@sztucznechwasty@kolektiva.social
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

sztucznechwasty

@sztucznechwasty@kolektiva.social

🇵🇱 Lewacki kolektyw zajmujący się szkalowaniem kapitalizmu, obrażaniem elit, promocją socjalizmu i komunizmu, oraz parzeniem pysznej kawusi na miły poranek, serwowanej z najlepszymi chwastami. Piszemy co chcemy i jak chcemy.

🇬🇧 Artificial Weeds: A Poznań leftist collective bashing capitalism, slandering elites, promoting socialism, cultivating communism, and brewing delicious coffee every nice morning, served with the best of weeds. Er, posts. We write what we want and how we want.

This profile is from a federated server and may be incomplete. Browse more on the original instance.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Jak tam Polska w ruinie i hiperinflacja, której tylko neoliberalne rżnięcie wszystkiego może pomóc?

sztucznechwasty, (edited ) to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Słowo na sobotę. Raz, bo zajęte jesteśmy pomaganiem. Dwa, bo nasza trans adminka rozpoczęła tranzycję społeczną i, choć to Polska, nie potrafi dłużej żyć udając mężczyznę.

Co doprowadza nas do meritum: Wpychanie nas z powrotem do szafy przez rozmaitych esermanów i innych "sojuszników", dla których nigdy nie jest pora na zajecie się prawami człowieka (bo PiS od władzy odsunąć, bo wybory samorządowe, bo koniunkcja Jowisza i Plutona...) to strategia obliczona na eliminację. Gdy nas nie widać, to znaczy, że nie istniejemy - a na pewno nie jesteśmy istotne czy istotni.

Dlatego istniejmy. Bądźmy głośni. Widoczni - tym bardziej, że widząc ludzi wychodzących poza smutny, szarobury cishetowy default w Polsce, nie tylko zmieniamy świadomość: Także dajemy sygnał tym, którzy muszą się ukrywać albo boją się wyjść, że świat nie jest tak wrogi, a z czasem może być lepiej.

Stay strong, friends.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Dzisiaj mijają 153 lata od powstania Komuny Paryskiej, jednego z najważniejszych wydarzeń w historii lewicy, które było taktyczną porażką, ale strategicznym zwycięstwem. I nie, nie mówimy tutaj o moralnych zwycięstwach, które są formą nagrody pocieszenia szczególnie popularną w Polsce, ale o przenikaniu ideałów Komuny do mainstreamu.

Komuna przetrwała zalewie dwa miesiące od momentu, gdy żołnierze wysłani do Paryża, by skonfiskować artylerię przeszli na stronę Paryżan, którzy odmówili jej wydania, do momentu, gdy została obalona przez wojsko francuskie lojalne wobec rządu w trwającej ponad tydzień orgii krwi i przemocy, w trakcie której zabito od 10 tysięcy do nawet 20 tysięcy komunardów, a kolejne dziesiątki tysięcy zostały aresztowane lub udały się na wygnanie.

Za co utopiono Komunę we krwi? W Komunie mieszały się prądy komunistyczne, socjalistyczne, feministyczne i anarchistyczne, a ostatecznie w ramach kompromisu między stronnictwami przyjęto szereg rozwiązań i praw, które nie zadowalały nikogo w pełni, ale stanowiły pewien konensus - i co ważniejsze, zapewniały funkcjonowanie miastu liczącemu dwa miliony mieszkańców. Komuna była niezwykle progresywna jak na swoje czasy, i była radykalnie wręcz demokratyczna w czasach, gdy standardem były monarchie i inne autokracje.

Komunardzi stworzyli system, który wprowadzał daleko posuniętą samorządność, w tym natychmiastowe odwoływanie wybranych przedstawicieli bez potrzeby czekania lat na kolejne wybory, rozdział kościoła i państwa, zlikwidowano pracę dzieci, karę śmierci i pobór, zagwarantowano pracownikom możliwość przejęcia biznesów porzuconych przez właścicieli (za odszkodowaniem), przydziały węgla i drewna, darmowe kuchnie dla potrzebujących, pensję minimalną i renty dla konkubin i dzieci gwardzistów, czy zwrot narzędzi niezbędnych do pracy, a użytych jako zastaw pod pożyczki.

Nie brzmi szczególnie radykalnie, co? Jeśli nie jesteś libkiem, to raczej brzmi to dość centrystycznie, no, może poza odwoływaniem przedstawicieli, co jest niespotykane w naszych czasach, podobnie jak to, żeby poseł otrzymywał nie gigantyczne pensje i uposażenie, a kwoty odpowiadające średnim zarobkom typowego pracownika.
Wszystko dlatego, że to, o co walczyli i przelewali komunardzi, w tym wielu naszych rodaków wygnanych z okupowanej Polski za udział w powstaniu styczniowym (m.in. Walery Wróblewski czy Jarosław Dąbrowski), w ciągu następnych stu lat stało się standardem cywilizacyjnym.

