Niestety (dla dalszych rozważań), rodzina taka licząca nawet 30 – 50 tys. osobników, ma duże zapotrzebowanie energetyczne i wymaga odpowiedniej ilości pokarmu. Przekłada się to bezpośrednio na odpowiednią liczbę kwiatów i powierzchnię terenu. W praktyce oznacza to, że w środowisku naturalnym gniazda takie nie mogą istnieć w dużym zagęszczeniu i muszą być rozproszone tak, aby uniknąć konkurencji między rodzinami. Rozproszenie to nie wpływało negatywnie na kondycję gatunków samotnych. Sytuacja zmieniła się wraz z pojawieniem się człowieka i wykorzystywaniem pszczół miodnych. (...) Pszczelarstwo współczesne, które to w przeciągu ostatniego stulecia doprowadziło do diametralnych przetasowań na pszczelej szachownicy zależności ekologicznych. Współcześnie, za pasiekę opłacalną, średniej wielkości, uważa się taką, liczącą ok. 20 rodzin. To tworzy bardzo duży lokalny nacisk ekologiczny, który bez pomocy pszczelarzy (okresowe dokarmianie cukrem, leczenie itp.) zagrażałby samym pszczołom miodnym.
W tym miejscu nasuwa się dygresja. Zrównoważenie produkcji i dekompozycji (wliczając po stronie dekompozycji również naszą cywilizację) jest naszym cywilizacyjnym marzeniem. Troszcząc się o przyszłość, wielkie nadzieje pokładamy właśnie w „rozwoju zrównoważonym”. Ale to jest pojęcie nieprecyzyjne, a nawet mylące. „Rozwój zrównoważony” to oksymoron, zwrot wewnętrznie sprzeczny, tak jakbyśmy powiedzieli „rozwój stagnacyjny”. Tymczasem zasadą naszej cywilizacji jest właśnie rozwój – wszystkiego ma być coraz więcej; dobrobyt jest synonimem wzrostu (a nie stałości) wszystkich wskaźników – zatrzymanie dochodu narodowego stałym poziomie jest synonimem kryzysu. Ale fizyka jest nieubłagana: każdy wzrost, to brak równowagi – żeby wszystko co rośnie, pobiera więcej niż oddaje. Termin „rozwój zrównoważony” zawiera oszukańczą sugestię, że wzrost może być za darmo. Nie może! Lepszy jest odpowiednik angielski – sustainable development, czyli rozwój możliwy-do- podtrzymania”, inaczej rozwój, który jeszcze jakiś czas potrwa.
January Weiner "Czy istnieje równowaga w przyrodzie? Fakty i mity," 2009 r.
"Skoncentrowanie się na recyklingu rodzi dwojakiego rodzaju konsekwencje. Po pierwsze, jest dość prawdopodobne, że kraje członkowskie podejmą kroki na rzecz zwiększenia recyklingu, ale nie będą aktywnie wdrażały celów redukcyjnych. Po drugie, zaczną bronić się przed ograniczaniem konsumpcji plastiku, ponieważ taki krok utrudniłby im zwiększenie skali recyklingu. Wizja recyklingu jako optymalnego rozwiązania wynika z przekonania, że da się stworzyć niemal idealny obieg zamknięty plastiku oraz stąd, że z raz wytworzonych materiałów można będzie korzystać w nieskończoność. Niestety, jest to przekonanie nieprawdziwe. "
Nabór do zespołów lasów społecznych dla organizacji pozarządowych. Czas do 17 maja br.
Do 17 maja br. włącznie organizacje pozarządowe mogą zgłaszać się do tzw. zespołów lasów społecznych, które mają opracowywać propozycje wyznaczenia cennych społecznie lasów wokół dziewięciu metropolii.
Uwielbiam majonez pomorski Ocetix.
Ciężko o bardziej użyteczne słoiki niż 175 g Ocetixu, a jak dodać jeszcze do tego fakt, że używają kleju rozpuszczalnego w wodzie, więc etykieta po zanurzeniu sama odpada, to osiąga się całkowitą zero-waste'ową ekstazę.
