„Silni Razem” (czyli bojowe zastępy internetowe PO) teraz mają fazę oburzenia, że ktokolwiek ma czelność pytać Umiłowanego Przywódcę, Szanownego Premiera o stan realizacji tzw. 100 konkretów.
📰 "W efekcie tego przeniesienia wybory samorządowe coraz bardziej rozjeżdżają się z rzeczywistością i przypominają rywalizację między influencerami. Pomijam infantylizm tego zjawiska (niech każdy ocenia sam, co mu odpowiada). Bardziej interesują mnie przytłaczające skutki takich praktyk. Brak poważnych działań politycznych, przyćmiewanych coraz bardziej pomysłowymi kampaniami tworzonymi za pomocą pionowych filmików, są szczególnie daleko od tych grup społecznych, które wsparcia i solidarności potrzebują najmocniej. Niestety, tego sfotografować lub sfilmować smartfonem już się nie da."
Nie może być tak, że pracownicy będą płacić wyższą składkę zdrowotną niż przedsiębiorcy! Dlatego jesteśmy krytycznie nastawieni do propozycji Trzeciej Drogi. #zdrowie#polityka
Ale to lewaki są za obniżką podatków? Pada tu i ówdzie pytanie pod moim tekstem krytykującym podwyższenie podatku VAT na podstawowe produkty spożywcze. Otóż porządny lewicowiec, nie tylko lewak, jest przeciwko podwyższaniu podatków, które uderzą w niezamożnych.
Zwykle w takich momentach odpowiadam: „Podatki są złe, dlatego powinni je płacić bogaci”.
Dramatem lewicy natomiast obecnie jest to, że dała sobie przylepić plakietkę z napisem: „Chcemy wyższych podatków zawsze i wszędzie!”. Sama na to sobie częściowo zapracowała tym moralizatorstwem na temat „obywatelskich obowiązków”. Otóż, jak wszystko w państwie, podatki, to kto je płaci i w jakiej wysokości są przejawem konfliktu klasowego. Niestety niezamożni i klasa pracująca tę bitwę przegrywa. Dlatego mamy ciągle biedni są bardziej obciążeni podatkami niż bogaci.
Wczoraj spore zainteresowanie wywołał mój wątek na instagramowym stories na ten temat. Otóż wiele osób nie ma świadomości, że podatek CIT (Corporate Income Tax), to nieduży procent wpływów do budżetu państwa. Budżet opiera się przede wszystkim na wpływach z podatku VAT.
"Rozmawiamy z Janem Oleszczuk-Zygmuntowskim, ekonomistą i przedsiębiorcą społecznym specjalizującym się w złożonych systemach, ekonomii politycznej technologii i gospodarce cyfrowej. Jako współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii i prezes PLZ Spółdzielni operatora CoopTech Hub, Jan podzielił się swoimi spostrzeżeniami na tematy takie jak wpływ technologii na społeczeństwo, ewolucja internetu, rola i regulacja Big Tech, suwerenność państw wobec wielkich korporacji, a także miejsce kapitalizmu, socjalizmu i spółdzielczości w dzisiejszej gospodarce. Dyskusja dotyczy również znaczenia sztucznej inteligencji i ekonomii platformowej w kształtowaniu przyszłości pracy."
Likwidują zerową stawkę VAT na podstawowe produkty spożywcze, co hamowało do pewnego stopnia inflację. Jednocześnie, co symboliczne, zapowiadają ograniczenie podatku od zysków kapitałowych i branży beauty.
Obie główne frakcje polityczne boją się, że zostaną wyeliminowane przez konkurentów w którymś z kolejnych rozdań. Czy wobec tego nie pojawi się pokusa, żeby jednak oddalić to niebezpieczeństwo i już władzy nie oddać?
To mówicie, że na oskarżenia, że Tiktok ma zbyt duży wpływ na ludzi i nimi manipuluje, Tik tok odpowiedział manipulując swoich użytkowników do dzwonienia do senatorów i kongresmenów?
Uśmiechnięta Polska w pełnej krasie. Czaruś Hołownia zamraża dyskusję o liberalizacji aborcji i kwestię praw kobiet. Sodówka szołmenowi uderzyła szybko od kiedy został gwiazdą Sejmfliksa.
