Jeśli ktoś chce przeczytać w pigułce o podstawowych założeniach mitologii słowiańskiej, to mam wrażenie, że jest to odpowiednia pozycja, a nawet bardzo przystępna. Jako fantasy jest to po prostu niezłe. Dalszych części nie zamierzam eksplorować.
Fani mitologii słowiańskiej poczują się tutaj jak w domu, ponieważ autorka zrobiła bardzo dobry research i umiejętnie wplotła poszczególne (satysfakcjonujące) stwory w opowieść, dodając też coś od siebie. Jeśli ktoś dodatkowo lubi tatrzańskie klimaty (ja nie) i/lub taniec (ponownie - ja nie), to będzie wniebowzięty. To jedna z bardziej spójnych pod kątem świata książek.
Jako opowieść jest to IMHO mariaż pomiędzy fantastyką, a gdzieniegdzie realizmem magicznym - dużo rzeczy płynie, świat doczesny przenika się z magicznym i... no właśnie, płynie. Brakowało mi tutaj czasem położenia na coś nacisku i lekki chaos, przez który nie mogłem się skupić. A skupić tutaj trzeba się mocno ze względu na trudniejszy niż zwykle język.