@sztucznechwasty@kolektiva.social
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

sztucznechwasty

@sztucznechwasty@kolektiva.social

🇵🇱 Lewacki kolektyw zajmujący się szkalowaniem kapitalizmu, obrażaniem elit, promocją socjalizmu i komunizmu, oraz parzeniem pysznej kawusi na miły poranek, serwowanej z najlepszymi chwastami. Piszemy co chcemy i jak chcemy.

🇬🇧 Artificial Weeds: A Poznań leftist collective bashing capitalism, slandering elites, promoting socialism, cultivating communism, and brewing delicious coffee every nice morning, served with the best of weeds. Er, posts. We write what we want and how we want.

This profile is from a federated server and may be incomplete. Browse more on the original instance.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Święta, święta i po świętach. Z inboxa:


  1. Najbardziej homofobiczne państwo w UE, zero wsparcia dla osób trans i kara za tranzycję prawną, bo nagle trzeba rozwiązać małżeństwo, gdyż Polska nie rozumieć małżeństwo? Szczerze, to jakiś absurdalny żart.
  2. Najbardziej neoliberalne państwo w Unii. Tutaj bogaci się bogacą, a reszta z nas musi mierzyć się z coraz gorszymi usługami publicznymi i ukrytymi podatkami. Bo przecież po co nam dobrobyt, skoro możemy zamiast tego dostawać złoty deszcz w najgorszym możliwym sensie, bo całe bogactwo jedzie do góry.
  3. A, dostęp do faktycznie potrzebnych rzeczy. Możesz kupić sobie luksusowe ciuchy i całą masę zbędnych gadżetów w nieograniczonych ilościach, ale spróbuj zdobyć leki na ADHD czy coś innego, czego akurat potrzebujesz, a z natury rzeczy nie może generować zysków. Masz ADHD? To dylaj sobie kilkadziesiąt kilometrów, bujając się między aptekami, bo dosłownie masz jedno pudełko jednego leku - a potrzebujesz trzy. 4. Beznadziejne usługi publiczne, bo Polska sprywatyzowała absolutnie wszystko - a co nie może, to niedofinansowuje do tego stopnia, że musisz kupować prywatnie. Wspomniane wcześniej leki na ADHD? To dodatkowe pieniądze z mojej kieszeni co każdy j****y miesiąc, bo muszę płacić pełną cenę - lista leków refundowanych ze składek zawsze staje się krótsza. Hej, przywileje dla przedsiębiorców muszą być opłacone przez kogoś, prawda?
  4. O, a jeśli chodzi o przywileje: Polska to kraj unipolarny, gdzie jest tylko jedna partia, która w ogóle może być uznana za lewicową, a reszta to konserwatywny prawicowo-neoliberalny horrorszoł, konserwatywny prawicowo-neoliberalny horrorszoł z fatalnym PR-en, skrajnie konserwatywny ultra-neoliberalny prawicowy horrorszoł z prowadzącym rodem z reality show, oraz faszyści. Nikt z nich nawet nie udaje, że coś może się zmienić poza może drobnymi poprawkami, a najlepsze to sto konkretów, które teraz oficjalnie są tylko "figurą retoryczną" a jeśli uznawałeś to za coś innego, niż zwykłe kłamstwa neoliberlanych łgarzy, to jesteś uznawany za frajera - korupcja jest tak endemiczna, że jakakolwiek praworządność w tej kwestii to zaskoczenie.

Obraz: Chrystus w Polszy, Iwan Kramskoj, 1872

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Widzialności Osób Transpłciowych! W tym roku wypada wraz z obchodami rocznicy powrotu do życia pewnego żydowskiego radykała, proto-komunisty, przyjaciela dyskryminowanych i wroga przedsiębiorczości.

Mamy nadzieję, że święta mijają wam przyjemnie. :)

Obraz: F2M Jesus, Carl Heinrich Bloch, XIX wiek

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Jak tam Polska w ruinie i hiperinflacja, której tylko neoliberalne rżnięcie wszystkiego może pomóc?

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

jezukomuniz.jpg. Polska w tej sytuacji to absolutny zaścianek Europy, w której Jachira piszcząca nad losem flipperów, czy Petru straszący, że owe pasożyty wyniosą się za granicę to nie skrajny głos odklejonych od rzeczywistości szaleńców, tylko mainstreamowi politycy.

Oh well.

Obraz: William-Adolphe Bouguereau , Young Girl, 1886

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar
sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Zaiste, życie w Polsce pod rządami nowego reżimu dostarcza uciech. Z jednej strony peany na rzecz Naszego Przywódcy i jego dorobku politycznego, z drugiej klękanie przed neo-szlachtą i przyznawanie jej kolejnych przywilejów, z trzeciej kontynuowanie zamordystycznej polityki PiS i zabijanie obcych na granicy, a z czwartej wybija neoliberalne szambo w postaci artykułów postulujących, że najgorszą rzeczą, jaka może spotkać zatrudniających to obowiązek płacenia pracownikom.

