Dzisiejszy wpis na blogasku pojawi się wieczorem, albo jutro, bo rano byłem tak podjarany całodzienną wyprawą rowerową, że zapomniałem o wielu rzeczach, w tym o publikacji notki XD
Ale za to mam dla was #LiveZRoweru, kroi zaczynam od fotek z pierwszego postoju w Łobżenicy.
#LiveZRoweru miał przerwę, bo wjechałem na obszar słabego zasięgu. W skrócie: najpierw było dosko, potem przyszła burza, a po niej w deszczu jechałem na stację.
No w końcu dopierdzieliło deszczu. Musiałem tylko dwa razy wybiegać z domu. Jedna beczka na deszczówkę miała założona pokrywę (pełną wody żeby za łatwo nie było) a druga ustawiona tak, że woda leciała obok.
Nie żebym narzekał. Na 3 dni pewnie mam wolne od podlewania. #deszcz#burza#ulewa#H2O
👨🍳 Polska 🇵🇱 biwakowa zupka chińska: kubek termiczny, cienki makaron, włoszczyzna suszona, rosołek, przyprawy i wrzątek.
W takie deszczowe 🌧️ dni łatwo przygotować :)
W gruncie rzeczy, tak bardzo go cenię, że postanowiłem trochę zabrać ze sobą do domu.
Już od kilku lat nie noszę przenośnych piorunochronów… tzn. parasoli. Niewygodne są, nieszczególnie skuteczne w wietrze, a zresztą co komu szkodzi trochę zmoknąć latem? Można się uśmiechać do innych przemokniętych.