okazuje się, że przez 3 lata nikt nie mówił, że są jakieś problemy wymagające interwencji i dopiero pod koniec klasy 3, gdy pojawia się widmo 4tej jest coś co wymaga diagnozy.
Gimnastyka umysłowa z uwzględnianiem wszystkich danych diagnostycznych lepsza niż ☕️