@mason@f-t.net.pl
@mason@f-t.net.pl avatar

mason

@mason@f-t.net.pl

Profil osobisty, w zasadzie bez jakiejś jednej określonej tematyki, więc będzie tu misz masz różnych moich zainteresowań. Fantastyka, gry komputerowe, literatura, fotografia, czasem trochę polityki.

Swoje zdjęcia wrzucam na Pixelfeda, tutaj tylko z rzadka je repostuję, żeby nie zasypywać "walla" fotami.

Jeśli chcesz mnie obserwować - proszę bardzo, ale ostrzegam, że nie daję "follow za follow".

This profile is from a federated server and may be incomplete. Browse more on the original instance.

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

1/2

Czasem czuję, że jestem upierdliwy, bo czepiam się pierdółek, a czasem czuję się jak Steve Jobs... tylko nie mam tyle rozumu, umiejętności i szczęścia, a co za tym idzie kasy.

W przypadku swoich ulubionych gier czepiam się bardzo często. O wszystko. Ale niedawny ruch EA w grze FC24 utwierdza mnie w przekonaniu, że gdyby ktoś dał mi na chwilę nieograniczoną władzę w EA, gracze by mnie uwielbiali tak samo jak wyznawcy Jobsa ;-)

O co chodzi, EA niedawno wrzuciło jako nagrodę w trybie Squad Battles gwarantowaną kartę TOTS. Przy czym gwarancja nie obejmuje poziomu tej karty, więc można mieć farta i trafić coś dobrego, albo (zazwyczaj) pecha i trafić najsłabsze karty.

Gracze twierdzą, że FIFA/FC to gry do grania online, a offline to tryb niegodny, który potrzebny jest tylko do szybkiego robienia zadań/ewolucji. Ale wystarczyło dać im wizję szansy na dobrą nagrodę i już napierdzielają z obrzydzeniem offline, bardzo często do samego końca, czyli 32 meczy :D

Poznaję to po tym, że o ile dotychczas 50k expa w tym trybie na mniej więcej 6-12 godzin przed końcem, dawało mi dotąd Elitę 1, tak od wprowadzenia lepszych nagród 50k expa chyba nawet na 24 godziny przed końcem nie daje mi Elity 1.

c.d. w odpowiedzi.

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

2/2

Do czego zmierzam - gracze zazwyczaj nie zdają sobie sprawy, że pewnymi drobnymi rzeczami są ogrywani przez twórców gier. Bardzo wielu z nich nawet nie zdaje sobie sprawy, że gra online z jednej strony dla rywalizacji z innymi graczami, z drugiej - dla nagród, które w tym trybie zazwyczaj są lepsze. A dzieje się tak dlatego, że to właśnie rywalizacja z innymi, porównywanie składów, itp. generuje najbardziej chęć zakupów paczek/kart/wirtualnej waluty, itd., więc pchanie tam graczy leży w interesie EA.

I tu będzie kontrowersyjna i niepopularna moja opinia - to przesunięcie w kierunku online uważam za największe zło i przyczynę stagnacji gier typu FIFA/FC czy NBA2k. Grając online przyzwyczajamy się dużo łatwiej do błędów i głupot gameplayowych, więcej wybaczamy, bo przyjmujemy to jako formę zasad gry, czasem wykorzystujemy na swoją korzyść.

Gracze offline są bardziej wymagający w tym względzie, bo łatwiej się nudzą, jeśli nie uda się zbalansować trudności gry, nie da się im tzw. contentu. W trybach offline dużo lepiej widać i łatwiej wychwytywać głupoty "sztucznej inteligencji", bo gra się przeciwko botowi. Dla graczy offline ważniejsze są też wrażenia z meczy, wolą grę bardziej realistyczną niż "arkade'ową". Żeby zatrzymać ich przy grze przez cały rok, trzeba się naprawdę mocno natrudzić, a to niestety nie jest w interesie EA.

