Hehe. Pojawiły się nagrania z prób do #Eurovision2024 i widać, tam też naszą reprezentantkę Lunę z piosenką "The tower". Widać też, że tańczy z kimś, kto strojem przypomina Saurona, ale chyba ma być hetmanem szachowym, zwłaszcza, że w tle są wieże szachowe. Bo wiecie - "wieża" = "tower".
Problem tylko, że w szachach "wieża" to "rook". Jeśli faktycznie taki był zamysł naszej ekipy, to gratuluję xD
Zawsze miałem przekonanie, że ktoś kto jest mocny, dobry w szachy, jest też ogólnie rzecz biorąc ,mądrym człowiekiem, ale widzę, że muszę zrewidować, to myślenie... Czyli standardowo. Możesz być inteligetny, a nie ma w tobie takiej "zwykłej" ludzkiej mądrości, to i tak zrobisz z siebie skończonego idiotę... #przemyślenia#życie#ludzie#szachy
Pod sam koniec lat 90 pamiętam, że miałem ogromny problem ze znalezieniem legalnego i darmowego programu lub silnika szachowego, który byłby na tyle dobry, żebym toczył z nim równe i ciekawe boje.
Nie chodziło o to, że byłem tak wybitny, a o to, że nie udawało mi się znaleźć programu, który przy ustawieniu mniej więcej mojego poziomu, grałby bez ewidentnych podstawień, ale jednocześnie bez "łojenia" mnie.
Pamiętam, że testowałem wtedy multum programów i silników z rożnych źródeł, sporo było z którejś z gazet typu Chip, gdzie ktoś zebrał z kilkadziesiąt silników. Problem w tym, że część z tych silników wykładała się na prostych rzeczach. A to nie dało się bardziej precyzyjnie ustawić poziomu trudności, a to nie można było promować pionów na inne figury niż hetman albo... nie znały bicia w przelocie (serio! były takie silniki).
Ostatecznie skończyłem na tym, że grałem z jakimś dobrym silnikiem, krory mnie rozwalał z łatwością, co mi się znudziło.
Dziś gram tylko online, z ludźmi, ale co jakiś czas odpalam sobie po meczu analizę. Co ciekawe, te analizy są zazwyczaj błyskawiczne i zazwyczaj trafne, ale nie powoduje to, żeby chciało mi się grać przeciwko botowi.
Chyba wkurza mnie, że analiza komputerowa po tym jak myślę, że zagrałem błyskotliwie, uświadamia mi, że jednak nie.
Z akcji, która zaczęła się kilka ruchów wcześniej i z tej pozycji posłużyła mi do złapania hetmana, byłem dumny, dopóki analiza nie pokazała mi, że nie polując na królową i ruszając się skoczkiem wyszedłbym o dużo lepiej.
#szachy
LOL. Od lat nie rozegrałem ani jednej partii w turnieju FIDE, a dziś zdziwko, mój ranking wzrósł z 1665 do 1799 ELO. Myślałem, że to pomyłka, ale okazuje się, że FIDE w międzyczasie wprowadziło zmiany i zawodnikom poniżej 2000 podbiło rankingi wg wzoru.
Co ciekawe, te szacowane ELO wydają mi się bliższymi rzeczywistości, bo "starzy" rankingowcy FIDE zazwyczaj prezentowali nieco wyższy poziom niż wynikałoby to z rankingu.
W czasie, kiedy ja zdobywałem ELO oceniam, że to był schyłek mojej formy, który faktycznie oscylował wtedy niestety już w okolicy 1800 ELO.
Nie jest to może coś niespotykanego, że w blitzu dzieją się różne cuda, jednak pokonanie w szachach mistrza krajowego z Meksyku, to jest coś czego nie mogę nie odnotować. Nawet jeśli przegrał przez podstawienie w wygranej partii :D
A w dzisiejszym pierwszym dniu MŚ w szachach błyskawicznych dwaj arcymistrzowie (Nepo i Dubov) umówili się (prawdopodobnie) na remis grając... nieprzyjęty gambit sandomierski :D Absurdalna partia i słusznie dostali karę, ale zdaniem wielu za słabą. Zredukowano bowiem wynik 0,5-0,5 do 0-0, a tak naprawdę powinni zostać wyrzuceni z turnieju i paromiesięczną dyskwalifikację.