Rozdział kościoła i państwa jest standardem, podobnie jak zakaz pracy dzieci, likwidacja kary śmierci (de facto standard na szeroko rozumianym Zachodzie, z pewnymi wyjątkami), czy profesjonalizacja wojska, prawa pracownicze rozwinęły się wbrew oczekiwaniom (chociaż nadal nie da się uspołeczniać biznesów, gdzie właściciel bimba sobie na obowiązki), a systemy zabezpieczeń socjalnych są powszechne właściwie na całym świecie - a co by nie powiedzieć o ZUSie, to żyje, a jego upadek byłby tożsamy z implozją naszego państwa - podobnie jak ograniczenia w egzekucjach komorniczych, uniemożliwiające konfiskatę mienia niezbędnego do wykonywania pracy.

To, co było marzeniem paryskich rewolucjonistów jest naszą rzeczywistością, właśnie dzięki Komunie i długiej, niewdzięcznej, ale niezbędnej walce o prawa. Upadek Komuny i masowe egzekucje przeprowadzane przez francuskich żołnierzy i ich doraźne sądy nie oznaczały końca walki ani przegranej. Wielu komunardów wróciło z wygnania, a amnestia z 1880 roku umożliwiła im powrót do polityki i dalszą walkę na własnym terytorium.

Warto podkreślić, ponownie, że wbrew obowiązującej obecnie propagandzie historycznej, dyktującej iż prawa dostaje się w nagrodę za bycie grzecznym i niekonfliktowym, to prawa zawsze i wszędzie zdobywało się w walce - od Stonewall, które było kamieniem milowym w walce o prawa osób LGBT, po prawa kobiet czy obalanie mitów i odbrązawianie świętych.

Prawa bierzemy sami, nie w momencie, gdy taki czy inny premier uzna, że o, można by dać modelowej mniejszości prezent, tylko wtedy, gdy alternatywą jest obalenie jego lub jej rządu lub losy jeszcze gorsze od śmierci.
Sure, fajnie by było mieć łatwe zwycięstwo, najlepiej w kilka dni. Ale tak nie ma, walka o prawa jest zawsze długa i żmudna, pełna przeciwności i przegranych.

Ale zawsze pamiętajmy o Komunie Paryskiej - która choć przegrała bitwę, wygrała wojnę.

Jak to ujęto w skądinąd francuskiej (ok, kanadyjskiej, ale kontrolowanej przez Francuzów) grze, "Some fights are worth losing."

A na deser: https://bezbozhnikov.bandcamp.com/album/vive-la-commune-long-live-the-commune

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Chwast na dziś odwołany, bo właśnie jednej z adminek wpadł termin odbioru opinii. Więc zamiast tego grafika od Unrest Design.

Zdarzają się dobre rzeczy :)

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Sztuczne Chwasty życzą wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, jednego z najbardziej socjalistycznych dni, jakie można sobie wyobrazić. Chociaż 8 marca stał się ogólnoświatowym Dniem Kobiet dopiero w latach sześćdziesiątych, to idea jest starsza o ponad pół wieku, a zapoczątkowana została przez ruchy socjalistyczne, od amerykańskich socjalistów w 1909, poprzez duńskich w 1910 (wraz ze zgromadzeniem Drugiej Międzynarodówki), by następnie rozlać się po większości Europy. Ostatecznie Dniem Kobiet został 8 marca. Dlaczego?

Ano dlatego, że tego dnia w 1917 roku robotnice zakładów włókienniczych w Piotrogrodzie wyszły masowo na ulice, żądając pokoju i chleba - natychmiastowego wycofania się caratu z Wielkiej Wojny, a następnie abdykacji cara i poprawy warunków bytowych. Protest rozlał się na całe miasto i stał się zarzewiem rewolucji lutowej, która zakończyła represyjne i reakcyjne rządy cara (a lutowej dlatego, że 8 marca w kalendarzu gregoriańskim był 23 lutego w juliańskim). Stąd 8 marca - rola kobiet w obaleniu cara była niewątpliwa i niemożliwa do wygumkowania.

Chociaż wiele zrobiono, by całkowicie oderwać Międzynarodowy Dzień Kobiet od jego socjalistycznych korzeni, między innymi poprzez zawłaszczenie go przez korporacje i wszechobecny marketing (co można wręcz uznać za rozgrzewkę przed pinkwashingiem czy greenwashingiem), warto o tych korzeniach pamiętać - tym bardziej, że poza bogatym Zachodem często zachowuje on swój pierwotny charakter.

A tym bardziej powinien w Polsce, która w 1989 r. wraz ze zmianą reżimu wypowiedziała wojnę kobietom. Tym potworniejszą, że toczoną często rękami innymi kobiet, które z lubością graniczącą z perwersją odbierają sobie prawa. I tak, mówimy tutaj o zamachu na prawa kobiet z 1993 r., gdy pod rządami Hanny Suchockiej, na żądanie skrajnej, katolickiej prawicy, z dnia na dzień zamieniono kobiety w inkubatory zmuszone do rodzenia.

I zaraz nazwano to "kompromisem", bo przecież mogli zakazać całkowicie i zmuszać do rodzenia wszystkiego, jak leci, a oprawcy łaskawie zgodzili się na trzy malutkie wyjątki od całkowitego zakazu aborcji.