Olcia95, to random Polish
@Olcia95@wspanialy.eu avatar

Przytargałam z biblioteki pierwszy tom Pratchetta i jakąś komedię kryminalną.
Mam do dokończenia też tytuł o seryjnej zabójczyni, kanibalce. (mocne, ale baardzo dobre).
Więcej mi nie trzeba do książkowego szczęścia. :yay:

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

Zdecydowanie nie zgadzam się z podejściem, żeby polecać przeczytać najpierw słabszy tytuł. To się sprawdzi tylko w przypadku jeśli ktoś jest zdecydowany przeczytać od razu więcej książek Pratchetta albo jeśli styl i humor autora idealnie się wpasuje w gust czytelnika.

Sporo ludzi lubi poszczególne pod-cykle Świata dysku, a niezbyt pasują im inne, więc istnieje zawsze ryzyko, że ktoś, komu poleci się słabszy tytuł jako pierwszy do przeczytania, odbije się od niego i nie sięgnie po kolejne.

Ponieważ Świat Dysku nie wymaga czytania chronologicznego, spokojnie można zacząć od któregoś z pierwszych tomów pozostałych sub-cykli, które są lepsze.

Moją osobiście ulubioną jest seria o Straży.

@szkodnix @brie @Olcia95 @ksiazki

Lukem_pl, to ksiazki Polish
@Lukem_pl@pol.social avatar

O matko sałatko. Przeczytałem jakieś 30 stron, nie przeczytałem jeszcze ani słowa o głównej bohaterce ani fotografii, a już wdepnąłem w wielopokoleniowy festiwal nieszczęścia i mezaliansów.

Chyba szybko to przeczytam.

@ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@Lukem_pl - fascynująca fotografka. Książkę mam, ale jeszcze nie przeczytałem. Był też fajny film inspirowany jej życiem. "Fur" czy jakoś tak się nazywał.
@ksiazki

SceNtriC, to ksiazki Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Dobrze się zaczyna. @ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@SceNtriC - zabawa w robienie ebooków na prywatny użytek nauczyła mnie jednego - nie sądzić książek po okładkach :D

Z jakiegoś powodu nie zawsze udaje się złożyć książkę tak, żeby na różnych czytnikach okładka układała się prawidłowo. Myślę, że to kwestia różnych proporcji ekranów i braku jakiegoś sensownego rozwiązania w standardach.

@ksiazki

owly, to ksiazki Polish
@owly@pol.social avatar

Z czego korzystacie do zarządania e-bookami? Calibre, czy jest coś nowszego/lepszego? @ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

Ja także z Calibre i też m.in. z powodu automatycznego zapisywania ebooków w podkatalogach dla autorów. Dodając nowe książki, w ogóle nie muszę się tym zajmować, a folder z ebookami mogę przerzucać do dowolnego urządzenia i łatwo przeglądać.

No i najważniejsze - Calibre ma niezły moduł konwersji formatów, co się przydaje nieraz jak dostaję np. pdfa.

@deaduser @owly @ksiazki

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

To już chyba zboczenie Federanta, bo w tytule tej książki zobaczyłem drugie dno :D

mason, to ai Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Myślę, że to może być manifest mój, jako twórcy bawiącego się AI ;D

Mamoń Blues

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

A! Co się będę rozpisywał? Tetryczeję... ale się próbuję przed tym bronić.

emill1984, to Youtube Polish
@emill1984@101010.pl avatar

No i stream spadl z rowerka za "zlamanie praw autorskich". 😆 🤦‍♂️

Kiedy wreszcie ktos w ogarnie, ze .e maja licencje na publiczne granie utworow i rozpowszechnianie ich w taki sposob, w jaki im sie tylko zywnie podoba? 🤣

@muzykaklubowa

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@emill1984 - muzyka to nie jest moja broszka, nie wiem też o co konkretnie chodzi, dlatego zaznaczę, że czepiam się tylko i wyłącznie stwierdzeniu, że DJe mają prawo do dowolnego rozpowszechniania utworów?