Może niepotrzebnie się denerwuje i jestem przewrażliwiony, ale osobiście uważam, że to co zrobiło Chess.com w tym miesiącu jest zwyczajnie niesmaczne. Wzięli martwego od prawie 150 lat szachistę i na potrzebny "zabawnego" halloweenowego eventu przerobili go na wampira. No dobrze, że nie zombie, cholera jasna.
O ile nie mam problemu z tym, że Chess.com dodało Morphy'ego jako bota z którym można zagrać i który naśladuje styl tego legendarnego zawodnika (no bo jest to pewien rodzaj hołdu złożonego w jego stronę), ale to? IMO dość niezręczne. Czemu nie mogli wziąć jakiegoś zawodnika, który no nie wiem, mógł wyrazić zgodę na uczestnictwo w czymś takim i faktycznie mógłby się bawić czymś takim, np. Magnus czy Hikaru? @szachy#szachy#chess
Specjaliści od @szachy - da radę to wygrać? Skończyło się na 112 ruchach, macaniu się pionkami i wieżami na ograniczonej przestrzeni po lewej, końcówką z moją (białe) wieżą i remisem. Ale czuję, że jeśli już miałem króla i wieżę przeciwko królowi, to mogłem to wygrać i teraz siedzę zły.
To jedna z tych książek kryminalnych, w których nie do końca chodzi o sprawę ani o detektywa. To druga moja książka p. Czubaja i druga, w której cofamy się do historycznej Polski oraz na pierwszy plan wysuwają się nastroje ówczesnego społeczeństwa i osoby, które wówczas żyły. Co prawda, z trochę zmodyfikowanymi biografiami (co sam autor przyznaje), ale jednak.
No i jest tutaj Gombrowicz, a inspiracji "Trans-atlantykiem" trudno odmówić.
Jako kryminał się to broni - nie ma tutaj wielu filozoficznych rozważań, a sprawa, może czasem nielogiczna, ale daje satysfakcję. No i jest to książka, która spodoba się fanom szachów.
Okej, więc teraz FIDE będzie nie tylko dyskryminować kobiety za to że są kobietami, wprowadzając dla nich osobne tytuły i turnieje (karmiąc przy tym idiotów takich jak JKM mówiących że przecież kobiety są głupsze haha patrzcie kobiety mają niższe rankingi w szachach i zrobili dla nich osobne tytuły bo są za głupie na myślenie i granie na najwyższym poziomie), to teraz jeszcze dyskryminuje osoby trans, nie tylko stwarzając problemy robiąc z całej zmiany płci w dokumentach jakiś biurokratyczny koszmar, to jeszcze w tym czasie mają de facto związane ręce jeśli chodzi o granie w turniejach (i znając FIDE to może oznaczać naprawdę długą przerwę od szachów dla tych osób).
Najwięksi polscy twórcy szachowego kontentu ruszyli wspólnie do Hiszpanii, aby zwojować świat królewskiej gry. Jeśli ktoś nie będzie miał czasu, żeby śledzić partie, a jest zainteresowany wynikami naszych rodaków, to służę w poniższym wątku pomocą: #szachy#chess@szachy
Politycy grają, zupełnie na chłodno, w grę, której celem jest rozkręcenie do czerwoności emocji ludzi. Wprowadzania podziałów i konfliktów nawet w przestrzenie społeczne, gdzie aż prosiłoby się o współpracę. Np. w zakładach pracy, szkołach, a nawet rodzinach.
To w zasadzie truizm. Ale to, co mnie uderza, że spora część publiki zaczyna wchodzić w tę grę niczym kibice. „Kaczyński super w takiej a takiej sprawie wykorzystał lęki, a przecież on w to tak naprawdę nie wierzy, to tylko taka gra”, „Tusk rewelacyjnie zaszachował Kaczyńskiego antyuchodźczymi emocjami”, itd. Rozgrywka niczym na salonie, w którym wszyscy siedzą i oglądają pokerowy pojedynek dżentelmenów.
Tymczasem z tymi „wspaniałymi” posunięciami są cierpienia konkretnych ludzi. Nie pionków na szachownicy, nie postaci z gry z pięcioma życiami, ale żywych ludzi. Jeśli się rozkręca emocje, to trzeba też wziąć odpowiedzialność za skutki. A skutki są takie, że ktoś kogoś pobije, gdzieś ktoś umrze na drutach w lesie, itd.