Serio. Myśleliśmy, że to satyra albo inne robienie sobie jaj, ale nie, artykuł o tym, jak to zatrudnianie ludzi i obowiązek płacenia im jest największym hamulcem gospodarczym w Polsce jest napisany najzupełniej na serio i wrzucony bez jakiegokolwiek cienia samoświadomości.

Ewidentnie libki najchętniej przywróciłyby w Polsce niewolnictwo czy przymus pracy (oczywiście, nie pod tą nazwą, bo to komunis), byleby świętym krowom neoliberalizmu nie spadł z głowy włosek. Bo w końcu kto to myślał, pracownik dostający godne wynagrodzenie? I to na czas? Po prostu komunis. Najlepiej, żeby państwo zaganiało wszystkich do pracy batem, a pensja minimalna zlikwidowana, by skończyło się życie jak normalni ludzie i przywrócono boże porządki z okresu I RP, gdy chłop czapkę ściągał i kłaniał się panu.

Jeśli to brzmi mało dowcipnie, to zgadzamy się. Życie w neoliberalnej Polszy 2.0, która wstała z grobu w grudniu i powoli człapie do przodu wydając z siebie tuskoidalne odgłosy i roztaczając fetor rozkładających się zwłok Margaret Thatcher, okraszonych tatarem z Reagana, to najczystsza groteska. Ale w sumie czego się spodziewać w kraju, w którym panuje powszechne przyzwolenie na prezentowanie steków bzdur jako kiełbasy wyborczej, a gdy wspomni się o tym, że steki bzdur są - well - stekami bzdur, to wszyscy reagują zdziwieniem, że można było uznawać deklaracje polityków rzekomo przeciwstawiających się korupcji w polityce za cokolwiek innego.

Tak, mowa o Stu Konkretach na Sto Dni(tm), które są najdobitniejszym przykładem tego, że w Polsce nie ma żadnej demokracji ani praworządności, tylko oligarchia na modłę rosyjską. I nie zmienią tego żadne dziadki produkujące się w reklamach radiowotelewizyjnych, jak to chcą w Polsce przywrócenia praworządności (czyt. przywrócenia swoich klakierów w sądach i innych gremiach, zamiast klakierów wrażej partii).

Ot, Polska. Dziki kraj.

Obraz: Gustave Boulanger , Le Marché aux esclaves, 1886

sztucznechwasty, (edited ) to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Słowo na sobotę. Raz, bo zajęte jesteśmy pomaganiem. Dwa, bo nasza trans adminka rozpoczęła tranzycję społeczną i, choć to Polska, nie potrafi dłużej żyć udając mężczyznę.

Co doprowadza nas do meritum: Wpychanie nas z powrotem do szafy przez rozmaitych esermanów i innych "sojuszników", dla których nigdy nie jest pora na zajecie się prawami człowieka (bo PiS od władzy odsunąć, bo wybory samorządowe, bo koniunkcja Jowisza i Plutona...) to strategia obliczona na eliminację. Gdy nas nie widać, to znaczy, że nie istniejemy - a na pewno nie jesteśmy istotne czy istotni.

Dlatego istniejmy. Bądźmy głośni. Widoczni - tym bardziej, że widząc ludzi wychodzących poza smutny, szarobury cishetowy default w Polsce, nie tylko zmieniamy świadomość: Także dajemy sygnał tym, którzy muszą się ukrywać albo boją się wyjść, że świat nie jest tak wrogi, a z czasem może być lepiej.

Stay strong, friends.

sztucznechwasty,
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

@rysiek Dzięki, dodane!

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Hej, pamiętacie jak millenialsi zabijali branże? Właśnie nadeszła kolej Zetek na zabijanie kolejnych branż. Jak się okazuje, zdyskontowanie wszystkich osiągnięć przez pokolenie boomerów i zostawienie dla millenialsów ochłapów oznacza, że dla Zetek zostają ochłapy ochłapów. I jak się dysponuje ułamkiem tego, co przeciętny członek ZBOWiDu 2.0 (pokolenie Solidarności, co sprzedało się za markowe dżinsy i puszkę Heinekena), to nie ma się ochoty wywalać tego na silnie uzależniające używki.

Jak się okazuje, sport narodowy i tradycja rodzinna polegająca na zeszmaceniu się alkoholem w takiej ilości, że przypomina się eksponat z kolekcji Katedry Medycyny Sądowej w Poznaniu pod naporem kapitalizmu muszą ustąpić. Windowanie cen "bo inflacja"** w kraju, w którym zasobność portfeli na tle Unii jest raczej mizerna - a dzięki polityce prywatyzacji wszystkiego jeszcze się skurczy, bo neo-chłopstwo musi pracować na zyski neo-szlachty - jest strzelaniem sobie w stopę, ale genialna kompetencja naszych kapitalistów oznacza, że ŻODYN tego nie przewidział.

I wiecie co?