Walka się nie kończy - bo raz utracone prawa za każdym razem trzeba wywalczyć sobie od nowa. A w katolickiej wersji Iranu, teraz z doklejoną uśmiechniętą mordą Hołowni wrzucającą z werwą godną lepszej sprawy ustawę ponownie uznającą kobiety za ludzi z pełnią praw, walka będzie musiała być tym intensywniejsza.

To naprawdę "zabawne", że w tym "wolnym i demokratycznym" kraju kobiety od 31 lat mają mniej praw, niż w "totalitarnym" PRLu. I nie, to, że od prawie dwudziestu lat możesz sobie wybrać odmianę prawicy, która będzie cię ciemiężyć nie czyni z tego kraju cokolwiek zbliżone do standardu europejskiego.

Obraz: Plakat na 8 marca, A. Strachow - Brasławskij, 1926

PS: Trans rights are human rights, a trans kobiety także mają prawo do świętowania Dnia Kobiet. Więc sobie i wam wszystkiego, siostry!

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

lol może i nie zrealizują prawie żadnego elementu programu wyborczego, ale za to będziemy mogli oglądać agonię państwa gdy junta Johna Deere ściera się z policją.

Jak myślicie, czy do roku 2077 w Polsce pojawi się jakakolwiek cywilizacja, czy też będziemy nadal tkwić w potrzasku plemiennych starć między wyznawcami Dziadzia Tuska i Geriatrchy Kaczora?

Różo, co za kraj.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Słowo na niedzielę, a właściwie trochę słów. Nie wiemy co jest z tym weekendem, ale pozostaje nam tylko paść na pysk i westchnąć, czekając lepszych czasów. Te skrawki nadziei pozostałe po ubiegłorocznych wyborach znikają wraz z powrotem starego. Miała być nowa jakość, a jest stary marazm spod znaku naczelnego Sondażojada, Donalda T. Szumnie zapowiadane sto konkretów na sto dni okazuje się bardziej luźną listą rzeczy do ewentualnej realizacji, niż poważnym zobowiązaniem dojrzałych polityków (nie pozdrawiamy tutaj przemądrzałych frajerów, którzy traktują zepsucie tego rodzaju za coś naturalnego i myślą, że brzmią jak mężowie stanu; sorry, ale jesteście bardziej [REDACTED] stanu), a uśmiechnięty, fajnopolacki rząd coraz bardziej przypomina ponure rządy PiSu, tylko z lepszym PRem.

Tak, cała ta zgraja uśmiechniętych partyjniaków, czasami udających ludzi pracy (za najukochańszym przywódcą, występującym w samej koszuli, że niby, he-he, taki człowiek jak my, podobnie jak partyjni notable podróżujący zbiorkomem gdy akurat nadchodzą wybory samorządowe), tak naprawdę niewiele różni się od PiSu. Nadal trwa zabijanie uchodźców na granicy, z pełnym przyzwoleniem i aprobatą rządu Tuska. Ba, Sondażojad zauważył, że zmieniają się nastroje, więc teraz straszy zalewem obcego elementu, upadkiem zachodniej cywilizacji i plagami egipskimi, jednocześnie windując faszystów w rankingach. Prawa człowieka? Jak zwykle w Polsce okazuje się to nie fundamentem państwa prawa, a luźną sugestią.

Podobnie Ukraina i John Deere Junta. Sondaże wskazują, że Polacy popierają protesty, niezależnie od tego, jakie hasła tam głoszą? I już mamy Sondażojada-nacjonaliste, zapowiadającego sabotowanie Zielonego Ładu i sprzeciw wobec Unii. I dalej windującego skrajną prawicę, bo Platforma to bezideowa partia amoralnych politykierów, która dla uzyskania władzy powie i obieca dosłownie wszystko, a następnie wypnie się na wszystko co powiedziała, bo zawsze mają do dyspozycji podnawki korupcji uznające siebie za bywalców, bo aprobują i promują korupcję i oszukiwanie wyborców.

A jak to zawiedzie, to rzesze esermanów spod znaku SilniRazem, gotowych zaszczuć każdego na polecenie opłacanych przez partię tajnych, a sowicie opłacanych współpracowników. I wreszcie bezkarność, bo jak demoliby pokroju Trzeciej Rzeczpospolitej pokazują, to politycy działają całkowicie bezkarnie.

Szkoda tylko, że oznacza to dobicie i tak ledwo dychającej w tym kraju demokracji. Co Sondażojadowi nie będzie przeszkadzać, naszą rolą było wyłącznie dopuszczenie go i reszty do koryta. A że oznacza to demobilizację w związku z tym, że najprawdopodobniej nie zostanie zrealizowany żaden z głównych elementów programu? No cóż, tak bywa. Ale gros libków pewnie będzie mógł robić sobie zakupki w niedzielę, bo nie potrafią sobie inaczej zorganizować tygodnia, więc problemu nie ma.