"Autor był niegdyś żarliwym ekologiem. Tymczasem teraz, jak twierdzi, ekologów można spotkać na konferencjach i rautach organizowanych przez wielkie korporacje, piejących hymny ku czci „zrównoważonego rozwoju” i „etycznej konsumpcji” (…) Kingsnorth przekonuje, że świat jaki znamy zmierza ku końcowi, podczas gdy my chcemy żyć tak jak do tej pory, łudząc się, że wystarczy jedynie odejść od paliw kopalnych czy wspierać „ekorozwój” – od Wydawcy.
Paul Kingsnorth: "Wyznania otrzeźwiałego ekologa"
Coraz częściej spotykam się z opinią że #recykling nie ma żadnego znaczenia i służy głównie wyciszeniu publicznego sumienia, żebyśmy my mieli poczucie że "coś" robimy i czuli się z tym lepiej. Dlatego też recykling jest ulubionym konikiem korporacji: w ten sposób zrzucają odpowiedzialność na nas i nie muszą nic zmieniać w swoich metodach produkcji. Jeśli coś ma się zmienić, decyzje muszą być podjęte przez polityków i przez biznes.
"Trwanie" jest opowieścią o drzewach jako o "osobach" - bliskich i tworzących człowiekowi od zarania dziejów. Osią narracyjną filmu jest obserwacja emocjonalnej relacji pomiędzy człowiekiem - "chirurgiem drzew", a jego drzewnymi "pacjentami". Ów szczególny lekarz Marek Kubacki - od ponad 30 lat ratujący sędziwe drzewa przed wycinka.
Film powstał przy współpracy Lasów Państwowych
Produkcja filmu dofinansowana ze środków WFOŚiGW w Łodzi jako zadanie pod nazwą: "Drzewa życia"-przyrodniczy film dokumentalny.
scenariusz i reżyseria: Jacek Schmidt
według pomysłu Rafała Jóźwiaka
zdjęcia: Józef Romasz
montaż: Artur Frątczak
operator drona: Łukasz Cybulski
dźwięk: Michał Kosterkiewicz jr, Tomasz Andrzejewski
muzyka: Tymoteusz Karaś-Tęcza
wokal: Maria Krawczyk
konsultacja naukowa: Piotr Banaszczak
wystąpili: Marek Kubacki, Maria Krawczyk, Tadeusz Michaś, Bartłoije Król, Sławomir Kołodziejczyk, Agata Poszumska
producenci: Waldemar Drozd, Sławomir Kalwinek
kierownictwo produkcji: Agata Semeniuk
współpraca realizacyjna : Sławomir Pękala, Jędrzej Hejduk, Roman Dębski, Iwona Thomas-Stachacz
Przekaż 1,5% podatku na ochronę i odtwarzanie mokradeł, by były pełne wody i życia - dla przyrody, dla klimatu, dla nas.
Mokradła stanowiły niegdyś ok. 18% powierzchni Polski. Dziś, wskutek działalności człowieka, niemal wszystkie przestały spełniać swoje funkcje. Ponad 85% torfowisk zostało osuszonych na potrzeby rolnictwa i leśnictwa, zmieniając się z pochłaniaczy dwutlenku węgla w źródło jego emisji do atmosfery. W wyniku regulacji i zanieczyszczenia 80% rzek ma znacząco pogorszony stan ekologiczny i znacznie niższą różnorodność siedlisk, a stanu ponad 80% jezior nie można określić mianem dobrego. Gatunki związane z mokradłami należą do najszybciej ginących.
Mokradła są kluczowym elementem przyrody, a ich ochrona i przywracanie do naturalnego stanu są niezbędne dla powstrzymania katastrofy klimatycznej i kryzysu różnorodności biologicznej, a także dla zapewnienia zdrowej i bezpiecznej przyszłości nam wszystkim.
Dlatego wrzuć 1,5% podatku w bagno!