Dobrze nam z tym. W kraju mającym ogromny problem z alkoholem (niech podniesie rękę, kto nie widział naprutego członka rodziny za dziecka) przyniesie to same zyski. No, może niekoniecznie bogatym, których zawsze będzie stać na zrobienie z siebie ścierki do podłogi, ale pozostałym 99%? Możemy polecić ograniczenie zarówno alkoholów, jak i stymulantów w postaci kawy. Wiecie jakie to fajne uczucie, gdy nie dość, że się wysypiasz, to jeszcze śnisz? I nie masz takiego anxiety, że chodzisz po stanach?***

Czekamy z niecierpliwością na kolejne doniesienia na temat bezlitosnych dożynek i padania kolejnych gałęzi przemysłu!

Grafika: Fallout: MTG, Zezhou Chen, 2023

    • nie ujmując niczego członkom faktycznego ZBOWiDu, którzy mogli się przynajmniej pochwalić jakąś walką o wolność i demokrację; mamy też nadzieję, że członkom tego pokolenia, którzy nie wykazują skrajnego stetryczenia i nie cierpią na resekcję części odpowiedzialnych za refleksję oraz inne myślozbrodnie, nie trzeba tłumaczyć, czym jest chwyt erystyczny, figura retoryczna, albo wybieg krasomówczy (czyli mówiąc po ludzku, a nie libmediowemu, przenośnia).
      ** - a właściwie "bo zyski obcego kapitału muszą się zgadzać"; taka np. Kompania Piwowarska jest własnością Japończyków, a należała w międzyczasie do korposów z RPA i Belgii, pomijając krótki okres w rękach K*lczyków
      *** - kawa rozkłada się, owszem, ale na inne stymulanty, więc pełne usunięcie ich z ciała zajmuje nie godziny, a dni.
sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

"Pracowała, jak odgadł, przy maszynach do pisania powieści w Departamencie Fikcji. Lubiła swoją pracę, polegającą zasadniczo na obsługiwaniu i serwisowaniu potężnego, ale kapryśnego silnika elektrycznego. Nie była szczególnie bystra, lubiła za to pracę fizyczną i znała się na maszynach. Była w stanie opisać cały proces powstawania powieści, począwszy od nadejścia zlecenia z Komitetu Planowania, aż po ostatnie poprawki, dokonywane przez zespół redakcyjny. Nie interesowała się produktem końcowym, mówiła, że nie przepada za czytaniem. Książki były towarem, który należało wyprodukować, tak samo jak dżem albo sznurowadła."

Jak dobrze, że to tylko fikcja literacka, która zupełnie nie ma szans na spełnienie i zastąpienie ludzkiej siły umysłu maszynami do generowania AI-sieczki, prawda?

Źródło: https://www.facebook.com/kulturalnysampling/posts/pfbid0a276wweKatsxTAGBefDjMfbaPqmftGdQfMs1Pn6e7WKQiCFk9JumsY1HrWn9nzotl

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Dzisiaj mijają 153 lata od powstania Komuny Paryskiej, jednego z najważniejszych wydarzeń w historii lewicy, które było taktyczną porażką, ale strategicznym zwycięstwem. I nie, nie mówimy tutaj o moralnych zwycięstwach, które są formą nagrody pocieszenia szczególnie popularną w Polsce, ale o przenikaniu ideałów Komuny do mainstreamu.

Komuna przetrwała zalewie dwa miesiące od momentu, gdy żołnierze wysłani do Paryża, by skonfiskować artylerię przeszli na stronę Paryżan, którzy odmówili jej wydania, do momentu, gdy została obalona przez wojsko francuskie lojalne wobec rządu w trwającej ponad tydzień orgii krwi i przemocy, w trakcie której zabito od 10 tysięcy do nawet 20 tysięcy komunardów, a kolejne dziesiątki tysięcy zostały aresztowane lub udały się na wygnanie.

Za co utopiono Komunę we krwi? W Komunie mieszały się prądy komunistyczne, socjalistyczne, feministyczne i anarchistyczne, a ostatecznie w ramach kompromisu między stronnictwami przyjęto szereg rozwiązań i praw, które nie zadowalały nikogo w pełni, ale stanowiły pewien konensus - i co ważniejsze, zapewniały funkcjonowanie miastu liczącemu dwa miliony mieszkańców. Komuna była niezwykle progresywna jak na swoje czasy, i była radykalnie wręcz demokratyczna w czasach, gdy standardem były monarchie i inne autokracje.

Komunardzi stworzyli system, który wprowadzał daleko posuniętą samorządność, w tym natychmiastowe odwoływanie wybranych przedstawicieli bez potrzeby czekania lat na kolejne wybory, rozdział kościoła i państwa, zlikwidowano pracę dzieci, karę śmierci i pobór, zagwarantowano pracownikom możliwość przejęcia biznesów porzuconych przez właścicieli (za odszkodowaniem), przydziały węgla i drewna, darmowe kuchnie dla potrzebujących, pensję minimalną i renty dla konkubin i dzieci gwardzistów, czy zwrot narzędzi niezbędnych do pracy, a użytych jako zastaw pod pożyczki.