I wiecie, najbardziej wkurza to, że część tych głównych postulatów nie wymaga znacznych nakładów finansowych albo zmian infrastrukturalnych, by je wprowadzić. Równość małżeńska - bo związki partnerskie to jałmużna na tym etapie - to wyłącznie zmiana kilku ustaw i rozporządzeń, bo USC działają od lat, a śluby cywilne to sprawdzony mechanizm. Prawa kobiet? Wystarczy zmienić ustawę i zlikwidować obowiązujący od 1993 r. zakaz aborcji, bo i tak legalna aborcja była świadczeniem realizowanym na NFZ. Przykłady można wymieniać, ale te dwa pozwoliłyby Polsce przestać być najbardziej antykobiecym i homofobicznym krajem w Unii Europejskiej właściwie z dnia na dzień.

Wszystko, co stoi na przeszkodzie, to brak dobrej woli obecnego reżimu. Bo jak widać na przykładzie TVP, gdy na czymś im zależy, to zrobią to niezależnie od stanu prawnego.

Obraz: Henry Fuseli, 1778

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

I jakoś zawsze okazuje się, że dobór naturalny jest zły, gdy akurat padnie na danego kapitalistę. Szczerze, kiedy ostatnio spotkaliście takiego, który otwarcie stwierdził, że uczciwie przegrał i został negatywnie zweryfikowany przez tak uwielbiany przez nich dowolny rynek?

Nie, zawsze to wina państwa, regulacji, pękniętej opony, koniunkcji Saturna z Jowiszem (bon appetit swoją drogą), światowego spisku komunistycznego, Nicka Masona, elfów, wozaków, tudzież brukselskich cyklistów, których zgrzytające zębatki zwiastują rychłą apokalipsę.

I oczywiście, zawsze jest wyciąganie łapy do państwa "dej, dej, mam horom firme". Zupełnie jakby realny darwinizm tego kraju oznaczał socjalizm dla bogatych, a kapitalizm dla całej reszty. 🤔

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Jak to było? Rewolucja pożera własne dzieci? Szkoda pracowników, zamiast tego mogliby wywalić Gadowskiego, pardon, Gadomskiego, albo tego, no, nażelowanego co to uważa, że powinniśmy pracować po szesnaście godzin na dobę.

A tak na serio, to nie dziwi nas to. W kraju realnego darwinizmu praca i człowiek nie mają żadnego znaczenia, liczy się tylko zysk, niezależnie od stanowiska. Życzymy ofiarom Agory jak najszybszego znalezienia lepszej pracy, a Agorze i w szczególności Wyborczej szybkiego wywalenia się na to, co u szlachetniejszych zwierząt ryjem zwano.

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

A co dopiero, gdy przypomni mu się, że psychopatyczne szukanie zysku to wynalazek z drugiej połowy ubiegłego stulecia, leżący u fundamentów naszych współczesnych kłopotów! Robienie dobrych rzeczy bez szukania poklasku czy zysku jest w końcu fundamentem lewicowości.

Mijasz bezdomnego? Zatrzymaj się, spytaj czego potrzebuje i zakup to. Dowiadujesz się, że ktoś się przeprowadza, ale nie stać go na wydanie miliona monet na firmę i wynajęcie ciężarówki? Zaproponuj swój czas i samochód, jeśli masz, dla oszczędności, albo załatw kogoś kto ma. Ktoś potrzebuje pomocy z niemiecką policją niesłusznie ścigająca za mandat? Pomóż rozwiązać sprawę, łącznie z dzwonieniem na berlińską komendę z awanturą, że chyba ktoś nie przeczytał poprzednich trzech. Wpłacaj kasę, sprzątaj przestrzeń, zrywaj wlepy faszoli, siej kwiatki i trawniki z partyzanta, generalnie, działaj.

Pomoc wzajemna i samoorganizacja nie oznacza formowania kadr na poczet ewentualnej rewolucji, tylko zaczyna się właśnie od pomagania sobie nawzajem i swojej społeczności. Bez nastawiania się na zysk, zarobek, czy zastanawiania się, czy ma to sens. Pomagamy, bo możemy. I nie musi zawsze wychodzić, czasem można się potknąć, może nie wypalić, ważne, by pomagać i szukać możliwości pomocy cały czas - jak na lewaków przystało.

Acta, non verba. Nawet najpotężniejsza inba na aspołecznościówkach i sabotowanie działań innych w ramach walki o Najczystszego Ideologicznie nie będzie miała nawet w promilu takiego wpływu na społeczeństwo, jak podniesienie wyrzuconej przez "patryjotę" pustej butelki po tanim piwie (oczywiście, z kontrolowanego przez zagranicę browaru) i wyrzucenie jej do śmieci.

Grafika: Ilustracja emocji, inspirowane C. Le Brunem, ~1760

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

W weekend gramy sobie czasem w gry, przerabiamy teraz CoD: Ghosts i poza absurdalnym settingiem i historią uderza nas interaktywność zbrodni wojennych jakie można popełniać. Ot tak, bezkrytycznie. Zabijanie poddających się żołnierzy, torturowanie jeńców, perfidne przebieranie się w obce mundury by uzyskać przewagę w walce, a do tego ekwiwalent ataku terrorystycznego w sercu Caracas...

A wszystko w świecie, w którym wszystko się popsuło i jest źle, bo Hameryka nie jest już jedyną superpotęgą na świecie. :V

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Generalnie zakładamy dobrą wolę ludzi i nie zakładaliśmy, że jeden z najbardziej ordynarnych członków internetowej bojówki SilniRazem rzeczywiście okaże się opłacanym przez Platformę od lat trollem, ale jak widać Polska zawsze potrafi zaskoczyć.

