Słucham podcastu na Podróży bez Paszportu i tam uczeni panowie wojskowi mówią o gazie łzawiącym per "lakrymator". Kojarzy mi się to wprost z formami muzyki sakralnej, gdzie Maryja opłakuje Jezusa zdjętego z krzyża.
Stanąłem właśnie przed dylematem. Jak zwrócić się do osoby proszącej o używanie zaimka „ono” nie używając formy opisowej? M: Czytelnik, Ż: Czytelniczka, N: Czytelniszcze? W dokumencie, który piszę forma „osoba czytelnicza” nie spełnia roli, a rzeczownik z końcówką „...szcze” wydaje mi się niegrzeczny.
Twarzoksiążka przyatakowała mnie dziś postem zirytowanego książkoczytacza, który w trakcie lektury natknął się na sformułowanie "zły aktor" będące kalką z angielskiego, oznaczające osobę lub grupę dokonującą czynów przestępczych w internecie. Też mi ten "aktor" nie pasuje, stąd pytanie: jak sami tłumaczycie frazy "bad actor", "threat actor", "malicious actor"?
Mało znany fakt. Słowo "randomowy" nie występuje w j. polskim. Słowo "losowy" w sformułowaniach typu "losowy przechodzień" też jest niepoprawne. Mamy w polszczyźnie piękne słowo "przypadkowy", które pasuje w większości przypadków, gdy ludzie mówią "randomowy" lub "losowy".
Słowo "losowy" odnosi się albo do wyniku jakiegoś losowania (i w tym znaczeniu może być poprawne sformułowanie "losowy przechodzień" - jeśli go w jakiś sposób losowaliśmy), albo do wyniku działania losu - czyli tej siły, którą niektórzy uważają za kierującą przeznaczeniem ludzi (np. w sformułowaniu "sytuacja losowa").
Dlaczego to ważne? Bo dla niektórych ludzi #polszczyzna to duchowa ojczyzna, którą szczerze kochają. Nie trzeba podzielać tego uczucia, żeby je szanować u innych. To kwestia empatii, kultury, wrażliwości na to, co drogie drugiemu człowiekowi.
Uważam, że mnogi rodzaj neutralny to również niezłe rozwiązanie dla osób "binarnych" — sposób na to, by w grupach damsko-męskich nie używać patriarchalnej formy męskoosobowej.
"my byliśmy" → "my byłośmy"
"wy byliście" → "wy byłoście"
Teoretycznie jeszcze można używać form niemęskoosobowych ("my byłyśmy", "wy byłyście"), ale trudno mi byłoby się do tego przyzwyczaić — łatwiej jednak mi przyswoić neologizm, niż niepoprawnie stosować formy tradycyjne.
Polisemia, inaczej wieloznaczność, występuje wówczas, gdy jedno słowo ma wiele znaczeń. Na przykład, wspomniany we wcześniejszym tutku "zamek" może oznaczać budowlę warowną, albo mechanizm w drzwiach.
Nieco innym zjawiskiem jest homonimia. Homonimy to odrębne słowa (wyrazy) o takiej samej wymowie, pisowni, albo jednym i drugim. Przykładem homonimów (a konkretnie homofonów, czyli wyrazów o identycznej wymowie) może być "morze" (akwen) i "może" (czasownik).
Póki co, wszystko jasne. Jednakże istnieją również homonimy, które mają identyczną pisownię i wymowę, np. "ranny" jako "występujący o poranku", i "ranny" jako "zraniony". Słowa polisemiczne mogą też różnić się odmianą, np. "w tych drzwiach nie ma zamka", ale "w tym mieście nie ma zamku".
Jak więc odróżnić polisemy od homonimów? Otóż, podstawowym kryterium zdaje się być etymologia. Z polisemem mamy do czynienia, jeżeli dane słowo uzyskuje nowe znaczenie. Tak np. "zamek" — budowla, to nowe znaczenie dla "zamku" — mechanizmu.
Z homonimami mamy do czynienia, jeżeli dwa odrębne słowa otrzymują tę samą pisownię i wymowę. I tak np. "ranny" w jednym znaczeniu wywodzi się z rzeczownika "rano", a w drugim z "rana".
Oczywiście, taki podział jest dosyć nieostry, i językoznawcy nie zawsze się zgadzają, co do klasyfikacji.
Na koniec dodam, że rzecz jasna mogą istnieć polisemiczne homonimy, tzn. homonimy, z których przynajmniej jeden ma wiele znaczeń. I tak "dam" jako czasownik jest homonimem "dam" jako l.mn. polisemicznego rzeczownika "dama".