O kurka!
Zapisałem się właśnie na swój pierwszy ultramaraton. 😱
Dystans „dla miękiszonów”, bo jedynie 50 km. Na razie na ten dystans zapisane są… 3 osoby 😂 podczas gdy na maksymalny na tym wydarzeniu (160 km) jest już ponad 40-tu chętnych.
Ale pomyśleć, że zacząłem biegać po czterdziestce i długo przebiegnięcie pięciu kilometrów było zbyt dużym wyzwaniem.
Zerkam na stację pogodową, żeby zobaczyć, czy jest ciepełko, czy wręcz przeciwnie. Mówi mi, że bateria w zewnętrznej czujce padła. No to sięgam po telefon, żeby przez apkę połączyć się z samochodem i zobaczyć, co jego termometr raportuje.
Chyba powinienem cofnąć się technologicznie o co najmniej 100 lat i po prostu kupić prosty termometr, alkoholowy lub bimetalowy, przykręcić do ściany koło okna i móc po prostu zerknąć, ile na zewnątrz stopni.
Nareszcie jest znośna pogoda. Zamiast iść biegać, wskoczyłem na rower. Ależ mi się morda cieszy – bo ciepło (no dobra, nie zimno), bo przejażdżka, a także bo okazuje się, że umiem wyregulować rower tak, że przerzutki chodzą jak marzenie. 💪
I should be banned from reading/watching anything about #CommonLisp (or any #Lisp language, for that matter). I've read a nice, short article yesterday, then I watched an inspiring talk, then I spend an evening playing with some #Racket code, and now I just want to effing drop everything and learn CL and Racket properly.
„Czy wolno kraść? Nie, nie wolno. Teraz jesteśmy zgodni. Chyba że kradnie się komuś serce – wtedy jest to romantyczne. Albo kradnie się harmonijkę typkom, którzy rzępolą na niej na imprezach – to odwaga cywilna.”
No bo to jest tak, że czyta się czasami książki, ale nie znajduje się w nich cytatów godnych podzielenia się. Przeczytałem ostatnio jedną książkę o objętości jakiś 500 stron i drugą, co prawda 230, ale za to A4… i nic, ani jednego.
A potem otwiera człowiek „Niespokojnych ludzi” Fredrika Backmana i cała pierwsza strona składa się z samych takich cytatów. Człowiek nie wie, co wybrać.
Zdecydowałem się na dwa: jeden o miłości, drugi o seksie. Bo seks się sprzedaje. 👇 👇 👇
Godzinę już walczę, żeby podłączyć drukarkę do komputera rodziców. Zacząłem wątpić, czy drukarka w ogóle jest sprawna. Otworzyłem swojego Linuksa, i… nie musiałem nic dodawać, drukarka po prostu się pojawiła na liście drukarek. Oczywiście działa bez problemu.
Windows dalej twierdzi, że albo nie ma takiego miasta Londyn, albo nie ma mojego płaszcza, albo udaje, że wszystko jest OK, nie-drukowanie jest normalną funkcją tego urządzenia.
The early written record of the Middle East survives on clay tablets. Egyptian papyri survive thanks to the dry conditions. In India though, early palm-leaf writing has almost entirely rotted away in the humidity.
We write in microscopic binary pulses on spinning magnetic platters and "persistent" memory chips.
@mrundkvist I wonder how archeologists will see us in 3000 years (given there will be any). “They had this great civilization and then… nothing. No written records whatsoever. Something terrible must have happened.”
“Mężczyzna” meant “several men” or “men as a group”, but it had feminine grammatical gender.
Similar words with the same suffix, meaning “the collective X” still exists in their feminine forms, like: “starszyzna” (the elders). It can also mean “the language of X” or “the land of X”, like in “polszczyzna” (the Polish language) “kozaczyzna” (the land of Cossacks) or “włoszczyzna” (the Italian language but also acquired the meaning of “vegetables for a soup”).
@mrundkvist A brave soul could even try to use “szwedzczyzna” or “szwedczyzna” for the Swedish language, but this is hard to pronounce even for Polish people. No wonder such a word is not in any dictionary. 😄
“Angielszczyna” (the English language) is, though.