It was a pleasure to be a part of the keynote panel at the #Petrocultures2024 conference. I got to share my work with an engaged and insightful audience, and I learned so much from the panels.
W ramach wskrzeszania wymarłych gatunków, na wymarłego bloga wrzuciłem notkę o "Wścieku" Magdaleny Salik - (post) cyberpunkowym thrillerze climate fiction z wątkiem obyczajowym. Aczkolwiek w notce skupiam się tylko na wątkach klimatycznych.
Six weeks left to submit your story to IMAGINE 2200!
Climate fiction needs your voice. Grist’s Imagine 2200 climate fiction contest celebrates diverse visions of a hopeful climate future, and it’s open for submissions right now until June 24, 2024!
Permit me a rant? I've been trying for about 6 weeks to find a spec-fic author to speak about cli-fi & writing influenced by the climate crisis. No bites, not even from orgs dedicated to that cause. It's a paid gig & a virtual event. I'm going to have to ditch the idea because we need to go on sale.
Film "365 dni" nie zawiera wzmianki o zmianach klimatu. Uff, nie muszę oglądać.
Powstał sobie taki oto raport na temat przedstawiania zmian klimatu w popularnych filmach. Autorzy proponują coś w rodzaju testu Bedechel i sprawdzają, w których filmach pojawiła się choćby minimalny sygnał, że w świecie przedstawionym istnieje globalne ocieplenie. Co ma sens. Zmiany klimatu są częścią rzeczywistości, tak jak, dajmy na to, social media. I tak jak w filmie zupełnie o czym innym bohater może przeczytać posta na fejsbuczku albo ponarzekać na tą dzisiejszą młodzież, co tylko w telefonach siedzi, tak samo mógłby ponarzekać, że kiedyś był śnieg zimą albo skomentować jakąś polityczną debatę o klimacie w telewizji.
Dziękuję pan @SkepticalScience, u których to znalazłem.
"You are my Sunshine" is a song that hums with all the notes of clifi, from the horrifying to the hopeful. Its titular novelette is a bone-chilling plunge into the terrifying depths of our climate reality. Octavia Cade @octaviacade weaves the same spell of sobering disquiet found in her novella, THE IMPOSSIBLE RESURRECTION OF GRIEF, to this collection of sunflowers, starfish & submarine paths to reworlding. A magnificent read. @StelliformPress #clifi#climatefiction#solarpunk#bookreview#sff
Does sci-fi shape the future? Tech billionaires from Bill Gates to Elon Musk have often talked about the impact of novels they read as teens, from Neal Stephenson's "Snow Crash" to Iain M. Banks' "Culture" series. Big Think's Namir Khaliq spoke to authors including Andy Weir, Lois McMaster Bujold, @cstross and @pluralistic about how much impact they think science fiction has had, or can have.
For #FollowFriday I warmly recommend @susankayequinn AND her #books.
I appreciate the author's posts very much. And she writes #HopePunk, #CliFi, and #SolarPunk. I had not really an idea what is hidden behind these labels. I've been tiptoeing around the genres for months, worried that it might be too pedagogical, not literary enough.
Then I discovered her #shortStories. Now I'm hooked. Try it, you won't regret it! I want more now. 😊 @reading
Wreszcie obejrzałem ten film. Warto, przede wszystkim ze względu na wizualia - bo jednak biopunk jest czymś rzadko spotykanym w kinie. Nie kojarzę, żebym kiedykolwiek widział coś podobnego. I nawet jeśli w pojedynczych momentach widać niedociągnięcia CGI, to twórcy zdecydowanie nadrabiają wyobraźnią. Plus, jest taki swojski vibe, bo oprócz biopunkowych stworów i maszyn, mamy też zamglone, wiejskie pejzaże kojarzące się nieco z polską prowincją (tak ściśle rzecz biorąc, to z litewską, bo tam kręcono film, ale to przecież nie tak daleko).
Fabularnie Ameryki nie odkrywa, ot, kolejna historia o rozwarstwieniu społecznym i sztucznie generowanym niedoborze. Oczywiście łatwiej jest napisać historię o niedoborze generowanym intencjonalnie przez tych złych, niż o takim występującym nieintencjonalnie, bo do uratowania świata wystarczy jedna bohaterka i jeden "artefakt" (jak magiczny kod "odblokowujący" ziarna).
