radpanda, Polish Natknąłem się ostatnio podczas zbierania informacji o szkodliwości aut typu SUV na grupę akcji bezpośredniej "Tyre Extinguishers". Aktywiści organizują się i nocami chodzą po ulicach miast w poszukiwaniu zaparkowanych samochodów, którym następnie spuszczają ciśnienie z opon pozostawiając za wycieraczką informację o dokonanym czynie i szkodliwości dalszego korzystania z SUVa. Grupa znalazła się w ogniu krytyki autkarzy, również środowisko "specjalistów" od aktywizmu odgraża się od tego typu działań bezpośrednich (wiecie, najlepiej w końcu działa strategia dialogu i pokojowych marszów z dala od ruchu miejskiego).
Co o tym sądzicie? Czy słyszeliście o podobnych akcjach w Polsce?
Osobiście czuję potrzebę ujścia frustracji związanej z zmianami klimatu i orkiestrowanym przez wielkie korporacje samochodowe kampaniom wciskania wszystkim SUVów (oraz generalnie beznadziejnej polityki planowania współczesnych miast, która wymusza na mieszkańcach posiadanie samochodów i adaptowanie coraz większej przestrzeni miejskiej pod miejsca parkingowe). Taki pokaz społecznego napiętnowania może dawać satysfakcję, nawet jeżeli nie zmieni poglądów autkarza to może wywołać u niego lęk lub wstyd.
Add comment