Dziesięć zdjęć z wczorajszej wycieczki do Chodzieży.
W Krostkowie odwiedziłem mój ulubiony punkt widokowy na dolinę Noteci, z którego widok był jak zawsze wspaniały.
Chwilę później drogę przecięła mi białośliwska wąskotorówka, pełna pasażerów.
Na dojeździe do mostu na Noteci znajdującego się przed Milczem spotkałem czwórkę sympatycznych osób na rowerach, które z Piły jechały do Chodzieży na lody. Namówiony przez nie zajechałem na chodzieską promenadę, a lody okazały się pyszne.
Następny postój wypadł nad jeziorem w Borówkach, gdzie wiatr przewrócił mój oparty o drzewo rower i złamał lusterko.
Na koniec w Samostrzelu spotkałem Koziołka Matołka i pstryknąłem wspólną fotkę moich dwóch ulubionych środków transportu.
Jestem nienajmłodszym już chłopem ze wsi i wielokrotnie widziałem stada żurawi zbierające się na gdzieś łące. Zdarzało się w czasie rowerowania po po polnych drogach trafić na miejsca, gdzie spotkało się sporo kluczy i w jednym miejscu odpoczywało kilka setek tych fantastycznych ptaków. Ale dzisiejsze spotkanie spokojnie pobiło dotychczasowe rekordy o rząd wielkości.
Jak zawsze na trasie do Białośliwia odwiedziłem górkę w Krostkowie, gdzie jest mój ulubiony punkt widokowy na dolinę Noteci. Dojeżdżając słyszałem co chwile nad głową kolejne klucze żurawi, a im bliżej, tym było ich więcej i coraz głośniejsze. Łączyły się ze sobą, krążyły i opadały na łąki za drzewami.
Po wjechaniu na górkę zrozumiałem co się dzieje: spory fragment nadnoteckich łąk na wysokości Krostkowa został zalany po ostatnich deszczach i migrujące żurawie masowo lądowały tam na postój i popas. Była ich po prostu masa, a cały czas nadlatywały kolejne klucze. Niesamowita sprawa.
Niestety nie było jak do nich podejść chociaż trochę bliżej i pewnie nie zobaczyłbym za dużo, ale traf chciał, że akurat dzisiaj zabrałem ze sobą nowy aparat do przetestowania. Były trochę za daleko, żeby złapać jakieś sensowne zbliżenie, a bez statywu jakość fotek robionych z optycznym zoomem 65x nie urywa, ale przynajmniej oddają chociaż częściowo to, jak wielkie było to zgromadzenie.
Paczka dziewięciu zdjęć* z wczorajszego kulania nad Notecią. Głównie nudne fotografie niemalże identycznych połaci trawy xD Jest też kilka zdjęć ze stawów rybnych w okolicy Osieka (z których zostałem wygoniony), jedno zdjęcie Noteci z mostu między Żuławką a Zamczyskiem i jedno pałacu Bnińskich w Samostrzelu. #WidzianeZRoweru#NadNotecią#Noteć#łąki#stawy#pałac#rower#PodbiteWGimpie#MotoG7#Motorola * dopisuję, ile zdjęć jest we wpisie, żeby osoby mastodoniarskie wiedziały co tracą ;)
Dzisiaj wybrałem się na nadnoteckie łąki. Zakładałem, że miejscami będę musiał rower prowadzić, może nawet nieść. Ale nie spodziewałem się, że przelecę nad kierownicą, a potem dwa razy utknę po kolana w błocie xD
Niecałe 30 kilometrów a umęczyłem się jak na trasie ze trzy razy dłuższej.
Dziesięć fotek z wielkanocnoponiedziałkowego kulania po nadnoteckich lasach.
W końcu zajrzałem do opuszczonego domostwa w lesie przy torach. Dom wygląda na taki, w którym (po remoncie, ociepleniu, dołożeniu paneli, pompy ciepła itp.) z przyjemnością spędziłbym samotną "jesień życia".
Masa ptaków na stawach po drodze nastawiła bardzo pozytywnie, ale w lesie było pełno ludzi, samochodów, motocykli crossowych i trochę przygasłem. Ale i tak było spoko, zwłaszcza na pustych fragmentach, dalej od szosy.