Jeśli mieliście nieprzyjemność obcować z osobnikiem PabloMoralesPL, to wiecie o co chodzi. Tym, którym oszczędzono tego doświadczenia, to bluzgający libek wyzywający wszystkich nie będących ślepymi fanatykami Platformy i Donalda Tuska od nazistów, faszystów, komunistów, socjalistów i tak dalej - taka Krystyna Pawłowicz w spodniach - i doradza Jedynie Właściwej Partii w sprawach marketingowych i PRowych.

Wprawdzie TVP Info już w czerwcu ubiegłego roku próbowała robić z tego materiał (przed)wyborczy, jednak dopiero teraz Wirtualna Polska ustaliła, że nie była to działalność "pro bono", tylko opłacana z funduszy partyjnych kampania nękania wszelkich przejawów myślozbrodni. I jakby ktoś zaraz rzucił, że przecież nie wiadomo - to hejter sam zidentyfikował siebie na Twitterze, podając, ile zarobił na wyzywaniu ludzi w Internecie: Łącznie 300 tysięcy złotych przez osiem lat, z czego prawie 60 tysięcy w wyborczym 2023 r.

Podobno to "tylko" trzy tysiące na rękę (wg. NaTemat), ale biorąc pod uwagę, że to dosłownie kasa za atakowanie ludzi na Twitterze i rzucanie inwektywami we wszystko, co ośmiela się krzywo spojrzeć na Przywódcę... W sumie fajnie by było tak sobie siedzieć na tyłku w domu, wylewać pomyje na ludzi i inkasować za to kilka tysięcy. To chyba ta libkowa forma UBI...

Pytanie, czy Platforma robi to specjalnie, czy po prostu naprawdę nie kumają, że to nawet nie dawanie amunicji do ręki PiSowi, tylko dostarczanie jej do domu z gratisem w postaci haubicy do strzelania PO w stopę?

Obraz: An Ancient Melody, William Henry Longmaid, ~XIX wiek

Źródła:

https://wiadomosci.wp.pl/afera-pablo-moralesa-co-wiadomo-na-temat-uzytkownika-zarobil-setki-tysiecy-zlotych-6998059903187456a

https://wiadomosci.wp.pl/atakowal-przeciwnikow-politycznych-po-fala-komentarzy-po-materiale-wp-6997880472484352a

https://natemat.pl/542996,pablo-morales-odpowiada-na-zarzuty-wp-przekaze-sprawe-prawnikom

Dzięki dla Wolnelewo za cynk.

PS: Jakbyście chcieli całkiem jawnie opłacać złośliwych posterów, to mamy Patronite i Ko-Fi. :P

Patronite: https://patronite.pl/sztucznechwasty

Ko-Fi: https://ko-fi.com/sztucznechwasty

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Kto za?

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Zupełnie jakby główną determinantą sukcesu był przypadek urodzenia i bogactwo rodziny, a nie indywidualny talent i możliwości. Ciekawe, nie?

Obraz: Ramon Casas, Jeune Décadente, 1899

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

A dzisiaj bardziej o zapomnianych postaciach polskiej lewicy. Maria Koszutska, kobieta, która w kiełbastanie polityki wczesnego XX wieku piastowała nie tylko najwyższe stanowiska w PPS, potem PPS-L i KPRP, ale także miała czelność tworzyć własny program, zakorzeniony w warunkach polskich (dźwigi tudzież tankies dużo piszą o materialnych warunkach, ale gdy przychodzi co do czego, to wolą stare, niesprawdzone rozwiązania), odrzucający np. przymusową kolektywizację, a także likwidowanie i wycinanie najbardziej utalentowanych ludzi za proste niepowodzenia.

No i postawienie się Stalinowi: "Towarzysze! W naszej Komunistycznej Międzynarodówce kości połamane zrastają się. Obawiam się natomiast czego innego: właśnie z racji tego waszego specjalnego przywileju niebezpieczni dla was nie są tacy ludzie, którym można (…), jak nam, łamać kości, ale tacy, którzy w ogóle kości nie mają."

Odwagę i nonkonformizm przypłaciła życiem, zlikwidowana przez NKWD w trakcie Wielkiej Czystki. Zamiast tego dostaliśmy Gomułkę.

A czemu? Ano dlatego, że mamy nowy artykuł na stronie poświęcony Marii Koszutskiej - a także temu, jak unieśmiertelnili ją i ocalili od stalinowsko-prawicowego zapomnienia Szwedzi.

Grafika: Paradox Interactive

https://sztucznechwasty.net/2024/01/24/lewaczka-wykleta-maria-koszutska-i-polska-droga-do-socjalizmu/

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Ani się lewak obejrzy, a tutaj już mija 15 lat razem, czyli praktycznie całe dorosłe życie - i wbrew konserwatystom, im bardziej tęczowo i dalej od tradycyjnego modelu rodziny, tym lepiej. W końcu zamiast hołdować stereotypom i zmuszać się do nagięcia do konkretnych póz, zachowań, czy ról społecznych, lepiej, dla samego zdrowia, dać sobie nawzajem swobodę do rozwijania się i działania, dać pole do popełniania błędów i cieszenia się sukcesami, do akceptacji siebie i konfrontacji z demonami, do...

