A gdyby nasi rolnicy wyjechali do Rosji i Białorusi... To może musielibyśmy kupować płody rolne od Ukrainy i nie byłoby komu strajkowac, ale też nie byłoby po co 🤔
@Mateusz raczej nie chcialbym kupowac plodow rolnych od Ukrainy ;) mozemy im pomagac na wiele sposobow, mozemy podpisac z nimi kontrakty na odbudowe - ale plody rolne - noooope
@emill1984 ok, chodzi o jakość? Czy w czym problem?
Pytam, bo zupełnie nie znam zagadnienia, to powyżej to taka bzdurna myśl... Tzn nie rozumiem rolników, którym marzy się wyjście z UE
@Mateusz " Tzn nie rozumiem rolników, którym marzy się wyjście z UE"
Jestem daleki od przerzucania się na to "czyja wina", ale tutaj akurat to chyba faktycznie szachy 5D Jarosława. PiS ostatnimi czasy jakiś anty-zielono-ładowo-europejski się zrobił i wali w swój bębenek przy okazji protestów rozpychając się łokciami coraz bardziej. Jest taka szansa, że rozwodnią protesty, a później załatwią sobie swoje własne interesy do spółki ze związkami.
Ogólnie to jest tak, że związkowcy sobie, rolnicy sobie, a Kołodziejczak sobie.
zboże z Ukrainy jest niedobre, ale o tym z Rosji to nie mówimy i nie blokujemy
przyłażą jakieś dziwne typy z putinowskimi transparentami, i nikt z protestujących kopa im nie sprzeda
najstraszniejszym wrogiem jest instytucja, która od założenia kombinuje tylko jak rolnictwo utrzymać (to obsesja Francji, jak by nie było współzałożyciela tej imprezy) i od której „protestanci” sami kasę regularnie dostają
pojawia się tam partia o akronimie, poglądach i obyczajach takich samych, jak putin i spółka
to ja na tym proteście nie obornik, a onuce czuję.
To jest złożony problem bo “Zielony Ład” to nie jest jedna regulacja tylko kilkadziesiąt różnych regulacji, które z powodów marketingowych KE opisuje jedną nazwą. Wśród tych regulacji są takie, które dotyczą rolnictwa i takie, które nie dotyczą go wcale. W związku z tym postulaty rolników żeby “znieść ZŁ” są oczywiście absurdalne bo co ma wspólnego rolnictwo np. z subsydiami dla produkcji baterii dla EV? Ale, jak napisałem powyżej, jest to w dużym stopniu skutek takiej a nie innej polityki marketingowej samej KE, która postanowiła wszystkie te regulacje wrzucić do jednego worka.
Ale jeżeli weźmiemy same regulacje dotyczące rolnictwa to one też są różne bo z jednej strony mamy regulacje o ogromnym wpływie na klimat i stosunkowo małym koszcie, ale równocześnie są regulacje o zerowym wpływie na klimat i wysokim koszcie, czy wręcz generujące nieproporcjonalnie duże obciążenia biurokratyczne, jak np. jakiś tam obowiązek prowadzenia codziennego rejestru spacerów krów. A takie rzeczy pojawiają się zapewne dlatego, że ktoś z aktywistów postanowił się wylansować i drogą targów politycznych przepchnął takie regulacje nie zważając na opinie środowiska rolniczego.
Problem polega też niestety na tym, że kulminacja praw legislacyjnych na ZŁ przypadła akurat na najgorszy możliwy moment, czyli wojnę w Ukrainie a uczestnicy na “naszej” stronie (czyli KE, Polska i Ukraina) wykazały się początkowo najpierw gapowatością a potem pewną nawet arogancją, przez rok ignorując problemy jakie ta wojna wywołała dla sektora rolnego. To tylko pogłębiło jego frustrację… no a potem jeszcze zgodnie z kalendarzem dowalili im ten “Zielony Ład”.
Oczywiste jest, że Rosjanie i prorosyjska agentura w UE (“Konfedercja”, AfD itd) wykorzystują te konflikty ale oręże do ręki dostali w prezencie od KE i państw członkowskich, które zachowywały się jakby problemy rolnictwa w ogóle ich nie dotyczyły.
Add comment