📰 "Jesteśmy rozczarowane i wściekłe. Prawa kobiet po raz kolejny stały się pionkami w politycznej grze. Decyzja o nieuwzględnieniu legalizacji aborcji w tak kluczowym porozumieniu przyszłej władzy to brak szacunku wobec wyborczyń, które poszły do urn oczekując, że nowy rząd będzie reprezentować większość społeczeństwa i w końcu zagwarantuje nam pełen dostęp do aborcji. To masowa mobilizacja kobiet doprowadziła do tego, że umowa koalicyjna może w ogóle powstać – politycy mają jednak, jak widać, wybitnie krótką pamięć”
@m0bi13 hm... Tak zupełnie realnie oceniając, żadna ze stron nie ma na tyle siły aby zmieniać konstytucję. Co w tym temacie można zrobić? Referendum też nic nie pomoże
@Mateusz Absolutne minimum to była dekryminalizacja. By nie można było skazywać osób pomagających, np lekarzy, mężów czy przyjaciółek. By skończyć ze strachem w klinikach dokonujących zabiegu legalnie ze względu na legalne przesłanki.
To było minimum, do zaakceptowania, dopóki mamy obecnego prezydenta.
I rozmowy o tym się toczyły.
Ale "silniejsi" w tej "koalicji" na to nie przystali.
Niech teraz zbierają słuszny gniew.
Jeśli za rządów tej koalicji umrze choć jeszcze jedna, ucierpi przez te zaniechania choć jeszcze jedna, sam wyjdę z kobietami na ulcę, jak wcześniej podczas czarnych protestów, by tę koalicję niesłownych hipokrytów odsunąć od rządzenia.
Add comment