@emill1984 - jeden akapit, a tyle bzdur i nieścisłości:
"Aby wykonać takie zdjęcie, konieczny jest dobry aparat ze statywem i zewnętrznym kontrolerem, który pozwala uniknąć drgań czy zmiany pozycji aparatu i zapewnia większą kontrolę nad ustawieniami ekspozycji. Szerokokątny obiektyw wydaje się również podstawą, bo pozwala uchwycić większą scenę, a tym samym więcej wyładowań. Konieczne jest też posługiwanie się trybem robienia serii zdjęć, jako że pozwoli uchwycić możliwie najwięcej najlepszych ujęć danego wyładowania atmosferycznego".
do takiego zdjęcia wystarczy dziś nawet mocno przeciętny aparat. Poniższe zdjęcie zrobiłem 11 lat temu. Dobrym aparatem, choć dziś już odstającym pewnie od nawet przeciętnych sprzętów. Że nie wspomnę o stosunkowo tanim obiektywie :)
statyw jest potrzebny, choć można go zastąpić np. ustawiając aparat na jakimś murku. Kontroler jest zupełnie niepotrzebny, bo przy naświetlaniu zdjęć rzędu 1 minuty, początkowe drgania wywołane naciśnięciem spustu - nie mają znaczenia.
przy tak szerokim kadrze i składaniu zdjęć z kilkuset, drobne przesunięcia kadru też nie mają znaczenia, bo prawie wszystkie programy do składania mają funkcję wyrównywania zdjęć.
obiektyw powinien być taki, żeby uchwycić kadr, więc wszystko zależy od tego, jak daleko stoimy od fotografowanej sceny.
jedna z największych bzdur w tym artykule. Twórca artykułu chyba nigdy nie robił zdjęć burzy, bo z tekstu wynika, że myśli, że te zdjęcia były naświetlane ułamki sekund.
Zdjęcia seryjne to wygoda, a nie żadna konieczność. Te z tekstu naświetlane były około minuty (przynajmniej tak wynika z artykułu). Nawet gdyby były 2x krócej, to naprawdę nie stanowi żadnego problemu wciskanie spustu migawki co 30-60 sekund :D
I z tych fot nie wybiera się najlepszych, tylko ewentualnie odrzuca takie, na których błyskawice się nie pojawiły. W przypadku mojego zdjęcia czas naświetlania był 30 sekund, a wyładowania tam były co najmniej dwa. Teraz pomnóżcie sobie to razy 150 :D