Pisali mi tu różni, że trzeba czekać na różne rozwiązania, bo dopiero nowa władza zaczęła i się tam rozsiadają jeszcze w fotelach. Sto dni poczekajmy i można będzie krytykować. Czy wobec tego już można? Czy mamy dalej się uśmiechać w tej radosnej libkowej Polsce?
Nie, nie mamy. W przytłaczającej większości trzeba najpierw wydać, żeby dostać zwrot obwarowany rozmaitymi warunkami i ograniczeniami czasowymi. Poprzedni rząd, jak wiemy, zawalił sprawę w tej kwestii, ale obecny też nie ma żadnej gwarancji, że wykorzysta wszystkie te środki. Opowiadanie, że „mamy” te środki to jest oszukiwanie ludzi.
Dlatego przychylne względem PO media na wszelki wypadek już dmuchają na zimne i próbują przygotowywać czytelników na problemy i podpowiadać „genialne pomysły” jak je wydać szybko.
Przykładowo nasz ulubiony Witold Gadomski w Wyborczej przeprowadził wywiad ze specem z agencji konsultingowej. Ten biznes polega na „wspieraniu przedsiębiorców”, więc jakie mógł naszemu „fachurze od gospodarki w Wyborczej” dać porady w kwestii ogarnięcia (publicznych!) środków z KPO? To proste: trzeba rozdać jak najwięcej „przedsiębiorcom”.
Trolle libkowe dostały nowy prikaz z centrali. Teraz należy pokazywać, jak to postulaty dotyczące praw człowieka (prawa kobiet, osób LGBT+, migrantów, represji policyjnych) i ochrony środowiska (wycinka lasów, kryzys klimatyczny, etc.) to są tematy „skrajne”, które „nikogo nie interesują poza wąską bańką”.
Oczywiście nie ma to nic wspólnego z faktami. Jest jedynie formą ratowania twarzy przed libkowym betonem, do którego ten przekaz wyłącznie ma trafić. Ma on tłuc im do łbów jednostajną propagandę: Wszystko jest pod kontrolą, wszystko idzie zgodnie z planem Umiłowanego Demokratycznego Przywódcy. To nie dlatego nic się nie zmienia, że koalicja jest wewnętrznie zablokowana w tych kwestiach, to dlatego, że prawa człowieka są „skrajnym tematem”.
Jak wiadomo, kraje Unii w większości są rządzone przez skrajnych fanatyków, dlatego tam aborcja jest dostępna, a u nas w kraju „rozsądnego centrum” i wiecznego POPiS-u „nikogo” prawa kobiet nie interesują. Mimo że całkiem niedawno w tych sprawach odbywały się największe masowe protesty w historii tego kraju.
Ciekawe, że nawet publicyści Wyborczej obawiają się, że kolejne oszustwo wyborcze spowoduje gwałtowny spadek frekwencji.
100 konkretów na 100 dni zamienia się w sto zaprzeczeń w 90 dni... Mnie to nie dziwi. Przerabialiśmy już to. W butelkę dali się nabrać młodzi i cała reszta, która poszła do urn wyborczych ustalając ten kapitalny wynik frekwencyjny. Na pocieszenie został im tylko jeden konkret - PiS out. Obawiam się, że efekt będzie taki, że kolejnego takiego wyniku już się nie da powtórzyć. Ludzie po prostu poczują się oszukani i kolejny raz do urn nie pójdą. Kto wie, może za 4 lata będzie to szansa na nowe otwarcie w polskiej polityce? #polityka
Nie ma co ukrywać. Kijów dzięki nam wytrzymał uderzenie ruskich, ale gdy już od nas wyciągnęli wszystko co można, wrócili do starej polityki trzymania z Berlinem, a walenia w Warszawę.
Zastanawiam się kiedy Kijów przejrzy na oczy, że za taką postawę Berlin co najwyżej poklepie ich po plecach. Taurusów bowiem - niet. Scholz odrzucił wniosek Bundestagu o przekazanie rakiet manewrujących Ukrainie… #polityka#Ukraina#Niemcy#wojna
Bardzo serdeczne "spierdalaj" dla pani Leszczyny i całego Ministerstwa Zdrowia. Wy macie "nadrozpoznanie" rozumu i godności człowieka, chuje libkowe bez grama empatii.