Pewnie wiecie o tym, ale nie zaszkodzi przypomnieć. Zwłaszcza że zdarzyło mi się wczoraj na lotnisku.
Jeśli synchronizujecie książki z #kindle po kablu i przyjdzie Wam pomysł do zrobienia synchronizacji przez Amazon (bo nie masz kabla, a chcesz otrzymać dopiero co zakupioną książkę), wiedz, że Kindle usunie wszystkie książki wgrane po kablu.
Dla mnie niewielka strata (bo mam kopie tych książek), ale złośliwie usunęło mi książkę, którą dopiero co czytałem.
Chwilę mnie nie było. Wczorajszy powrót z Paryża przedłużony o 3h godziny, bo Pendolino przywaliło w stado saren. W tym samym czasie dzwoni partnerka i mówi, że zaatakował ją (znowu!) pies. Do tego trzeci dzień z rzędu na oparach świadomości.
No, ale po kolei. Gaz pieprzowy na psy zakupiony, najwyraźniej będzie to nasz stały element wyposażenia.
Reszta dnia to na kawie, a jutro pewnie się jakoś uspokoi.
Teraz tylko przejść przez maile, wszystkie taski i jakoś to pójdzie.
Jak to jest, że dostawca (kurier) wymaga podania PINu, a kurierzy po prostu zostawiają paczkę pod drzwiami? Nikt ich nie rozlicza z weryfikacji doręczenia?
Trzeba mieć morze cierpliwości do osób, które nie mają jej nawet kropli.
Mój ojciec (lvl 76) zapowiedział, że chce smartwatcha. Oczywiście to, co go najbardziej interesuje to, aby wyświetlacz był wyraźny i podświetlany. A i ten, krokomierz i może pulsometr. No dobra, nic specjalnego.
Mówię mu, że poszukam i sprawdzę co jest (bo i budżet ograniczony). Dwa dni później słyszę "kupiłeś już??". Mówię, że nawet nie miałem chwili wolnej, aby to sprawdzić, niech da mi więcej czasu. Po kolejnych dwóch dniach marudzi, że mam go pewnie w dupie i on nigdy nie zobaczy tego zegarka. Zbyłem go, bo to nie pierwszy raz, gdy słyszę taki komentarz.
Chwilę potem mówi, że sam kupi. Ta jasne, już ja wiem co to będzie. "Dobrze tato, kup, najwyżej będzie na Ciebie".
Przyszedł zegarek. Teraz ja muszę znaleźć inny, bo to, co wziął ojciec to oczywiście nie to, czego chciał (spory chonker z tego zegarka).
Mam w rodzinie osobę, która przeszła przez całą ścieżkę kariery naukowej. Jej doświadczenia pokrywają się z tym, co jest opisane w powyższym filmie.
Po kilku latach zabawa w grantowego kotka i myszkę wypalił ją i teraz szuka pracy w sektorze komercyjnym. Praca dla uczelni to niekończąca się mordęga.
Już wspominałem o znajomej startującej na radną w wyborach samorządowych. Niedawno opublikowała listę rzeczy, którymi się chce zajmować. Jedna z nich - zwiększyć ilość miejsc parkingowych w Chmielnie (wsi, w której mieszkam).
Postulat zaskakujący, bo w sumie jest kilka (malutkich) parkingów i nie pamiętam, aby to był jakiś wielki problem. No, może z pominięciem dni gdzie jest jakaś większa impreza.
Dzisiaj miałem okazję przekonać się, że jest inaczej. Jadę do wsi. Pierwszy parking zajęty. Drugi, kawałek dalej, też. Trzeci, pod marketem, zapchany tak, że szkoda gadać.
Myślę sobie, kurde, nie ma miejsca. Jadę kawałek dalej (powiedzmy, że od ścisłego centrum jakieś 230m). Tam jest jeszcze jeden parking. Praktycznie pusty.
Ja tam się nie znam, jednak mam wrażenie, że "brak parkingów" nie jest problemem. Problemem jest chyba to, że nie ma parkingów w ścisłym centrum.
Taguję #jebaćsamochody, chociaż sam nim podróżuję prawie wszędzie. Jestem jednak zmęczony mentalnością kierowców.
Tak to jest, gdy człowiek się śpieszy. Od dłuższego czasu mam problem z pewnymi drzwiami, które wymagają regulacji.
Nie udało mi się znaleźć nikogo lokalnie to sobie pomyślałem o skorzystaniu z Fixly.pl.
Portal zachęca do szybkiego korzystania. Opisz co boli, zostaw numer, już szukamy! No i znalazł się jeden taki, który przyjedzie, zobaczy.
Przyjechał, zobaczył, zdiagnozował. I teraz uwaga, poprosił o zaliczkę na poczet rzeczy, które trzeba wymienić. Ja wesoło się zgodziłem. Ten jeden taki oczywiście nie przyjechał na umówiony dzień.
Dopiero dzisiaj zweryfikowałem, że nic się nie zgadzało, a ja w przypływie impulsu się na wszystko zgodziłem.
Kwota szczęśliwie nieduża, także nie będę płakać. Jutro złożę na policji zawiadomienie, ot tak dla zasady (nie spodziewam się za wiele).
Co ciekawe, nie mogę znaleźć na Fixly informacji o tym, jak zgłosić taki profil. Niby powinien być link, ale go nie ma.
I tak sobie pomyślałem, że sama konstrukcja Fixly (i z tego co zauważyłem, Oferteo) wręcz zachęca do pośpiechu.
Moja wina, że wziąłem na wiarę to, co dostałem. I tak, byłem bardzo naiwny.
// Edit
Skorzystałem po prostu z formularza kontaktowego Fixly.
Na uspokojenie nerwów, taki oto przyjemny utwór od Weroniki Korthals.
Wokalistka jest znana na Kaszubach z różnych utworów w naszym języku. W dużej większości są to jednak popowe piosenki, które dla mnie brzmią trochę jak gnioty :)
A tu takie miłe zaskoczenie i bardzo fajna aranżacja. Nie popowo, a bardziej.. jazzowo? Oczywiście po kaszubsku.