Siedem fotek z wczorajszego wypadu do Złotowa. Miało być niecałe 90, skończyło się na setce z górką, go żal było nie wykorzystać takiej pogody.
Nad jeziorem w Złotowie zawsze jest przyjemnie, ale gdy słoneczko przygrzewa, a właśnie zrobiło się ponad 40 km pod wiatr, to wegański hot-dog z Orlenu w takich okolicznościach przyrody smakuje jak najlepszy obiad.
W drodze powrotnej odkryłem, że koszmarny odcinek od drogi wojewódzkiej 189 do Rudnej jest remontowany i dostaje nową nawierzchnię. Najwyższy czas, bo jazda tamtędy po prostu boli. Dzięki remontowi będę mógł częściej tam wpadać.
Kolejna dobra wiadomość w temacie infrastruktury to nowiutka asfaltowa DDR między Dębnem a Dziuninem. Mnie się niekoniecznie przyda, ale mieszkańcom bardzo – wczoraj widziałem tam sporo spacerujących i rowerujących osób.
Dziesięć fotek z wielkanocnoponiedziałkowego kulania po nadnoteckich lasach.
W końcu zajrzałem do opuszczonego domostwa w lesie przy torach. Dom wygląda na taki, w którym (po remoncie, ociepleniu, dołożeniu paneli, pompy ciepła itp.) z przyjemnością spędziłbym samotną "jesień życia".
Masa ptaków na stawach po drodze nastawiła bardzo pozytywnie, ale w lesie było pełno ludzi, samochodów, motocykli crossowych i trochę przygasłem. Ale i tak było spoko, zwłaszcza na pustych fragmentach, dalej od szosy.