Nie brzmi szczególnie radykalnie, co? Jeśli nie jesteś libkiem, to raczej brzmi to dość centrystycznie, no, może poza odwoływaniem przedstawicieli, co jest niespotykane w naszych czasach, podobnie jak to, żeby poseł otrzymywał nie gigantyczne pensje i uposażenie, a kwoty odpowiadające średnim zarobkom typowego pracownika.
Wszystko dlatego, że to, o co walczyli i przelewali komunardzi, w tym wielu naszych rodaków wygnanych z okupowanej Polski za udział w powstaniu styczniowym (m.in. Walery Wróblewski czy Jarosław Dąbrowski), w ciągu następnych stu lat stało się standardem cywilizacyjnym.

Rozdział kościoła i państwa jest standardem, podobnie jak zakaz pracy dzieci, likwidacja kary śmierci (de facto standard na szeroko rozumianym Zachodzie, z pewnymi wyjątkami), czy profesjonalizacja wojska, prawa pracownicze rozwinęły się wbrew oczekiwaniom (chociaż nadal nie da się uspołeczniać biznesów, gdzie właściciel bimba sobie na obowiązki), a systemy zabezpieczeń socjalnych są powszechne właściwie na całym świecie - a co by nie powiedzieć o ZUSie, to żyje, a jego upadek byłby tożsamy z implozją naszego państwa - podobnie jak ograniczenia w egzekucjach komorniczych, uniemożliwiające konfiskatę mienia niezbędnego do wykonywania pracy.

To, co było marzeniem paryskich rewolucjonistów jest naszą rzeczywistością, właśnie dzięki Komunie i długiej, niewdzięcznej, ale niezbędnej walce o prawa. Upadek Komuny i masowe egzekucje przeprowadzane przez francuskich żołnierzy i ich doraźne sądy nie oznaczały końca walki ani przegranej. Wielu komunardów wróciło z wygnania, a amnestia z 1880 roku umożliwiła im powrót do polityki i dalszą walkę na własnym terytorium.

Warto podkreślić, ponownie, że wbrew obowiązującej obecnie propagandzie historycznej, dyktującej iż prawa dostaje się w nagrodę za bycie grzecznym i niekonfliktowym, to prawa zawsze i wszędzie zdobywało się w walce - od Stonewall, które było kamieniem milowym w walce o prawa osób LGBT, po prawa kobiet czy obalanie mitów i odbrązawianie świętych.

Prawa bierzemy sami, nie w momencie, gdy taki czy inny premier uzna, że o, można by dać modelowej mniejszości prezent, tylko wtedy, gdy alternatywą jest obalenie jego lub jej rządu lub losy jeszcze gorsze od śmierci.
Sure, fajnie by było mieć łatwe zwycięstwo, najlepiej w kilka dni. Ale tak nie ma, walka o prawa jest zawsze długa i żmudna, pełna przeciwności i przegranych.

Ale zawsze pamiętajmy o Komunie Paryskiej - która choć przegrała bitwę, wygrała wojnę.

Jak to ujęto w skądinąd francuskiej (ok, kanadyjskiej, ale kontrolowanej przez Francuzów) grze, "Some fights are worth losing."

A na deser: https://bezbozhnikov.bandcamp.com/album/vive-la-commune-long-live-the-commune

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Niekoniecznie za każdym razem, ale akurat wtedy, gdy cieszysz się na możliwość popracowania nad własnymi projektami, a kończysz w łóżku z gardłem potraktowanym drucianą szczotką i migreną wyłączającą cię z gry na cały dzień. I choćbyście chcieli, to nie będziecie w stanie się zwlec i zrobić czegokolwiek konstruktywnego, bo stanięcie na nogi oznacza zawroty głowy i ból - szczególnie, jeśli czoło zdecyduje przytulić kant stołu.

I nawet jeśli zdychasz, to sobie wyrzucasz lenistwo i nieproduktywność, bo propaganda globalnego kapitalizmu wnika tak głęboko, że trzeba świadomie i z całą siłą oprzeć się wewnętrznemu pałarzowi. Jak mówi fajne graffiti w Poznaniu, na Jeżycach: Odpoczynek to opór. Tym bardziej w systemie, w którym z każdej strony idzie przesłanie, że jeśli każda twoja chwila nie jest poświęcona na zarabianie pieniędzy i interesy, to jesteś bez wartości.

Szczególnie, jeśli uprawiasz coś dla samej przyjemności. Niezmonetyzowane hobby? Jak śmiesz nie generować PKB! Co z gospodarką, pardon, kasą bogatych do wydania na jachty i Ferrari?

Swoją drogą, to zabawne, że po okienku, gdy wydawało się, że społeczeństwo stabilnie idzie ku lepszemu, wróciliśmy do sytuacji przepracowanych mas pracujących na uprzywilejowaną garstkę. I tak, właściciel folwarku Giftpol, który popisał się niedawno kompetencją i buraczanym stylem zarządzania, zostanie nagrodzony za owe buractwo płaceniem trzy razy mniejszej składki niż emeryci z najniższa emeryturą, sześć razy mniejszą od Polaków na minimalnej, oraz 10x mniejszą od nauczycieli mianowanych.

