Dobra, już wiem, o co chodzi z tą sprzedażą Yandexa - to zupełnie inny przypadek niż zeszłoroczne wyjście z Rosji Group-IB. Holenderski Yandex N.V. traci pozycję spółki dominującej (spółki matki) i wkrótce ma zmienić nazwę, choć nie podaje się jeszcze na jaką. Firma zachowa centra danych w Finlandii i zagraniczne startupy, takie jak Avride, Toloka, Nebius i TripleTen, które będzie mogła rozwijać wszędzie poza Rosją i Białorusią. Cała reszta wpadnie w łapy tworu noszącego nazwę Международная компания акционерное общество (МКАО) «ЯНДЕКС», czyli Międzynarodowa spółka akcyjna YANDEX, na czele z Artiomem Sawinowskim 😄
Emotka kończąca wcześniejsze zdanie dotyczy tej "międzynarodowości". Właścicielem spółki będzie zamknięty fundusz inwestycyjny Consortium.First, po rosyjsku ЗПИФ «Консорциум.Первый». Jego członkami są:
:finger_point: ФМП, spółka celowa należąca do kadry kierowniczej dotychczasowego rosyjskiego oddziału Yandexa (35%),
:finger_point: Меридиан-Сервис, należący do byłego wiceprezesa Gazpromu Aleksandra Riazanowa (10%),
:finger_point: Инфинити Менеджмент, należący do Aleksandra Czaczawy, założyciela funduszu LETA Capital (25%),
:finger_point: IT.Elaboration, należący do Pawła Prassa, właściciela i dyrektora INFINITUM (15%),
:finger_point: Аргонавт, czyli kolejny fundusz inwestycyjny, którego właścicielem dla odmiany jest Łukoil (15%).
Konsorcjum będzie mogło nominować sześciu z dziesięciu członków zarządu. Dwóch kolejnych może nominować Fundusz Menedżerów (Фонд менеджеров), a pozostałych - Fundusz Interesu Publicznego (Фонд общественных интересов), oba zarejestrowane w Kaliningradzie, tzn. w Królewcu.
Nowy Yandex podpisuje z tym holenderskim pięcioletnią umowę o zakazie konkurencji (ang. non-compete agreement, NCA), która będzie miała zastosowanie do każdego rynku. Są z niej wyłączone tylko wspomniane wyżej startupy.
Posiedziałam dziś chwilę, weryfikując, jak dużo bitcoinów udało się zebrać grupie rosyjskich haktywistów Killnet dzięki postom publikowanym na Telegramie (na jej podstawowym kanale). Wyszło mi, że na 10 powiązanych z grupą portfeli wpłynęło w sumie ok. 23,5 BTC, co stanowi równowartość ponad 960 tys. dolarów. Prawie wszystkie środki zostały już wypłacone.
#tymczasemwRosji od początku roku na żądanie Roskomnadzoru z serwisu Yandex Music (ros. Яндекс.Музыка) usunięto 4333 piosenki i podcasty - najczęściej w związku rozpowszechnianiem przez nie fałszywych informacji o rosyjskiej armii, rzekomą "propagandą LGBT" i nakłanianiem do samobójstwa.
#tymczasemwRosji - jak pewnie wiecie - funkcjonuje rejestr zakazanych stron, który za miesiąc będzie obchodził 11-lecie swego istnienia. Od uruchomienia do teraz dodano do niego 1.520.483 wpisy dotyczące zarówno całych domen, jak i bardzo konkretnych materiałów na wskazanych stronach (np. w Wikipedii). Jakieś 2/3 blokad następnie cofnięto, ale 517.338 adresów nadal ma status zablokowanych. Intuicja podpowiada, że po wszczęciu działań wojennych w Ukrainie cenzura przybrała na sile - i rzeczywiście, od 24 lutego 2022 r. lista stron, do których próbowano odciąć dostęp, wydłużyła się o 765.307 pozycji, a 283.802 z nich pozostaje nieosiągalnych do dziś. Oficjalnie, bo ich faktyczna liczba może być o wiele wyższa, ponieważ mimo upływu lat Rosja nie wprowadziła jednolitych norm w zakresie blokowania treści.
#tymczasemwRosji ruszyła beta kolejnego odpowiednika Wikipedii, czyli Ruwiki (ros. Рувики), zawierająca już na starcie ponad 1,9 mln artykułów skopiowanych z nieprawomyślnej wersji oryginalnej, choć pewnie częściowo poprawionych. Jednak w odróżnieniu od powstałego rok temu projektu Runiwersalis (ros. Руниверсалис) ten nie bije po oczach rządową propagandą dotyczącą wojny w Ukrainie - na stronie głównej mamy parę artykułów niezwiązanych z sytuacją polityczną, rubrykę z ciekawostkami i wybór wydarzeń historycznych odnotowanych danego dnia w różnych latach. Kierownik projektu, Władimir Medejko, związany do niedawna z organizacją Wikimedia RU, zapowiadał w maju zachowanie neutralności i na razie chyba faktycznie się tego trzyma. Ciekawe, jak długo...
#tymczasemwRosji Duma Państwowa przyjęła w tym tygodniu ustawę o karach za "nielegalne wykorzystanie zagranicznych komunikatorów" - na szczęście dotyczy ona tylko pracowników urzędów przesyłających w ten sposób dane osobowe i finansowe. Zwykli użytkownicy (przynajmniej na razie) nie mają się czego obawiać. Na cenzurowanym znalazły się:
❌ Discord
❌ Microsoft Teams
❌ Skype for Business
❌ Snapchat
❌ Telegram 😆
❌ Threema
❌ Viber
❌ WhatsApp
❌ WeChat
Signal, jak widać, na listę się nie załapał. Ciekawe, dlaczego 🤔
Urzędnikom grozi grzywna w wysokości od 30 do 50 tys. rubli (czyli jakieś 1,4 - 2,4 tys. zł), a instytucjom, które ich zatrudniają - od 100 do 700 tys. rubli (4,8 - 33,7 tys. zł).