Przykłady można wyliczać, ale z okazji 15-lecia tego związku, życzymy wam wszystkim, abyście spotkali w życiu takie osoby, które dadzą wam taką swobodę i bezpieczeństwo, jakie udało się nam zapewnić wewnątrz Chwastów.

A my idziemy poświętować. :D

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Czy udostępnianie zrzutów ekranu z Facebooka przedstawiające zrzuty ekranu z Twittera to już incepcja? 🤔

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Nie ujmując, oczywiście, nic temu szlachetnemu gatunkowi, któremu opinię zniszczyła kultura popularna oraz bzdurne badania postulujące pierdoły, jak samce alfa. Dlaczego pierdoły? Ano dlatego, że badania, które stworzyły ideę alfy opierały sie na wilczych watahach obserwowanych w niewoli, w dodatku składających się nie ze spokrewnionych osobników, a jednostek zupełnie sobie obcych. To tak, jakby obserwacje zachowania ludzi oprzeć na grupie zupełnie niepowiązanych ze sobą ludzi, zamykanych razem na niewielkiej przestrzeni i zmuszonych do rywalizacji o pozycję, władzę i wpływy.

Jak to było? Wynaturzone warunki tworzą wynaturzenia? Hm, ciekawe skąd to znamy.

W rzeczywistości, najlepsze efekty zawsze daje współpraca, a nie brutalna siła czy przemoc. Widać to właściwie w każdym gatunku, także w homo sapiens. Teorie, jakoby nasza "natura" nie pozwalała na współpracę zawsze trafią na jeden problem: Skoro nie potrafimy kierować się wspólnym dobrem i współpracować, a kapitalizm jest naturalnym stanem rzeczy - pomijając fakt, że to tylko jeden system ekonomiczny, w dodatku mający nieco ponad dwieście lat - to nigdy nie wyszlibyśmy z Afryki, a ludzkość skończyłaby się na pierwszym przeciętnie rozgarniętym tygrysie.

"Ja? Walczyć z tygrysem? Nie opłaca mi się!"

Słynne ostatnie słowa!

Miłego tygodnia.

Obraz: Het glas wijn, Vermeer, 1658–1661

Link: https://www.scientificamerican.com/article/is-the-alpha-wolf-idea-a-myth/

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Saga odprawy (p)osłów-przestępców przypomina scenariusz filmu Barei, przy czym przerysowana satyra przegrywa w starciu z brunatną rzeczywistością. Ułaskawienie in blanco, komiczne ucieczki do Pałacu Prezydenckiego, Andrzej D. w limuzynie patrzy śmierci w twarz (a właściwie autobusowi, który zastawił wyjazd), a w tle Ciamajdan 2.0 i głośne płacze żon "więźniów politycznych" tam, gdzie jeszcze patoprawica ma wejścia.

Czyli głównie TVR (czy następna będzie TVS, a potem TVT?) i Albicli, która swoją drogą nadal żyje, pewnie nie zdążyli sie przegryźć przez miliony dotacji od poprzedniego rzadu. Komiczne jest jednak używanie terminu "więźnia politycznego", choć adekwatne dla pokoleń, które nie moga się pochwalić niczym szczególnym, więc z pospolitego przestępcy skazanego prawomocnym wyrokiem robią męczennika, a zwykłe, demokratyczne głosowanie i zmiana rządów to prawie przewrót majowy.

Ta megalomania przysłania jednak dużo ważniejsze rzeczy. Kolejne tygodnie zajmie nam zapewne roztrząsanie, czy Wąsik faktycznie ma wąsik, a Kamiński to kaminie czy kamienie na szańce nosił. A tymczasem przed ICC (Międzynarodowy Trybunał Karny) ruszyła sprawa wniesiona przez Republikę Południowej Afryki, stawiająca Izraelowi zarzut ludobójstwa. Nie powinno to nikogo dziwić, wszak akcja odwetowa pochłonęła już 30 tysięcy ofiar śmiertelnych i kolejne dziesiątki tysięcy rannych, a władze nie kryją tego, jakie sa ostateczne cele kampanii.

Podobnie przykryje też plany skrajnej prawicy w Niemczech, by oczyścić kraj z imigrantów (pardon, motywować do reemigracji), oczywiście uchwalany w podmiejskiej willi gdzieś w Niemczech, hmm, gdzie słyszeliśmy to już przedtem. Jak i inne niewygodne, ale niezbedne dla zrozumienia rzeczywistości sprawy.

Cóż, c'est cyberpunk.

Obraz: Mmmm, kawusia, Albert Anker, 1910

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

🔥

Swoją drogą, kiedy ostatni raz graliście w Deus Exa?