A potem będzie zdziwienie, że w Polsce brakuje nauczycieli, biadolenie, że nikt nie chce pracować na Ferrari pracować, oraz płacze, że taki naród wspaniały, a Polacy... No, to już sobie dopowiecie sami. :)

Grafika: Szczęki, Roger Kastel, 1975

PS: Ciekawostka: Kastel nigdy nie dostał odpowiedniego uznania za swoje dzieło, ze względu na brak podpisu na plakacie, a także brak tantiem za wykorzystywanie jego grafiki we wszystkim, co się da, także merchu. Sama grafika zniknęła w latach siedemdziesiątych, a pomimo wysiłków producenta nie udało się jej odzyskać.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Protip: Jeśli uważasz się za kapitalistę, a nie masz kapitału, to ne jesteś żaden kapitalista, tylko robotnik z syndromem sztokholmskim i/lub urojeniami.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Tak, jak trzy miesięcy temu pisaliśmy o dziwnym uczuciu zwanym nadzieją, tak teraz musimy z radością donieść, iż wszystko wróciło do normy. Uśmiechnięta, demokratyczna buźka gdzieś zniknęła, sto konkretów na sto dni trafiło do kosza, zastąpione stoma luźnymi pomysłami na 1500 dni, a zamiast kapitalizmu z ludzką twarzą mamy to co zwykle: Neoliberalizm i pogardę.

Możemy pisać o tym, jak to główna tuba propagandowa reżimu, TVN, co i rusz zaprasza i promuje pasożytniczych flipperów, zajmujących się wywalaniem rodzin z mieszkań i spekulacji nieruchomościami. Ale nas bardziej interesują decyzje ekonomiczne, jak zniesienie zerowej stawki VATu na żywność - bo inflacja już nie jest podobno problemem - czy uwolnienie kosztów energii planowane na lipiec, połączone z kolejnymi przywilejami dla szlachty, pardon, pRzEdCiEmBiOrCóW, jak obniżenie składek, wakacje ZUSowe, czy zasiłki dla horyh firem (czyli jak wykażesz stratę - nie, czy masz, ale czy wykażesz - dostaniesz kasę od państwa), a do tego obniżenie podatków od zysków kapitałowych i zwiększenie limitu na kasowy PIT do ponad miliona.

W gąszczu białego szumu i wszechobecnej propagandy pozwolimy to sobie uprościć:

Elity elitom.

Bogaci politycy odpłacają się swojemu betonowi partyjnemu, rzucając przywilejami, które największe efekty będą miały dla najbogatszych, których stać na prawników i księgowych, dorzucając do tego obniżenie składek na ubezpieczenia społeczne i prezent dla spekulantów giełdowych, by bawienie się cyferkami w Internecie było jeszcze bardziej dochodowe.

Kto tam słyszał o ludziach rzeczywiście wykonujących pracę? Pracownicy mają arbeiten dla ekonomicznego zwycięstwa! A jeśli zyski zmaleją choćby o promil, to trzeba szarpnąć cugle i dorżnąć watahę: Dlatego zamiast ulg, przywilejów, czy chociażby namiastki funkcjonującego państwa, dostają podwyżkę podatków (a ceny skoczą nie o wartość VAT, a o chciwość korporacji, idziemy o zakład) i jeszcze wyższe koszty utrzymania, obok i tak już wyśrubowanych cen paliwa.

Nie są to rzeczy istotne dla najbogatszej części Polski, dla których stówa w tę czy stówa w tamtą to niewarte rzeczy drobne, ale dla większości Polaków, w tym miażdżącej większości ok. siedemnastu MILIONÓW pracowników, to po prostu kolejny ślad po bacie na plecach.

Raczej mało zabawne jest to, że rzekomo wolna i demokratyczna Polska właściwie zaczęła przypominać I Rzeczpospolitą, totalitarne państwo niewolnicze, w którym bogata i wpływowa szlachta rządziła wszystkim, a anemiczny król - rząd - mógł tyle, na ile magnaci im pozwolili. Sytuacja o tyle zbliżona, że tak jak zniewoleni chłopi, tak "wolni" Polacy apatycznie przyjmują te baty, bo wszechobecna propaganda i pranie mózgów wmówiły im, że nie ma jakiejkolwiek alternatywy, a wszelkie próby zmiany tego losu to jezukomunizm.jpg.

Miało się nadzieję, ale jest po staremu. "Demokraci" nie są demokratami, tylko oligarchami, czego najlepszy przykładem jest Hołownia, wybrany głosami zwolenników praw kobiet, który bez ogródek wywala te projekty do śmieci - a zamiast rozliczać swój rząd z realizacji programu wyborczego, eter wypełniają teraz bez końca rewelacje na temat zaszłości z przeszłości i paragonów na Playboya znalezionych w toalecie na piętrze Sejmu, czy innych bzdur.