KRS: 0000109564
Pomóż nam chronić przyrodnicze bogactwo mokradeł oraz przywrócić dzikość, naturalność i pełnione funkcje tym unikalnym ekosystemom.
Szukam informacji na temat fejkowych organizacji prozwierzecych, ktorych działalnością jest kradzież psów i wyciąganie kasy od ludzi na zrzutkach. Znalazłem kilka profili fb nt czarna lista organizacji prozwierzęcych i kilka wątków ale byłbym wdzięczny za nakierowanie na jakąś konkretną stronę, która jest legit... tzn. Ludzie przedstawiają realne przypadki karne. Bardzo ciekawy temat. #psy#ekologia#zwierzęta
Wiedzieliście, że ogniwa z jednorazowych e-papierosów po zużyciu trafiają po prostu na śmietnik? Mój kolega postanowił dać im drugie życie i zaczął na ich podstawie wytwarzać powerbanki. Ogniwa z e-fajek, plastik z butelek, kable z innych „elektrośmieci”... 90% każdego z tych powerbanków to #recycling!
Testuję sobie to jakiś czas i jedyną wadą, którą zauważyłem jest to, że nie mieszczą się w kieszeni. W użytkowaniu działają tak samo jak „markowy” sprzęt.
Zauważyłem że automatycznie zaczynam ograniczać ilość zużywanej wody. O ile zwyczaj gaszenia świateł i zakręcania wody przy myciu zębów mam od dzieciaki, to od paru dni czystą zimną wodę z kubka przelewam z powrotem do czajnika elektrycznego :)
Zimą unikam picia zimnej wody. Więc często mam już gotową w dużym termosie. Tu wodę muszę przegotowywać ale w mieście mam czajnik z regulacją temperatury więc jak chcę napić się ciepłej wody to ustawiam na 70 i mam.
Herbata to nie zawsze też musi być wrzątek. Tu oszczędzam też drewno paląc i pracując a to w kuchni a to "na pokojach".
Wydaje mi się to bardziej racjonalne niż przyklejanie się kropelką do powierzchni płaskich, albo oblewanie zupą czy (mam nadzieję ekologiczną) farbą arcydzieł kultury. Chociaż gdybym miał tu na ścianie Mona Lisę to kto wie może bym się nie mógł pohamować? Kropelka też pewnie by się znalazła. Tylko kto by mnie tu odkleił...
A potem odpuszczenie grzechów do końca życia - suvy, samoloty, podziwianie sztuki w galeriach. #shitpost#ekologia
Popieramy Zielone Serce Zdrowia i ich protest przeciwko lokalizacji festiwalu audioriver w zabytkowym Parku obok łódzkiego ZOO.
Decyzja o lokalizacji i umowa są prawdopodobnie obarczone wadą prawną i nielegalne, ponieważ Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego zabrania organizacji masowych eventów w tym miejscu (jest wyznaczony inny z amfiteatrem).
>Tegoroczny #SzczytKlimatyczny odbywal sie w Dubaju
>Jego przewodniczacym byl sułtan Zjednoczonych Emiratow Arabskich
>Powiedzial, ze za żądaniami wycofania sie z paliw kopalnych "nie stoi nauka", i ze "cofna nas one do czasow jaskiniowcow"
Żurek. Niby prosta kolejna fotka w social media jak ktoś chwali się czym je. Ale proponuję spojrzeć na żurek od strony ekologiczno-ewolucyjnej. Za tą biotechnologią stoją bowiem głębokie i stare związki ekologiczno-ewolucyjne.
Bielce (czyli termity w rodzimym języku) wyższe przetwarzają jedzenie w sposób masowy podobnie jak Homo sapiens. Tyle, że robią to od milionów lat czyli dużo dłużej niż człowiekowate.
Doszło u nich do głebiokiego mutualizmu owadów z roślinami, bakteriami i grzybami. Bielce wykorzystują m.in. grzyby i bakterie, które hodują w ogrodach grzybowych do przetwarzania jedzenia za pomocą procesu fermentacji w wielkich (jak na nie same) fermentacyjnych kotłach, które chronią przed patogenami.