Słyszeliście o atakach typu zero-click na iPhone'y w Rosji? FSB twierdzi, że to sprawka amerykańskich agencji wywiadowczych, z którymi ani chybi współpracuje Apple. Z raportów Kaspersky'ego wyłania się inny obraz. Zapraszam do lektury
Mam déjà vu... Rosjanie pracują nad własnym odpowiednikiem Wikipedii. Trzecim z kolei od wszczęcia działań wojennych w Ukrainie. Jeszcze w sierpniu ub.r. pojawił się Runiwersalis (ros. Руниверсалис), potem zapowiedziano uruchomienie projektu Wiedza (ros. Знания), a teraz okazało się, że osoby, które zajmowały się wcześniej rosyjskojęzyczną wersją Wikipedii, stworzą Ruwiki (ros. Рувики). Anton Gorełkin, zastępca przewodniczącego parlamentarnej komisji ds. polityki informacyjnej, zasugerował na Telegramie, że chodzi o "oczyszczenie wikipedyjnych treści z fejków i jawnych kłamstw". Innymi słowy, twórcy Ruwiki - zamiast pisać artykuły od zera - skopiują je z oryginalnej Wikipedii, usuwając/zmieniając fragmenty niezgodne z rządową linią propagandową. Tak przynajmniej zakładają donoszące o tym media, a kierownik projektu, Władimir Medejko, zdaje się to potwierdzać.
#tymczasemwRosji - wzorem zachodnich uczelni - postanowiono przeegzaminować ChatGPT, no i padło na historię tego kraju. Egzamin przeprowadził docent Uralskiego Uniwersytetu Federalnego, który ocenił otrzymane odpowiedzi na trójkę, stwierdzając, że AI przypomina mu studenta-improwizatora, który tylko udaje, że coś wie. Media nie precyzują, czy pytania dotyczyły także historii najnowszej - jeśli tak, to uzyskany wynik zupełnie mnie nie dziwi (ChatGPT nie był przecież szkolony na rosyjskich materiałach propagandowych)
Dobrze jest korzystać z RSS-ów, dzięki temu nie przegapia się takich perełek - oto artykuł w serwisie securitylab[.]ru, który na co dzień trzyma się mocno oficjalnej linii propagandowej, a tu nieoczekiwanie rosyjską grupę Killnet nazywa "cyberbandytami" 😀 Tekst został już oczywiście usunięty, ale zachował się na web.archive.org. Można się z niego dowiedzieć, że Killnet przeistoczył się w prywatną firmę cyberwojskową, którą tworzą "byli cyberprzestępcy z różnych obszarów darknetu i byli pułkownicy różnych służb specjalnych (nie tylko z Rosji)". Wszystko dlatego, że - wiecie, rozumiecie - drzemiące w nich pokłady altruizmu się skończyły, przydałoby się trochę kasy (a przeprowadzane przez grupę ataki DDoS raczej jej nie gwarantują)
🇬🇧 Group-IB, one of Russia's largest cybersecurity firms, says it's fully exited Russia. "The stand-alone Russian business has been sold to local management and will be operating under the new brand F.A.C.C.T. Group-IB’s branding and trademarks will cease to be in operation in Russia by the end of 2023."
🇵🇱 Group-IB, jedna z największych rosyjskich firm zajmujących się cyberbezpieczeństwem, twierdzi, że całkowicie opuściła Rosję. "Samodzielny rosyjski biznes został sprzedany lokalnemu zarządowi i będzie działał pod nową marką F.A.C.C.T. Branding i znaki towarowe Group-IB przestaną obowiązywać w Rosji do końca 2023 r."
#tymczasemwRosji Tagański Sąd Rejonowy nałożył na Fundację Wikimedia grzywnę w wysokości 1,5 mln rubli (ok. 77 tys. zł), tym razem za odmowę usunięcia z rosyjskojęzycznej Wikipedii artykułu o walkach w okolicy Ochtyrki (na północy Ukrainy w obwodzie sumskim), które w marcu ub.r. nie zakończyły się dla Rosjan pomyślnie.
Piszę "tym razem", bo to nie pierwsza i pewnie nie ostatnia kara dla Wikipedii za nieprawomyślne informacje dot. "operacji specjalnej" w Ukrainie. Gdyby fundacja postanowiła uregulować nałożone na nią za to grzywny, musiałaby w sumie zapłacić już 10,5 mln rubli (ok. 540 tys. zł), m.in. za artykuł o masakrze w Buczy.
Źródło: https://roskomsvoboda.org/post/shtraf-wiki-pltr-mln-bley/
Tak na marginesie, RosKomSvoboda jest rosyjską organizacją pożytku publicznego, działającą w zakresie ochrony praw cyfrowych i co za tym idzie, nielubianą przez rząd. Pod koniec grudnia 2022 r. Ministerstwo Sprawiedliwości wpisało ją do rejestru "agentów zagranicznych" (ros. иностранный агент, иноагент), a sąd parę dni temu potwierdził tę decyzję, albowiem organizacja rozpowszechnia materiały innych "agentów zagranicznych", takich jak Meduza, Mediazona czy Dożd´ (ros. Дождь).