O ile mi wiadomo, licencja DJska nie pozwala na rozpowszechnianie. Nawet ogólna umowa z instytucjami zarządzającymi, która musi być zawarta, nie upoważnia ich do tego.

Nie wczytywałem się w nią za głęboko, natomiast znalazłem taki punkt: "Niniejsza umowa nie uprawnia LICENCJOBIORCY do udostępniania w jakiejkolwiek formie
sporządzonych na podstawie niniejszej umowy zwielokrotnień utworów, artystycznych wykonań oraz fonogramów i wideogramów muzycznych osobom trzecim".

Oczywiście dyskusyjnym może być, czy streaming z imprezy to udostępnianie utworów, ale tak jak wspomniałem - czepiam się tego, co napisałeś. Nie bronię też YT. Podejrzewam, że mógł tam zadziałać jakiś automat ze względu na zbyt dobrą jakość dźwięku w streamingu?

@muzykaklubowa

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

Przemyślałem ten zapis umowy i w tym "zwielokrotnianiu" prawdopodobnie chodzi o to, że DJ nie ma prawa udostępniać utworu, który sobie skopiował (zwielokrotnił).

Natomiast nie znalazłem jak dotąd żadnej informacji/przepisu prawa, który pozwalałby DJ-owi na dowolne rozpowszechnianie utworów. Oczywiście jeśli korzysta on z utworów na wolnych licencjach albo ma osobną umowę z twórcami, ewentualnie w drodze kilku innych wyjątków - ma także prawo do rozpowszechniania (zazwyczaj na określonych warunkach), ale czy w pozostałych? Moim zdaniem nie.

To, że branża działa tak, a nie inaczej od lat, nie oznacza, że wszystko jest w porządku, ani nie oznacza, że działa zgodnie z prawem. M.in. z tego co czytałem, żeby to spróbować uregulować, stworzono możliwość podpisania umowy DJ-skiej jednocześnie z kilkoma instytucjami zarządzającymi prawami.

I o ile ZAIKS ma swoje za uszami, tak w tym przypadku nie wieszałbym na nim psów, bo te regulacje to jest jedna z tych rzeczy, do których ta instytucja została powołana.

Jeśli YT zablokował streama, to jest to albo wynik jakiegoś dosłownie błędu w działaniu algorytmów, albo utwór podlega jakiejś ochronie. I teraz pytanie - czy DJ ma umowę pozwalającą na rozpowszechnianie, czy nie. I czy stream imprezy można potraktować jako formę rozpowszechniania?

@wonziu @emill1984 @muzykaklubowa

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@emill1984 - wszystko fajnie, ale...

  1. To, co napisałeś w pierwszym poście jest czym innym niż to, co piszesz teraz.
  2. Powtarzasz w zasadzie to, co napisałem, czyli że żeby rozpowszechnianie było legalne, DJ musi mieć prawa do tego. Tych praw nie daje mu didżejowanie, tylko licencja od autora utworu. Nie twierdzę, że każde djowanie to łamanie prawa, natomiast twierdzę, że rozpowszechnianie utworów przez DJ-ów może być nielegalne i dlatego oponuję przeciwko twierdzeniom, że DJ mogą sobie rozpowszechniać utwory jak tylko chcą.

Zakup utworu nie gwarantuje jego legalności, więc mogło się zdarzyć np. to, że ktoś zrobił plagiat lub sprzedał sklepowi utwór, do którego praw nie posiadał.

@wonziu @muzykaklubowa

swiatczytnikow, to ksiazki Polish
@swiatczytnikow@pol.social avatar

Dla wszystkich narzekających na stan polskiego rynku książki. Sto lat temu Makuszyński też narzekał.