Dosłownie podobne mechanizmy rządzą uzależnieniem się człowieka od biotechnologii kiszonych zbóż i to nie tylko przy produkcji standardowego jedzenia, ale także związków psychoaktywnych jak alkohol w piwie. Pewne trawy nieświadomie w procesie ewolucyjnym uzależniają od siebie swojego hodowcę w ten sposób osiągając ekologiczny sukces ewolucyjny.
Ktoś powie, że owady społeczne nie tworzą technologii i cywilizacji hodowlano-rolno-spożywczej, gdyż nie działają tu celowo i świadomie nie kontrolują organizmów, które hodują, ale moim zdaniem takie rozróżnienie jest stąpaniem po śliskim i cienkim gruncie.
"Portugalia właśnie przez sześć dni z rzędu korzystała w 100% ze źródeł odnawialnych.
Przez prawie tydzień 10-milionowy kraj zaspokajał potrzeby klientów za pomocą energii wiatrowej, wodnej i słonecznej – była to próba działania sieci bez paliw kopalnych."
📰 "Atmosfera jest bardziej niestabilna niż 30 czy 40 lat temu, więc burze są częstsze i silniejsze. A wszystko przez to, że do atmosfery wysłaliśmy miliardy ton dwutlenku węgla. Nie jest to nic nieoczekiwanego — taki efekt przewidywała większość modeli klimatycznych. Ale co innego model, a co innego twarde dane.
Dwójka badaczy (z University at Albany w stanie New York i chińskiego Obserwatorium Meteorologicznego w Jiangsu) przeanalizowała dane z czterdziestu lat. Doszli do wniosku, że między 1979 a 2020 rokiem zwiększyła się niestabilność atmosfery.
Na ową niestabilność składają się rosnąca temperatura niższych warstw atmosfery i wyższa wilgotność powietrza. Obie są skutkami globalnego ocieplenia. Do powierzchni Ziemi dociera tyle samo energii słonecznej, co kiedyś — ale dwutlenek węgla więcej tej energii zatrzymuje w atmosferze."
Donoszę, że ekologiczna antologia komiksowa "Ostatnie drzewo" (Krzysztof „Prosiak” Owedyk, Berenika Kołomycka, Joanna Karpowicz, Kasia Niemczyk, Tomasz Kontny, Marta Falkowska, Anna Krztoń, Anna Helena Szymborska, Tomasz Spell, Jakub "Dem" Dębski) jest teraz dostępna za darmoszkę! A jak ktoś chce mimo wszystko rzucić groszem, to grosz popłynie do Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Od dłuższego czasu obserwuję wykresy globalnych temperatur oraz innych wskaźników i to jest prawdziwa groza, przy której nasze przepychanki polityczne to jest przedszkole.
„Nawet przy rosnącym El Niño tempo i poziom wzrostu, jaki zaobserwowaliśmy w tym roku, są dość szokujące”, alarmuje Robert Rohde, fizyk z Berkeley zajmujący się analizą danych klimatycznych.
„Powiedzieć, że temperatury są wyjątkowo wysokie obecnie na świecie, to nic nie powiedzieć. Wzrosty są większe niż to, czego wcześniej doświadczyliśmy, i to z „górką” – wtóruje mu klimatolog Zeke Hausfather.
Rośnie także temperatura oceanów oraz ilość energii wewnętrznej w oceanach. Rosną emisje związane ze spalaniem paliw w międzynarodowym transporcie lotniczym i morskim, których poziom już teraz jest gigantyczny. Rośne średnia globalna koncentracja metanu. Za to następuje spadek masy lądolodu. I tak dalej… mógłbym wymieniać kolejne przekroczenia stanów alarmowych jeszcze długo.
Jedno jest pewne, ten gatunek wciąż sobie nie radzi z kryzysem klimatycznym i patrząc na to, co się dzieje, czyli kosmetyczne zmiany, albo przerzucanie kosztów zmian na najbiedniejszych, prognozy są raczej niewesołe.