Aczkolwiek nie żeby temat nie był aktualny. Trochę ironiczne, że ów film z wątkiem sztucznego niedoboru mogłem obejrzeć na legalu dopiero po dwóch latach. Zresztą, porównując z tym, co dzisiaj odwalają korporacje (przynajmniej według bloga Doctorowa), to Cytadela z "Vesper" to przy nich amatorzy.
p.s. Liczyłem na więcej wątków ekologicznych, a w sumie został z nich tylko ogólny setting, plus fakt że wszystko kręci się wokół ziaren. Co nie zmienia faktu, że dobry biopunk jest dobry.
Mastodonners: your favourite speculative fiction books involve a connection to the land, including and especially clifi/climate crisis narratives and folk & occult horror. Go!
Magazyn Biały Kruk ogłosił nabór do numeru o fantastyce socjologicznej. Może zainteresować między innymi piszących solarpunka (gdzie w końcu "społeczności" odmienia się przez wszystkie przypadki), fantastykę z motywem alternatywnych systemów ekonomicznych czy po prostu climate fiction (reakcja społeczeństwa na zmiany klimatu). No i oczywiście osoby piszące wszelkiej maści fantastykę w której szeroko pojęte kwestie społeczne są istotne.
(mam nadzieję, że przez "fantastykę socjologiczną" rozumieją "fantastykę podejmującą wątki socjologiczne", a nie "dystopie będące zawoalowaną krytyką PRLu", bo po co komu zawoalowana krytyka PRLu w tych czasach)
Przeklejam ogłoszenie w następnych postach, bo wrzucili info tylko na fejsbuka.
New FREE Short Story: TOWER GIRLS 🌈🌱#solarpunk
(Halfway to Better 2)
A cute technician keeps breaking things in her too-shiny lab, then calling a fixer in for repairs. Zita’s a certified member of the International Guild of Repair Workers, Local 772, and she’s certain this hot girl is breaking her toys on purpose. But why? Something very sexy but very weird is going on…
"Those who are inspired to #climate activism by the dystopian approach are already well served by the market. Currently, few novels exist which focus on solutions or which engage readers who prefer genre fiction. I’d love to see more such stories on the bookshelves.
Zapowiada się powieść climate fiction Magdaleny Salik (autorki nagrodzonego Zajdlem i Żuławiem "Płomienia"). A w tytule widzę nawiązanie do Johna Brunnera, więc jeszcze lepiej.
Kopiuję opis z fejsbuczka Powergraphu:
⚠️Nadchodząca powieść Magdaleny Salik o tytule „Wściek” to nieoczywista historia, która porywa do ostatniej strony.⚠️
Poniżej możecie przeczytać opis książki, a już teraz ✨zapraszamy do zabawy✨. Jak myślicie, skąd wziął się tytuł książki i do czego może nawiązywać?
🔸 Jeden procent najbogatszych musi poczuć bezpośrednie zagrożenie życia!
🔹 Katastrofa klimatyczna, bezduszność korporacji i hipokryzja elit. Marie Duchêne swoją bezradność przekuwa w pozytywne działanie – kaprys bajecznie bogatego potentata medialnego pozwala jej pracować nad przywróceniem światu mamutów włochatych. Jej mąż, Dagan Talbot, przeciwnie – porzuca karierę naukową na rzecz ekoaktywizmu, a poczucie sprawczości daje mu internetowa popularność. Kryzys w ich związku osiąga punkt krytyczny.
🔸 Głęboko pod powierzchnią dojrzewa nowe pokolenie rewolucjonistów, dla którego cała dotychczasowa historia ludzkości to jedynie nieistotny przypis do nowej ery. Gdy giną ludzie z pierwszych stron gazet, a światem wstrząsa seria potężnych awarii sieci energetycznych, nieuchronnie pojawia się pytanie o źródła technologicznej przewagi buntowników…
🔹 To nie jest literatura złowrogiej przyszłości. Opisane przez Magdalenę Salik fizyczne, polityczne i technologiczne procesy błyskawicznie nabierają rozpędu. „Wściek” to pasjonujący thriller połączony z przejmującą diagnozą społeczną i doskonale dopracowanym popularnonaukowym tłem.
Kolejna solarpunkowa antologia za mną: “And Lately, The Sun”, wyd. Calyx Press.