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Żyjemy w kapitalizmie, a jego moc wydaje się tak nieskończona, że trudno wyobrazić sobie życie bez tego systemu (chociaż przez przeważającą większość istnienia cywilizacji doskonale obywaliśmy sie bez niego), a w szczególności bez wszechobecnych korporacji uzurpujących sobie prawa do wszystkiego - w szczególności tzw. "własności intelektualnej". Ale pomimo walki na wszystkich frontach, domena publiczna pozostaje faktem - nawet bez lobbingu Disneya za przedłużaniem okresu ochrony w nieskończoność (który w przypadku Jeffa Ruchoszczura wynosił 95 lat od momentu publikacji, dzięki Copyright Term Extension Act z 1998 roku, jednym z wielu aktów prawnych zamieniających Stany w korpokracyjne piekiełko).

I tak od 1 stycznia 2024 r. oryginalny Steamboat Willie, debiut Disneyowskiego szczura, wszedł do domeny publicznej, co oznacza, że można z niego korzystać swobodnie, bez obawy, że prawnicy Disneya podrzucą ci głowę konia do łóżka. Z tym, że dotyczy to tylko i wyłącznie tej wersji szczura, a do tego Disney zarejestrował fragment filmu jako znak handlowy, co oznacza, że i tak narażasz się na ryzyko. A jeśli dorzucisz późniejsze elementy, albo spróbujesz skorzystać z którejkolwiek późniejszej wersji na większą skalę, to na pewno obudzisz się kiedyś w wilgotnej piwnicy z akumulatorem samochodowym podpiętym do...

Ahem. Anyways, 2024 to rok w którym całkiem spora ilość materiału weszła do domeny publicznej, w szczególności w Europie, gdzie okres ochrony rozciąga się od momentu śmierci autora przez następne siedemdziesiąt lat. W naszym przypadku oznacza to, iż Konstanty Ildefons Gałczyński, Kornel Makuszyński, i Julian Tuwim wreszcie należą do domeny publicznej, podobnie jak Edouard Dulac, ilustrator bajek i kart tarota, czy Hisato Ozawa, kompozytor. Korzystajcie do woli! Przy czym warto pamiętać, że prawa własności intelektualnej są tak "logiczne", że często to, co jest w domenie publicznej w jednym kraju jest nadal chronione w innym.

Czyli jeśli mieszkasz w kraju, gdzie ochrona to 50 lat od śmierci autora, to Tolkien może (ale nie musi!) być w domenie publicznej. Ale w Europie? Czekasz do 2043... Logika - i chów wsobny, bo ochrona własności dziesięciolecia po śmierci autora to zabijanie kultury, czemu zresztą wiecznie szukający stałych źródeł dochodu i dojenia kapitalizm sprzyja.

Obraz: Taniec, Edouard Dulac, 19?8

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Byliśmy na Akirze i spokojnie możemy polecić, 10/10 doskonale zremasterowane, idealnie udźwiękowione Wielkie kino i jeden z najbardziej wpływowych japońskich filmów animowanych w historii. Tłumaczenie też jest fajne, z jednym wyjątkiem: W scenie z ilustracji polski tłumacz dokonał komicznej samocenzury, usuwając wzmiankę o skorumpowanych politykach i kapitalistach, zastępując ją bezpiecznym zwrotem o byciu uwikłanym w polityczną grę przez bliżej nieokreślonych onych. Jest to tym zabawniejsze, że pieniądz, z którym próbuje uciec jeden ze wspomnianych polityków, jest kluczowym elementem sceny jego śmierci.

Ta samocenzura jest powszechna. Adaptacja Jesus Christ Superstar w wykonaniu poznańskiego teatru muzycznego, obok zredukowania żydowskiego proto-komunisty zagrażającego status quo i rozdartego miedzy obowiazkiem a pragnieniami, do zmęczonego życiem polonisty wyczekujące go końca roku szkolnego, także odarła spektakl z subwersywnego podtekstu. W oryginale, Kajfasz postanawia zlikwidować JC by zapobiec powstaniu i brutalnemu odwetowi Rzymu; w polskiej adaptacji "for the sake of the nation" przełożono tak, że wynikało z tego, iż robią to całkowicie z pobudek egoistycznych i dla zachowania władzy.

Przykłady można by mnożyć, ale dość zabawne - i przygnębiające - jest to, że kino moralnego niepokoju, którym niegdyś się szczyciliśmy, zostało zastąpione przez kino moralnego absolutu, będące jednocześnie pustymi zabawkami bez głębszych przemyśleń.

W końcu jak zrobić coś ambitniejszego, gdy przyjmujesz otaczającą cię rzeczywistość jako coś bezalternatywnego i nie potrafisz nawet jej nazwać, jak w polskim tłumaczeniu Akiry?