Rozliczeniami PiSu z których nic nie wyjdzie się nie nakarmimy, a Polska nie stanie się nowoczesnym, europejskim państwem, w którym szanuje sie prawa mniejszości, dyskryminacja kobiet i LGBT jest przeszłością, a żyje się przyjemnie, bez kryzysu mieszkaniowego i rekordowych cen powierzchni czy kosztów wynajmu, bez obawy o to, co przyniesie jutro, bez otaczania konfliktem PO vs. PiS, przez który od dwudziestu lat stoimy w miejscu (pomijając drobne kroczki naprzód w międzyczasie).

Ucywilizowanie Polski byłoby świetnym pomysłem.

Obraz: Henri Joseph Thomas, Young Woman Smoking, 1894

Żródła:

https://www.infor.pl/prawo/nowosci-prawne/6344192,w-2024-wakacje-od-zus-dla-przedsiebiorcow-przedsiebiorco-ze-strata.html

https://www.rp.pl/rynek-pracy/art39464551-dobre-dane-z-rynku-pracy-rekordowa-liczba-zatrudnionych-w-polsce

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9455901,koniec-zerowego-vat-na-zywnosc-o-ile-podrozeja-produkty.html

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9459321,domanski-limit-przy-kasowym-pit-zostal-zwiekszony-o-ile.html

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Jak myślicie, za cztery lata PiS z większością konstytucyjną, czy tylko w koalicji z Hujownią i Konfą?

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Chwast na dziś odwołany, bo właśnie jednej z adminek wpadł termin odbioru opinii. Więc zamiast tego grafika od Unrest Design.

Zdarzają się dobre rzeczy :)

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Sztuczne Chwasty życzą wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, jednego z najbardziej socjalistycznych dni, jakie można sobie wyobrazić. Chociaż 8 marca stał się ogólnoświatowym Dniem Kobiet dopiero w latach sześćdziesiątych, to idea jest starsza o ponad pół wieku, a zapoczątkowana została przez ruchy socjalistyczne, od amerykańskich socjalistów w 1909, poprzez duńskich w 1910 (wraz ze zgromadzeniem Drugiej Międzynarodówki), by następnie rozlać się po większości Europy. Ostatecznie Dniem Kobiet został 8 marca. Dlaczego?

Ano dlatego, że tego dnia w 1917 roku robotnice zakładów włókienniczych w Piotrogrodzie wyszły masowo na ulice, żądając pokoju i chleba - natychmiastowego wycofania się caratu z Wielkiej Wojny, a następnie abdykacji cara i poprawy warunków bytowych. Protest rozlał się na całe miasto i stał się zarzewiem rewolucji lutowej, która zakończyła represyjne i reakcyjne rządy cara (a lutowej dlatego, że 8 marca w kalendarzu gregoriańskim był 23 lutego w juliańskim). Stąd 8 marca - rola kobiet w obaleniu cara była niewątpliwa i niemożliwa do wygumkowania.

Chociaż wiele zrobiono, by całkowicie oderwać Międzynarodowy Dzień Kobiet od jego socjalistycznych korzeni, między innymi poprzez zawłaszczenie go przez korporacje i wszechobecny marketing (co można wręcz uznać za rozgrzewkę przed pinkwashingiem czy greenwashingiem), warto o tych korzeniach pamiętać - tym bardziej, że poza bogatym Zachodem często zachowuje on swój pierwotny charakter.

A tym bardziej powinien w Polsce, która w 1989 r. wraz ze zmianą reżimu wypowiedziała wojnę kobietom. Tym potworniejszą, że toczoną często rękami innymi kobiet, które z lubością graniczącą z perwersją odbierają sobie prawa. I tak, mówimy tutaj o zamachu na prawa kobiet z 1993 r., gdy pod rządami Hanny Suchockiej, na żądanie skrajnej, katolickiej prawicy, z dnia na dzień zamieniono kobiety w inkubatory zmuszone do rodzenia.

I zaraz nazwano to "kompromisem", bo przecież mogli zakazać całkowicie i zmuszać do rodzenia wszystkiego, jak leci, a oprawcy łaskawie zgodzili się na trzy malutkie wyjątki od całkowitego zakazu aborcji.

Walka się nie kończy - bo raz utracone prawa za każdym razem trzeba wywalczyć sobie od nowa. A w katolickiej wersji Iranu, teraz z doklejoną uśmiechniętą mordą Hołowni wrzucającą z werwą godną lepszej sprawy ustawę ponownie uznającą kobiety za ludzi z pełnią praw, walka będzie musiała być tym intensywniejsza.

To naprawdę "zabawne", że w tym "wolnym i demokratycznym" kraju kobiety od 31 lat mają mniej praw, niż w "totalitarnym" PRLu. I nie, to, że od prawie dwudziestu lat możesz sobie wybrać odmianę prawicy, która będzie cię ciemiężyć nie czyni z tego kraju cokolwiek zbliżone do standardu europejskiego.