"Książka polska dostała galopujących suchot i umiera powoli, smutno patrząc łzawemi oczyma, czy jej kto nie poratuje. Strach pomyśleć, co się dzieje! Nowe, grube i złe życie machnęło na książkę ręką, na której palcach tkwią brylantowe pierścienie bez blasku, bo jest na nich mgła ludzkiego potu i rdza ludzkich łez. Czyż wzruszy goryla słowik, najrzewniej śpiewający? Czyż zatwardziałe serce wzruszy się na widok niebieskiego stworzenia — poezji, księżniczki w łachmanach, co drży z zimna i nie ma gdzie ogrzać duszy swojej tęczowej? Nie, nie wzruszy… Kultura polska schodzi na dziady. Nowy człowiek mniema, iż obowiązki wobec tej duszy wytwornej spełnił, jeśli kupił w wędrownym koszyku na warszawskiej ulicy wspaniałe dzieło pod tytułem: „Co narzeczona w dzień ślubu wiedzieć powinna?” (Wiedeń 1925, nakład anonimowy), albo „Wenus w futrze” Sacher– Masocha. To czynią „wyborowi”. Reszta nic nie czyni. W Warszawie ledwie dyszą teatry, rozlatują się. szlachetne instytucje, a w cyrku wyje codzień tysiączny tłum na ohydnych walkach atletów. Do księgarni zajdzie czasem jakiś człowiek z prowincji z zapytaniem, gdzie można nabyć szelki? [...]

Książka przeto poszła tu i ówdzie po ratunek. Rząd ją chciał szczerze ratować, lecz rząd ma tysiąc i jedno zmartwienie. Poszła do prasy i mówi rzewnie: — Panowie! jesteście powinowaci moi… Ratujcie mnie, bo umieram. Prasa była bardzo zmartwiona, właśnie jednak nie miała czasu, bo się dorożka zderzyła z tramwajem; umarł jakiś bałwan, którego trzeba było w nekrologach okadzić; w kinematografie była „wielka premjera detektywistyczna”, a Magdalena Syfon chciała się otruć ługiem, bo ją porzucił Józio Wytrych."

Źródło: https://www.speculatio.pl/wycinanki/

@ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

Warto zauważyć, że jeszcze nigdy dotąd takie ilości ludzi na świecie i w Polsce nigdy nie czytało tak dużo.
Czytamy średnio chyba po około dwie godziny dziennie... Wśród najpoczytniejszych tytułów królują Facebook, Twitter, Mastodon...
@swiatczytnikow @ksiazki

mason, to ai Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Zawsze uważałem, że byłbym dobrym tekściarzem do piosenek.

Niestety nigdy nie dane było mi się sprawdzić i napisać tekstu do piosenek dla prawdziwych kompozytorów i muzyków.

Na szczęście sztuczna inteligencja pozwala mi spełniać marzenia i śpiewa to, co chcę... choć zazwyczaj nie tak, jakbym chciał.

Tak więc, jakby jakiś muzyk chciał tekstów, to jestem otwarty na propozycje współpracy, bo ja, się nie chwaląc, po prostu mam talent!

Piosenka wygenerowana przy pomocy AI, tekst A.Mason.

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Zastrzelcie mnie, ja naprawdę nie mogę zrozumieć, jakim idiotą trzeba być, żeby kupić ładowarkę, w której akumulatory można ładować tylko parami. Czyli ładujesz dwa, cztery, albo wcale.

Tak, jestem idiotą.

SceNtriC, to fantasy Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Seria "Harry Potter", "Zmierzch" i "Igrzyska Śmierci" - to tytuły, które przychodzą mi na myśl, gdy myślę o książkach, które stały się popularne wśród młodzieży i stanowiły dobry materiał do ekranizacji, osiągając tym samym światowy sukces jako marka. Cykl HP to dla mnie absolutna legenda i ponadczasowa seria (książki, choć filmy też niezłe). "Zmierzchu" czytać i oglądać nie zamierzam. Natomiast chciałem sprawdzić "Hunger Games" i... no tak średnio bym powiedział. Ekranizacji nie widziałem, ale wierzę, że może być dobra. Książka - nie bardzo. To esencja młodzieżówki, ale w tej raczej złej formie. Choć widzę po ocenach na LC, że jestem w tym odosobniony.