(Khy Cyberpunk 2077 khy)

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Jak tam święta? Chór wujów znośny czy nieznośny?

sztucznechwasty, to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Every year.

sztucznechwasty, (edited ) to random Polish
@sztucznechwasty@kolektiva.social avatar

Plusy bycia pesymistami są takie, że można się tylko pozytywnie zaskoczyć. A chociaż to dopiero pierwsze dni urzędowania Nowej Władzy(tm) i Jeszcze Lepszej Zmiany, to pozytywnie zaskakują:

  1. Mianowanie ADB na Ministrę Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Nie spodziewaliśmy się, że Lewica dostanie resort, cóż, klasycznie lewicowy, a że dostanie go ex-Razemowa ADB to już w ogóle. No i to przemianowanie, czyżby klasa polityczna przypomniała sobie, że obok pRzEdCiEmBiOrCóW jest także kilkanaście milionów pracowników?
  2. Adam Bodnar, Minister Sprawiedliwości podpisuje decyzję o dołączeniu do Prokuratury Europejskiej, zajmującej się m.in. ściganiem korupcji, oszustw VAT-owskich, prania pieniędzy, czy nadużyć finansowych. Większa integracja baza - a ściganie bogatych degeneratów "optymalizujących" swoje finanse jeszcze lepiej.
  3. Minister Nauki Dariusz Wieczorek włącza się do sporu między studentami a neoliberalną egzekutywą uniwersytecką w Poznaniu. I, co jest dla nas ewenementem, zamiast wesprzeć wyprzedaż własności uniwersyteckiej - czyli oddanie legendarnej Jowity, akademika w samym centrum Poznania (!) patologii deweloperskiej reprezentowanej przez firmę-słup z Cypru (!!), staje po stronie studentów i każe rektorowi spadać na drzewo. Oczywiście, robi to w sposób zawoalowany i uprzejmy, ale jako poznańska grupa i absolwentki UAM jesteśmy w głębokim szoku, że w mieście słynącym z betonozy, wyprzedawania terenów zielonym deweloperom i służalczości wobec korporacji nagle dzieje się coś pozytywnego. A, Wieczorek do tego zakłada skasowanie listy czasopism wg. Czarnka i zbudowanie jej od zera.
  4. Minister Edukacji Barbara Nowacka, która co prawda zamiast zająć się likwidacją indoktrynacji religijnej obiecuje zredukowanie jej do "zaledwie" jednej godziny w tygodniu, jednocześnie wywala z pracy Barbarę Nowak, niesławną komisarz, pardon, kurator oświaty z Małopolski. Wiecie, tę, która urwała się z jakiegoś kabaretu i ostatnio prawie że spowodowała incydent dyplomatyczny, bełkocząc o Onanie w szwedzkich przedszkolach (czy coś w tym stylu, jak osoby pokroju Nowak otwierają gębę to my zakładamy słuchawki i włączamy muzykę klasyczną, wiecie, Slayer albo Dezerter).
  5. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu orzekł nie tylko, że najbardziej homofobiczny kraj w UE musi uznać i/lub wprowadzić związki jednopłciowe, ale także orzekł, iż zaostrzenie zakazu aborcji narzuconego nam w 1993 roku (swoją drogą, pod patronatem Hani Suchockiej, w najlepsze pracującej sobie na UAM) narusza podstawowe prawa człowieka, wskazując, iż zakaz musi zostać w znacznej części zniesiony.*
  6. A, i chyba najlepsze: Grigorij Braun, jeden z najbardziej szurniętych posłów Konfy, uznał to za najlepszy moment na antysemicki wybryk i gaszenie świecznika na święto Chanuki gaśnicą sejmową i następnie bełkotanie z mównicy sejmowej o obronie Polski. Co kilka lat temu zostałoby uznane za artystyczny happening albo coś w tym stylu obecnie skończyło się utratą większości uposażenia i reszty benefitów poselskich, immunitetu poselskiego, a próby zarobienia na tym poprzez zrzutki kończą się zamykaniem zrzutek - i możliwe też, że zrzuceniem profili jego firemek, dzięki którym zarabia krocie na najgorszych polskich instynktach.

A na deser: Powstała petycja do Nowej Lewicy o wyciągnięcie konsekwencji wobec AMŻ za popieranie ludobójstwa, link w komentarzach.

Wiecie, gdy czytamy takie newsy, to czasami chcemy poczuć odrobinę optymizmu, chociaż żyjemy w Polsce, ale wtedy przypominamy sobie, że to najkrótsza droga do zawiedzenia się. No i warto pamiętać, że to dopiero początek rządów, gdy wszyscy są pełni werwy i zapału - ważne, co będzie w nadchodzących miesiącach i co będzie przewijać się przez Orkę czy blaty ministerialne.

Ale, przyznamy, jesteśmy pozytywnie zaskoczone.

Obraz: Czas Zaskoczenia, Władysław Czachorski, 1890

    • facecików prosimy o nie wypowiadanie sie w komentarzach, nie chcesz mieć aborcji to jej sobie nie rób; oh wait, you can't

Link w komentarzach: https://www.naszademokracja.pl/petitions/elektorat-nowej-lewicy-zada-reakcji-na-apologie-ludobojstwa-w-strefie-gazy

(xD)

  • All
  • Subscribed
  • Moderated
  • Favorites
  • JUstTest
  • rosin
  • mdbf
  • tacticalgear
  • osvaldo12
  • InstantRegret
  • DreamBathrooms
  • cubers
  • magazineikmin
  • thenastyranch
  • khanakhh
  • Youngstown
  • slotface
  • kavyap
  • megavids
  • ethstaker
  • tester
  • GTA5RPClips
  • Durango
  • modclub
  • Leos
  • ngwrru68w68
  • everett
  • anitta
  • cisconetworking
  • provamag3
  • normalnudes
  • lostlight
  • All magazines