Poziom bywa różny. Zaczyna się od naiwnych “Roots” Virindy Baligi, ale potem bywa lepiej. Zapadło mi w pamięć szczególnie “In The Storm, A Fire” Andrew Dany Hudsona i @thejaymo które dzieje się w dystopijnych eko-faszystowskich Stanach Zjednoczonych, a główna bohaterka zajmuje się rozprowadzaniem nielegalnych leków produkowanych przez hakerów. Trochę naciągając, nazwałem sobie to opowiadanie “katolickim solarpunkiem” – pozytywnym bohaterem jest katolicki ksiądz (aczkolwiek w opisywanej przyszłości funkcjonuje co najmniej czterech (anty)papieży, a ten konkretny duchowny jest z tej bardziej progresywnej frakcji, która m. in. uznała, że antykoncepcja nie jest taka zła). Spodobało mi się też “Under Pressure” Commando Jugendstil i Tales From the EV Studio, opowiadające o aktywiście-pracoholiku wysłanym na przymusowy urlop (nie wiem czy “aktywista” to dobre słowo – to osoba współtworząca grupę rzemieślników, architektów i innych specjalistów, pomagającej m.in. przeprojektowywać i remontować budynki tak, aby były bardziej ekologiczne, ale jednocześnie też człowiek mocno zaangażowany w transformację, jaka zaszła w tamtym świecie). Opowiadanie dość humorystyczne, acz niepozbawione refleksji na temat tego, jak głęboko siedzą w nas pewne mechanizmy wytworzone przez obecną kulturę. Wreszcie, przypadło mi do gustu “From the Rooftops” Jacoba Ashtona opowiada o przyjaźni formującej się między mieszkańcami jednego budynku za sprawą dachowego ogrodu (i, na meta-poziomie, może skłaniać do refleksji, jak bardzo architektura i infrastruktura wpływa na relacje międzyludzkie, wszak bez ogrodu bohaterowie nigdy by się nie spotkali). Nie dopisała z kolei Holly Schofield. Czytałem wcześniej dwa inne jej teksty, które nadal uważam za jedne z najlepszych solarpunkowych opowiadań jakie znam. Tymczasem “Stubborn as Dirt” z “And Lately...”, choć nie jest złe, nie zrobiło aż takiego wrażenia.
[1/2] #solarpunk#ekofikcje#ClimateFiction#CliFi#fantastyka@ksiazki
Chciałbym też zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, opowiadania niekoniecznie wpisują się w solarpunkową ortodoksję. Na przykład “Egg Tooth” Adama Bermana opowiada o świecie, w którym ludzie wybierają dobrowolną bezpłodność, by zmniejszyć ludzką populację, a nawet poddają się eutanazji, trochę w stylu tej z “Soylent Green”, choć bardziej groteskowej. Po drugie, doceniam fakt, że antologia wychodzi poza anglosferę. Oprócz autorów i autorek z krajów anglojęzycznych, mamy też osoby z Indii, Botswany, Brazylii, Holandii i Włoch. Choć moją uwagę przykuły przede wszystkim teksty z anglosfery (poza Włochami z Commando Jugendstil i Tales from the EV Studio, zresztą anglosferycznych tekstów było zwyczajnie najwięcej), to dzięki takiemu rozszerzeniu spojrzenia widać, że solarpunk to ruch globalny. Pozwala też otworzyć się na nowe perspektywy. Myślę że nie jest przypadkiem, że “The Footprint” Botswańczyka Dabilo M. Mokobiego opowiada o rolniku, który ma problem żeby sprostać narzuconym przez państwo (i międzynarodową społeczność) organiczeniom emisji gazów cieplarnianych, ani że tak ważna w rozwiązaniu problemu okazuje się rodzina (i to nie ta najbliższa). Oczywiście, to tylko jeden tekst jednego autora, i nie chciałbym traktować go jako wyrazu jakiejś “perspektywy afrykańskiej” – nie ma czegoś takiego, mówimy w końcu o całym kontynencie, pełnym rozmaitych, odrębnych kultur. Im więcej tekstów z różnych krajów i różnych kontynentów, tym łatwiej będzie dostrzec tę różnorodność (niestety w antologii mamy tylko dwa teksty reprezentujące Afrykę, oba z Botswany a także jeden reprezentujący Amerykę Południową i jeden Azję).
“And Lately, the Sun” zdecydowanie nie jest pozycją obowiązkową dla fanów solarpunka. Jeśli nie macie czasu, czytajcie raczej Doctorowa. Ale trochę wartościowych rzeczy można tam znaleźć. https://latelythesun.com/