Pełna opinia: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/igrzyska-smierci/opinia/82941329

@ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@SceNtriC - z tymi tytułami, które stały się popularne wśród młodzieży i osiągnęły sukces jako marka, to jest taka sprawa, że zazwyczaj są one wynikiem jakiejś koniunkcji sfer. Rozumiem, dlaczego są lubiane, ale zazwyczaj nie mam pojęcia, skąd się biorą takie nagłe wybuchy popularności i mody na nie. Na szybko do głowy przychodzi mi jeszcze Eragon.

Z tych tytułów, które czytałem, większość jest w najlepszym przypadku mocno przeciętną literaturą jeśli nie słabą. Nieco wyżej stawiam na pewno Harry'ego Pottera, ale i tak on wg mnie broni się lepiej dopiero jako cykl. Pierwszy tom jest przeciętną i poniekąd wtórną młodzieżówką, która wstrzeliła się jakoś także dzięki uwspółcześnieniu.

Rozbawiło mnie, że jakiś czas po wybuchu popularności HP, w Polsce została wydana książka (lub seria, już nie pamiętam nawet tytułu), która reklamowana była jako tytuł dla fanów HP czy jakoś tak. Książka ta powstała przed HP i podejrzewam, że gdyby popodmieniać nazwy i nazwisko autora, młodzież by się nawet nie zorientowała, że to nie książka Rowling ;-D

@ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@SceNtriC - muszę sprostować swoja wypowiedź - to nie jest tak, że uważam młodzieżówki za gorszy rodzaj literatury, a już na pewno nie uważam, że wszystkie są słabe. W mojej wypowiedzi chodziło mi o to, że bardzo często nie rozumiem dlaczego następuje taki nagły wybuch popularności akurat danego tytułu, szczególnie że często nie są to najlepsze książki z gatunku młodzieżówek, choć to oczywiście nie reguła.

Co do pierwszego tomu HP - nie chodzi mi o to, że jest bardziej dziecinny. Uważam go po prostu za sprawnie skleconą, rzemieślniczą młodzieżówkę, która z jakiegoś powodu miała ogromne szczęście, ale nie wyróżnia się niczym na tle innych tego typu powieści. Rowling na pewno bardzo udanie wstrzeliła się tym, że połączyła magię i (bardzo aktualną mimo wszystko) współczesność.

Natomiast tak ogromna popularność HP to moim zdaniem efekt kuli śnieżnej. Tytuł ma prawo się podobać, więc ludzie zaczęli go polecać kolejnym, i kolejnym, i kolejnym...

Następne tomy są dojrzalsze tematycznie, bo "czytelnicy dorastali z Harrym", ale są też dojrzalsze jeśli chodzi o budowę/strukturę książki/opowieść, dlatego je sobie bardziej cenię.

@ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@SceNtriC - czyli zacznijmy od tego, że masz własną definicję fantastyki młodzieżowej. Z tego co piszesz, wynika, że trzeba byłoby wyciąć spod tego gatunku wszystkie książki, które są nie tylko dla młodzieży lub mają dorosłych bohaterów. Hobbita, w 80 dni dookoła świata, cykl o Jakubie Wędrowyczu, Pany Samochodziki, Winnetou, cykl Wernica, Robinsona Cruzoe, itp. itd.

Nie zgadzam się z Twoimi "wymogami", jakie powinny być młodzieżówki. Moim zdaniem poszedłeś zdecydowanie za daleko ze swoją definicją, robiąc z książek dla młodzieży książki dla dzieci. Wiadomo, że także w młodzieżówkach unika się pewnych eksperymentów, do których przyzwyczajeni są dorośli, mieszania chronologii, itp. ale to też nie jest reguła.

