To co widzicie, to jest przejście publicznie dostępnej ścieżki pieszej przez ogrodzenie. No i koniki czekają na pieszych. Zasadniczo nie powinny być niebezpieczne, ale nigdy nie wiesz, bo nie znasz.
W UK istnieje cicha wojna pomiędzy rolnikami, generalnie wszelkimi właścicielami terenów, przez które przechodzą ścieżki.
Właściciele tych terenów starają się możliwie jak najbardziej zniechęcić ludzi do wybierania akura ścieżek przechodzących przez ich własność, bo jest cała masa ujów, którzy robią szkody, szczególnie jeśli chodzą z psami. Potrafi tak być, ze psy zagryzają owce itd. nie mówiąc już o śmieceniu.
@Aegewsh W zasadzie tak jest wszędzie. Zdarzają się takie matoły, które potrafią nakarmić konie pączkiem, czekoladą, herbatnikiem.
A potem się zastanawiaj, dlaczego on jest chory.
@Raskolnikow Nom, u nas wszędzie na płotach są informacje, że nawet dotykać nie można. Jak Cię taki rolnik przyfiluje, że dotykasz, to masz lekko przepieprzone, bo jakcokolwiek się konikowi w najjbliższym czasie zdrowotnie przydaży, to twoja wina.
Nie obwiniam absolutnie rolników o to co robią. Wkurza mnie czasem że nie ma jak przejść i musze nadłożyć 5km, ale wiem dlaczego tak jest.
Swoją drogą ma zawsze przy sobie kij wędrowca, już parę razy się przydał do utrzymania ciekawskich zwierzaków na odległość.
@Aegewsh Ja mam taką kobyłę atakującą: biegnie do człowieka z położonymi uszami i zęby na wierzchu. Jak nie zdążysz - gryzie. Nawet swoich. Niestety kupiłem z nadzieją na socjalizację, ale ponieważ ona nigdzie nie wyjeżdża, nie ma kontaktu z obcymi - zostawiłem i niech se jest taka jak lubi. Fajna pod siodłem, tylko śmiechu jest co niemiara jak zrzuca🤣 Ona chyba w poprzednim życiu była psem strózującym🤔 @brie
@Aegewsh Konia w kagańcu też kiedyś miałem (specjalnie szyty w Pleszewie), bo przez pół roku nie mógł jeść. Ponieważ jednak nauczył się jak sobie z tą przeszkodą poradzić - musiałem go powiesić na pasach. Noc w noc wisiał, w dzień był pilnowany.@brie
Add comment