Obraz: Plakat na 8 marca, A. Strachow - Brasławskij, 1926

PS: Trans rights are human rights, a trans kobiety także mają prawo do świętowania Dnia Kobiet. Więc sobie i wam wszystkiego, siostry!

fluffypaws, to random
@fluffypaws@cooltrans.men avatar

you wouldn't download a pronoun

sztucznechwasty,
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

@fluffypaws You're right, we'd DIY them at home.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

lol może i nie zrealizują prawie żadnego elementu programu wyborczego, ale za to będziemy mogli oglądać agonię państwa gdy junta Johna Deere ściera się z policją.

Jak myślicie, czy do roku 2077 w Polsce pojawi się jakakolwiek cywilizacja, czy też będziemy nadal tkwić w potrzasku plemiennych starć między wyznawcami Dziadzia Tuska i Geriatrchy Kaczora?

Różo, co za kraj.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar
sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Dedykowane wszystkim tym, którzy uznali, że skoro ich partia jest teraz u władzy to nie trzeba nic robić i nikomu nie patrzeć na ręce. Nawet jak Hołowniarze i Kosiniaki rzucają się na spółki skarbu państwa, Sondażojad maluje się na brunatno i patronuje zabijaniu uchodźców na granicy, a Żukowska... Well, Żukowska to Żukowska.

W sumie dobrze, że Razem nie weszło do rządu. Gorzej, że pasywna akceptacja przewodnictwa Swojej Partii i całkowita bierność jej wyborców przy jednoczesnym kolejnym skoku na klasę pracującą i dalsze przyznawanie przywilejów przedciembiorcom oraz nawet nie wypinaniu się na program wyborczy, tylko zwyczajnym, zwyczajowym olewaniu go gęstym, ciepłym moczem oznacza katastrofę.

Ale co tam prawa człowieka czy demokracja, libki pewnie wkrótce będą mogły robić zakupy w niedzielę, a tylko to się liczy prawda?

(liczymy na woltę faktycznie lewicowych członków Sejmu, która to zablokuje)

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Słowo na niedzielę, a właściwie trochę słów. Nie wiemy co jest z tym weekendem, ale pozostaje nam tylko paść na pysk i westchnąć, czekając lepszych czasów. Te skrawki nadziei pozostałe po ubiegłorocznych wyborach znikają wraz z powrotem starego. Miała być nowa jakość, a jest stary marazm spod znaku naczelnego Sondażojada, Donalda T. Szumnie zapowiadane sto konkretów na sto dni okazuje się bardziej luźną listą rzeczy do ewentualnej realizacji, niż poważnym zobowiązaniem dojrzałych polityków (nie pozdrawiamy tutaj przemądrzałych frajerów, którzy traktują zepsucie tego rodzaju za coś naturalnego i myślą, że brzmią jak mężowie stanu; sorry, ale jesteście bardziej [REDACTED] stanu), a uśmiechnięty, fajnopolacki rząd coraz bardziej przypomina ponure rządy PiSu, tylko z lepszym PRem.

Tak, cała ta zgraja uśmiechniętych partyjniaków, czasami udających ludzi pracy (za najukochańszym przywódcą, występującym w samej koszuli, że niby, he-he, taki człowiek jak my, podobnie jak partyjni notable podróżujący zbiorkomem gdy akurat nadchodzą wybory samorządowe), tak naprawdę niewiele różni się od PiSu. Nadal trwa zabijanie uchodźców na granicy, z pełnym przyzwoleniem i aprobatą rządu Tuska. Ba, Sondażojad zauważył, że zmieniają się nastroje, więc teraz straszy zalewem obcego elementu, upadkiem zachodniej cywilizacji i plagami egipskimi, jednocześnie windując faszystów w rankingach. Prawa człowieka? Jak zwykle w Polsce okazuje się to nie fundamentem państwa prawa, a luźną sugestią.

Podobnie Ukraina i John Deere Junta. Sondaże wskazują, że Polacy popierają protesty, niezależnie od tego, jakie hasła tam głoszą? I już mamy Sondażojada-nacjonaliste, zapowiadającego sabotowanie Zielonego Ładu i sprzeciw wobec Unii. I dalej windującego skrajną prawicę, bo Platforma to bezideowa partia amoralnych politykierów, która dla uzyskania władzy powie i obieca dosłownie wszystko, a następnie wypnie się na wszystko co powiedziała, bo zawsze mają do dyspozycji podnawki korupcji uznające siebie za bywalców, bo aprobują i promują korupcję i oszukiwanie wyborców.

A jak to zawiedzie, to rzesze esermanów spod znaku SilniRazem, gotowych zaszczuć każdego na polecenie opłacanych przez partię tajnych, a sowicie opłacanych współpracowników. I wreszcie bezkarność, bo jak demoliby pokroju Trzeciej Rzeczpospolitej pokazują, to politycy działają całkowicie bezkarnie.

Szkoda tylko, że oznacza to dobicie i tak ledwo dychającej w tym kraju demokracji. Co Sondażojadowi nie będzie przeszkadzać, naszą rolą było wyłącznie dopuszczenie go i reszty do koryta. A że oznacza to demobilizację w związku z tym, że najprawdopodobniej nie zostanie zrealizowany żaden z głównych elementów programu? No cóż, tak bywa. Ale gros libków pewnie będzie mógł robić sobie zakupki w niedzielę, bo nie potrafią sobie inaczej zorganizować tygodnia, więc problemu nie ma.