@seachdamh @ksiazki

mason, to fallout Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Oglądam sobie dalej serial #Fallout, zostały mi dwa odcinki, i (póki co) cieszy mnie jedna rzecz - serial ma własną fabułę, a jego twórcy dosyć umiejętnie czerpią ze świata Fallouta unikając brania wszystkiego jak leci.

Teoretycznie serial dzieje się po wydarzeniach z gier, a w praktyce tego nie czuć. Gdybym miał określić kiedy się to wszystko dzieje tylko na podstawie świata przedstawionego (pomijając podane wprost wskazania dat), to powiedziałbym, że serial dzieje się najpóźniej w okolicy F3.

A dlaczego się cieszę? Bo mam nadzieję, że w ostatnich dwóch odcinkach i w kolejnych sezonach nigdy nie pojawią się ani obcy (nie trawiłem ich nawet w formie z F2) ani Instytut i Syntki.

Jestem zdecydowanym antyfanem Instytutu i Syntyków oraz wszystkich wątków z nimi związanych.

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Oglądam trailer Furiosy i... to nie wygląda dobrze, to nie wygląda dobrze...
https://www.youtube.com/watch?v=FVswuip0-co

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Czym się różni doświadczony fotograf od amatora?

Doświadczony fotograf wie, że robi dobre zdjęcia i nie musi patrzeć za każdym razem na ekran aparatu.

No a amator?

Amator spojrzy na LCD, zorientuje się, że coś tu jest za krzywo i domyśli się, że nie wyłączył elektronicznej migawki.

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Takiej wartości klubu w grach FIFA/FC chyba jeszcze nigdy nie miałem nawet na tzw. End Game. 416 milionów???

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Właśnie po raz kolejny zauważyłem, że chociaż dyskusje w Federacji uważam sumarycznie za ciekawsze i bardziej wartościowe niż na FB, Mastodonowi nie udało się we mnie wytworzyć FOMO. Ciekawe czy... albo kiedy to się u mnie zmieni?

mason, to random Polish
@mason@f-t.net.pl avatar

Dziś jest piękne, gwieździste niebo. Zrobiłem Wam zdjęcie, niestety jakość jak z komórki.

kukrak, to ksiazki Polish
@kukrak@pol.social avatar

Ok - popełnię ten błąd i zapytam internetów: chcę sprawić nastolatce w rodzinie czytnik ebooków. Korzystają z Legimi, więc musi być to coś, co współpracuje. Ja używam Kindle, ale z powyższego powodu ten odpada.

Może chcecie się podzielić doświadczeniem? 🙂

@ksiazki

mason,
@mason@f-t.net.pl avatar

@kukrak - ja od 5 miesięcy mam Pocketbook Verse Pro, wcześniej używałem Kindle Paperwhite 3, ale wkurzyło mnie podejście Amazonu.

Verse Pro ma swoje wady i zalety, ale sumarycznie jestem zadowolony z przesiadki. Jednego jestem pewien - do czytników Amazonu już na pewno nie wrócę. Nie to, żeby Pocket był jakiś wybitnie lepszy, nie podoba mi się podejście Amazonu, a Verse Pro ma wszystko, co mi jest potrzebne plus kilka rzeczy lepszych niż w Kindle.

@ksiazki

  • All
  • Subscribed
  • Moderated
  • Favorites
  • anitta
  • Durango
  • magazineikmin
  • InstantRegret
  • hgfsjryuu7
  • vwfavf
  • Youngstown
  • slotface
  • thenastyranch
  • ngwrru68w68
  • rosin
  • kavyap
  • PowerRangers
  • DreamBathrooms
  • cisconetworking
  • khanakhh
  • mdbf
  • tacticalgear
  • ethstaker
  • modclub
  • osvaldo12
  • everett
  • tester
  • cubers
  • GTA5RPClips
  • normalnudes
  • Leos
  • provamag3
  • All magazines