radmen, Polish Tydzień temu obiecałem sobie, że (ponownie) zacznę prowadzić listę todo.
Od zawsze mam z tym problem, a ostatnie wydarzenia przekonały mnie, że muszę mieć jakąś listę, bo w przeciwnym razie samo wyobrażenie o stosie piętrzących się zadań zabije mnie.
Padło na #todotxt (https://github.com/todotxt/todo.txt). Nie jest to aplikacja, a pewien format zapisywania tasków w pojedynczym pliku tekstowym. Format ma być kompatybilny z metodologią GTD. Dzięki temu, że cała lista to jeden plik, synchronizacja jest uproszczona.
Zainstalowałem aplikację na telefonie, ustawiłem synchronizację i zapisałem sobie, że poszukam jakieś przyjemnej aplikacji na #linux. Nawet fantazjowałem o paru skryptach, które mogłyby automatycznie zmieniać priorytety i takie tam.
Od tamtego czasu nie zajrzałem ponownie do tej listy, nie zaktualizowałem jej, ani nie dodałem niczego nowego. PONOWNIE.
W teorii wiem czym jest GTD, zero inbox, zen to done i wiele innych takich. Wszystkie z nich wywalają się u mnie z tego samego powodu - nie potrafię utrzymać nawyku utrzymania listy.
Kolejne TODO, z którym poległem.
Czy jest z tego jakiś ratunek?