I wiecie, najbardziej wkurza to, że część tych głównych postulatów nie wymaga znacznych nakładów finansowych albo zmian infrastrukturalnych, by je wprowadzić. Równość małżeńska - bo związki partnerskie to jałmużna na tym etapie - to wyłącznie zmiana kilku ustaw i rozporządzeń, bo USC działają od lat, a śluby cywilne to sprawdzony mechanizm. Prawa kobiet? Wystarczy zmienić ustawę i zlikwidować obowiązujący od 1993 r. zakaz aborcji, bo i tak legalna aborcja była świadczeniem realizowanym na NFZ. Przykłady można wymieniać, ale te dwa pozwoliłyby Polsce przestać być najbardziej antykobiecym i homofobicznym krajem w Unii Europejskiej właściwie z dnia na dzień.

Wszystko, co stoi na przeszkodzie, to brak dobrej woli obecnego reżimu. Bo jak widać na przykładzie TVP, gdy na czymś im zależy, to zrobią to niezależnie od stanu prawnego.

Obraz: Henry Fuseli, 1778

pgronkievitz, to random Polish
@pgronkievitz@wspanialy.eu avatar

hej @sztucznechwasty, chyba wam się strona rozkraczyła (niby nieodnowiona domena)

sztucznechwasty,
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

@pgronkievitz Właśnie pracujemy nad tym, czekamy na odpowiedź od firmy hostingowej.

aral, to random
@aral@mastodon.ar.al avatar

You know what was so refreshing about the early days of the fediverse? No fucking neoliberals. But, like a bad rash, they’re back.

sztucznechwasty,
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

@aral Bullying neoliberals is a moral obligation.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

A co dopiero, gdy przypomni mu się, że psychopatyczne szukanie zysku to wynalazek z drugiej połowy ubiegłego stulecia, leżący u fundamentów naszych współczesnych kłopotów! Robienie dobrych rzeczy bez szukania poklasku czy zysku jest w końcu fundamentem lewicowości.

Mijasz bezdomnego? Zatrzymaj się, spytaj czego potrzebuje i zakup to. Dowiadujesz się, że ktoś się przeprowadza, ale nie stać go na wydanie miliona monet na firmę i wynajęcie ciężarówki? Zaproponuj swój czas i samochód, jeśli masz, dla oszczędności, albo załatw kogoś kto ma. Ktoś potrzebuje pomocy z niemiecką policją niesłusznie ścigająca za mandat? Pomóż rozwiązać sprawę, łącznie z dzwonieniem na berlińską komendę z awanturą, że chyba ktoś nie przeczytał poprzednich trzech. Wpłacaj kasę, sprzątaj przestrzeń, zrywaj wlepy faszoli, siej kwiatki i trawniki z partyzanta, generalnie, działaj.

Pomoc wzajemna i samoorganizacja nie oznacza formowania kadr na poczet ewentualnej rewolucji, tylko zaczyna się właśnie od pomagania sobie nawzajem i swojej społeczności. Bez nastawiania się na zysk, zarobek, czy zastanawiania się, czy ma to sens. Pomagamy, bo możemy. I nie musi zawsze wychodzić, czasem można się potknąć, może nie wypalić, ważne, by pomagać i szukać możliwości pomocy cały czas - jak na lewaków przystało.

Acta, non verba. Nawet najpotężniejsza inba na aspołecznościówkach i sabotowanie działań innych w ramach walki o Najczystszego Ideologicznie nie będzie miała nawet w promilu takiego wpływu na społeczeństwo, jak podniesienie wyrzuconej przez "patryjotę" pustej butelki po tanim piwie (oczywiście, z kontrolowanego przez zagranicę browaru) i wyrzucenie jej do śmieci.

Grafika: Ilustracja emocji, inspirowane C. Le Brunem, ~1760

sztucznechwasty,
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

@crownless Zasada numer jeden pomocy to zachowanie bezpieczeństwa, więc nie jest to przymus. Jeśli nie czujesz się komfortowo zagadując sama, a chciałabyś pomóc, to warto mieć ze sobą kogoś dla samego wsparcia moralnego albo np. zaangażować się w wolontariat poprzez np. kolektywy Food Not Bombs, które mają wypracowane procedury i podejście. :)

  • All
  • Subscribed
  • Moderated
  • Favorites
  • normalnudes
  • tsrsr
  • DreamBathrooms
  • thenastyranch
  • magazineikmin
  • hgfsjryuu7
  • Youngstown
  • InstantRegret
  • slotface
  • everett
  • rosin
  • ngwrru68w68
  • kavyap
  • PowerRangers
  • Leos
  • ethstaker
  • GTA5RPClips
  • Durango
  • cisconetworking
  • osvaldo12
  • vwfavf
  • khanakhh
  • mdbf
  • cubers
  • modclub
  • tacticalgear
  • tester
  • anitta
  • All magazines