sowa,

Tak jak ktoś pisał są różne kursy ale najprościej jest znaleźć jakiegoś zapalonego pszczelarza w okolicy, który pokaże jak wygląda praca w pasiece. Czy da się wyżyć? Tak, ja i moja rodzina utrzymywaliśmy się z pszczelarstwa i nawet była to całkiem dochodowa praca ale jak wszystko w rolnictwie zależna od sezonu. Żeby sobie dorobić do innego dochodu wystarczy już kilka, kilkanaście rodzin. Żeby się utrzymywać tylko z tego myślę że potrzeba kilkadziesiąt. Raczej żeby Ci się to spinało to musisz mieć swoją pasiekę. Praca na cały etat przy pszczołach to zupełnie inna para kaloszy niż hobbystycznie, w zimie wiele się nie dzieje ale w sezonie to potrafi być praca po kilkanaście godzin dziennie.

W skrócie: znajdź kogoś kto Ci pokaże jak wygląda praca przy pszczołach. Potem jak masz gdzie to załatw sobie kilka uli (kup całe z rodzinami albo poproś znajomego pszczelarza żeby ci zrobił odkłady po kosztach) i sprzęt i zobacz czy Ci to pasuje.

flamenco108,

Jest jeszcze opcja łapania rójek: zorganizuj ule, od okolicznego pszczelarza pozyskaj po kosztach trochę starych plastrów (takich, których jest gotów się pozbyć, np. po padłych rodzinach). Kup/pozyskaj ramki. Najlepiej z węzą, to jako początkujący nie będziesz się od początku uczył, jak zaradzić ich radosnej twórczości. No, chyba, że tak wolisz - wtedy polej trochę wosku na każdą górną beleczkę ramki, aby im zasugerować, gdzie mają zaczynać budowę plastra - może się zastosują, a może nie. Wczesną wiosną może pomóc też wystawienie im zastawionej uczty (trochę roztworu miodu w ciepłej wodzie, tzw. syta, w płaskim naczyniu, jak np. talerz - ten od II dania), np. na daszku ula, w słonecznym miejscu, to będą miały zapamiętane, że warto tu przylatać na przeszpiegi. Umieść po jednym takim starym plastrze (jak pisałem wyżej) w każdym ulu, zostaw otwarty wylotek. Jeżeli chcesz wydać więcej pieniędzy, możesz jeszcze dokupić różne wabiki dla pszczół i posmarować przy wylotku. I czekaj. Do końca czerwca, albo i dłużej. Może coś wpadnie. A może to magiczna kwestia zasiedzenia? Mnie na początku nie wpadało. A teraz po kilka rójek w każdym sezonie.

wariat,
@wariat@szmer.info avatar

Zostać pszczelarzem zawodowcem który chce z tego wyżyć to nie wiem. :D Też jestem z miasta mam ule na ogrodzie przy domu (dwa, niedługo trzy) i traktuję to jako hobby. Żeby zobaczyć jak działa trzeba jakoś namierzyć pszczelarza z chęcią to zarażania kolejnych i poumawiać się z nim na spotkania. Ja mam kolegę który namawiał i namawiał i w końcu mnie namówił. Od niego dostałem też pszczoły i cały czas jestem pod kontrolą, a Artur cierpliwie odpowiada na moje naiwne pytania. :D

lemat_87,
@lemat_87@szmer.info avatar

Kiedyś (będąc mały) naczytałem się książki Ireny Gumowskiej o miodzie i bardzo chciałem zostać pszczelarzem. Może pomyślę o tym na emeryturze, o ile na jakąś pójdę. Przypuszczam, że wymaga to wiele czasu i niestety również jakiegoś kapitału i zaplecza do przechowywania sprzętu. Do tego konieczność nauki i odpowiedzialność. Niemniej myślę, że to bardzo szlachetne zajęcie, zważywszy na zagrożenia jakie czychają na pszczoły.

Warroza, (edited )
@Warroza@szmer.info avatar

Ja jako pszczelarz hobbysta nie myślę o sobie, że wykonuję szlachetne zajęcie. Kiedyś chyba miałem podobną wizję pszczelarstwa. Taką oniryczną. Ale zetknięcie ze środowiskiem pszczelarskim łącznie ze wszystkimi konsekwencjami hermetycznych społeczności oraz utowarowienia zasobów środowiska i instrumentalizacji potrzeb pszczół skutecznie mnie z tego wyleczyło. Moim zdaniem to chów i hodowla jak każda inna. W której są różne odłamy czy to bardziej pragmatyczne i praktyczne, czy to bardziej idealistyczne.

Mit pszczelarstwa jako szlachetnego zajęcia w epoce masowego konsumpcjonizmu dobrze ujął Slavoj Żiżek np. tutaj. Choć nie miał na myśli pszczelarstwa, to moim zdaniem oddaje to istotę rzeczy.

Z kolei obecny tutaj @flamenco108 zasugerował dość ciekawą koncepcję open-source i close-source. W tej koncepcji wielu pszczelarzy przynajmniej w Polsce tkwi w idei close-source.

maq,
@maq@szmer.info avatar

kup sobie kilka ksiazek i poczytaj, zobaczysz czy poczujesz dalszy pociąg. na pewno potrzeba trochę czasu zwłaszcza na początku kiedy trzeba się nauczyć w praktyce. fajna książka beletrystyczna to “80 lat wśród pszczół” kazimierz radomski, a tak bardziej techniczna to np. “Łatwe pszczelarstwo” Gerhard Liebig.

ja chciałem wkręcić ojca w pszczoły a skończyło się że sam się wkręciłem a zgred tylko miód konsumuje i czasem w prostych rzeczach pomaga ;)

lemat_87,
@lemat_87@szmer.info avatar

Na razie ledwo się wyrabiam z życiem. Na emeryturze - chętnie.

truffles,
@truffles@szmer.info avatar

Niektóre ogrody działkowe mają wydzielone miejsce na ule na swoim terenie, tylko wtedy dodatkowo dochodzi koszt zakupu ogródka

harcesz,
@harcesz@szmer.info avatar

Wiem, że na warszawskim Jazdowie jest inicjatywa Miejskie Pszczoły - ze strony nie wyglądają aktywnie, ale czasami mijam i chyba ktoś to dalej ogarnia.

Warroza,
@Warroza@szmer.info avatar

Staż można zrobić u kogoś u tzw. mentora albo w jakiejś szkole. Ja miałem kilku. Jest sporo takich darmowych kursów na “technika pszczelarza”. Nie mogę żadnego polecić, a te, z którymi miałem kontakt były niskiej jakości dla mnie. @flamenco108 kończył szkołę, to może więcej się wypowie.

Czy da się wyżyć, to ja Ci nie napiszę, bo jestem hobbystą. Może odpowie Ci na to @Piotr_S. Z tego co wiem, jest to możliwe i niektórzy sobie chwalą. Choć nie jest to jakaś sielanka.

  • All
  • Subscribed
  • Moderated
  • Favorites
  • random
  • kavyap
  • thenastyranch
  • ethstaker
  • DreamBathrooms
  • osvaldo12
  • magazineikmin
  • tacticalgear
  • Youngstown
  • everett
  • mdbf
  • slotface
  • ngwrru68w68
  • rosin
  • Durango
  • JUstTest
  • InstantRegret
  • GTA5RPClips
  • tester
  • cubers
  • cisconetworking
  • normalnudes
  • khanakhh
  • modclub
  • anitta
  • Leos
  • megavids
  • provamag3
  • lostlight
  • All magazines